Inawera inaczej...

Postautor: **kamyk87** » śr cze 07, 2023 9:19 pm

Xmar pisze: I nie odczuwam żadnego "ICE".

No i nie odczujesz... Jak sama nazwa mówi - FOREST ICE CREAM, czyli po naszemu LODY O SMAKU OWOCÓW LASU, nie każdy aromat z "ICE" w nazwie będzie dawał efekt chłodu (a w zasadzie chłodzika).

Postautor: **Tommy Black** » śr cze 07, 2023 6:26 pm

Z tym "ICE" to faktycznie może być problem bo jest on tam, tak śladowo, że tak ładnie napiszę...ale sam aromat jest całkiem fajny, dla mnie był nawet nieco taki "mangowaty". Bardzo przyjemny, nie męczący ale chyba z 7 prób stężeniowych robiłem aby trafić, jeśli dobrze pamiętam 7% dało pozytywny efekt.

Postautor: **Xmar** » śr cze 07, 2023 6:20 pm

@

Tommy Black Nie jest po terminie ważności. I nie odczuwam żadnego "ICE". :wrr:

Postautor: **Tommy Black** » śr cze 07, 2023 6:01 pm

A sprawdź może datę produkcji? Ten aromat wyszedł w 2018 roku...
Po 10 dniach mieszanina z tym aromatem powinna być OK. On jednak wymaga dobrych proporcji, zbyt duża ilość może powodować takie odczucia bo sam aromat ma dość sztuczny, chemiczny posmak.

Postautor: **Xmar** » śr cze 07, 2023 5:59 pm

Miał ktoś do czynienia z aromatem "FOREST ICE CREAM"? U mnie po ośmiu dniach jest nie do wapowania. Smak perfum. Może potrzebuje więcej czasu na przegryzienia się? Zrobiłem stężenie 3% aromatu .

Postautor: **bulit73** » śr maja 10, 2023 4:12 pm

Tomecki02 pisze:Na starym trawniku jest wątek o trójacetynie zawartej w tych tytkach.

Tommy Black pisze:Nie wiem co to są tytki...

@

Tommy Black doskonale wie ale ma rację. Jest to skrót "myślowy" od aromatów tytoniowych i raczej ciężko go z nimi skojarzyć.

Postautor: **pablovsky** » śr maja 10, 2023 8:54 am

Tommy Black pisze:...Nie wiem co to są tytki...

W naszej, poznańskiej gwarze "tytka", to inaczej opakowanie, papierowa torba, niewielki pakunek. To zaszłości, u naszych zachodnich sąsiadów - siatka, reklamówka, torba to "tüte".
"Pani, zapakuj pani te szneki w tytke", po polsku oznacza prośbę o wsadzenie drożdżówek do papierowej torebki. :bry2:

Postautor: **Tommy Black** » wt maja 09, 2023 5:26 am

@

Tomecki02

Jest to bezbarwna, lepka i bezwonna ciecz o wysokiej temperaturze wrzenia i niskiej temperaturze topnienia. Czyli świetnie nadaje się do naszych celów. W artykułach spożywczych ma określenie (E1518)- Trioctan glicerolu.
Znajdziesz ją w: gumy do żucia, napoje bezalkoholowe, aromaty, stosowane na powierzchni owoców i warzyw i całej gamie produktów spożywczych. Zawartość jej w aromatach Inawery nie zaszkodzi nawet musze, więc pewnie i Tobie...choć oczywiście pewności nie mam. Nie wiem co to są tytki...

Postautor: **Tomecki02** » pn maja 08, 2023 2:33 pm

Przez przypadek trafiłem na ten sklep. Mają kilka ciekawych tytoniowych aromatów. W tym Captain Jack. Po wymianie korespondencji dostałem taką odpowiedź: "Dark, black, black cherry, gold, cherry, captain jack, desert ship,
virginia, tobacco, burley - trójacetyna jest głównym rozpuszczalnikiem,
reszta na glikolu". Na starym trawniku jest wątek o trójacetynie zawartej w tych tytkach. Brać czy nie brać, oto jest pytanie.

Postautor: **jeffrey** » śr kwie 19, 2023 4:49 pm

Wiesz, teraz kupowałem dla siebie Cappuccino z Inawery, którym codziennie od 1,5 roku zalewam atomizer, a jej tą porzeczkę biorę przy okazji.
Co do najlepszej porzeczki, to chyba nic nie przebije tej, którą wapowałem w 2012r. Sklep miał w nazwie KING... coś tam. Smak porzeczki jak prosto z kartonu.
Teraz od kiedy wróciłem do wapowania, próbowałem porzeczki z różnych źródeł, w tym od Molinberry, Inawera czy MA, ale żadna nie ma podjazdu.

k87

Kto jest online