Wimbledon 2022

[Tommy Black]

Myślę, że warto pokazać choć konferencję prasową nowej mistrzyni Wimbledonu. Jest dość sympatyczna i wydaje się że ma przed sobą wielką karierę...a już dziś sporo klasy!

[bulit73]

Kyrgios to nietuzinkowy zawodnik. Szkoda tylko, że jego impulsywność wpływa na grę. Dzisiaj i tak było wybitnie spokojnie.
Choć sama osoba Djokovic'a budzi we mnie pewne kontrowersje, to czapka z głowy za jego grę. I nie tylko w dzisiejszym finale ale za cały turniej.
Żałuję, że Nadal musiał odpuścić, bo liczyłem, iż zagra z Nowakiem w finale.

[Tomba]

Novak wygrał spokojem, konsekwencją no i dobrą grą. Sam mecz był bardzo zacięty i ciekawy.

[Krasnal45]

A mistrzem Wimbledonu w kategorii singla panów, po raz siódmy Novak Djokovic. Ogólnie to jego 21 wielkoszlemowy sukces.

Novak Djokovic - Nick Kyrgios 3:1 (4-6 6-3 6-4 7-6)

[Tomba]

Trwa finał panów. Novak Djokovic vs ADHD.

[Krasnal45]

Z kronikarskiego obowiązku:
W finale singla pań, Azerka Elena Rybakina pokonała Tunezyjkę Ons Jabeur, zdobywając swój pierwszy wielkoszlemowy sukces.

Elena Rybakina - Ons Jabeur 2:1 (3-6 6-2 6-2)

W jutrzejszym finale panów, Serb Novak Djokovic zmierzy się z Australijczykiem Nickiem Kyrgiosem, który do finału trafił po rezygnacji Rafaela Nadala z gry w półfinale z powodu bólu stopy.

[shpongled]

Ja tu wygranej nie oczekiwałem, porażka z Cornet też ujmy nie przynosi ale czasami oczy bolały jak oglądało się kolejny metrowy aut z forhendu. Tak myślę że z około 80 niewymuszonych w tych 3 meczach, z 70 było właśnie z forhendu. Ale już nie narzekam.. Mamy młodziutką nr 1 i to spokojnie do przyszłego sezonu. Do tego nie jest to jakaś gwiazdeczka, tylko inteligentna młoda kobieta. Będzie dobrze, choć cholera myślałem że ta pierwsza porażka będzie w lepszym stylu.

eD

[Tomba]

Wywiad z Igą po meczu:

– Wiem, że nie zagrałam nic wielkiego. Pomyliłam się w taktyce i Alize z tego skorzystała. Nie był to zły mecz, ale czekam na kolejne. Byłam pogubiona. Na trawie wszystko dzieje się szybko. Nie miałam sprecyzowanego pomysłu podczas gry – skwitowała Polka.

Zawodniczka wyjaśniła, co jej zdaniem zawiodło najbardziej. – Na trawie czuję się gorzej. Robiłam błędy i nie trafiałam w kort. W tym sezonie zaczęłam grać bardziej agresywnie, czułam się bardziej komfortowo posiadając inicjatywę. Tutaj tego nie było. Pogubiłam się – zaznaczyła tenisistka.

Świątek na Wimbledonie zakończyła swą fantastyczną serię zwycięstw. – Nie zapomniałam, jak to jest przegrywać. Mam świadomość, że porażki się zdarzają. Próbowałam wielu rzeczy, żeby lepiej poczuć się na trawie, ale nie podziałało. Składa się to wszystko w całość. Na treningach nie wychodziło, więc jak miało wyjść w meczu? Podczas treningów byłam sfrustrowana – przyznała Polka.

– Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, żeby odnieść aż tyle zwycięstw z rzędu. Przemyślę to teraz i mam nadzieję, że będę z tego dumna. Nawet dziś jestem z tej passy zadowolona. Seria przerosła oczekiwania i nadzieje, a już wcześniej akceptowałam, że kiedyś się skończy – podkreśliła Świątek.

Polska tenisistka nie zraża się do kortów trawiastych mimo niepowodzenia na Wimbledonie. – Wierzę, że wraz z kolejnymi latami będę się poprawiała. Może kiedyś dojdę tu do ćwierćfinału, potem do półfinału… Poczekam na swoją szansę – powiedziała liderka rankingu WTA.

Zawodniczka otrzymała także pytanie o konieczność stawienia czoła internetowym reakcjom kibiców po swojej porażce. – Myślę, że z niczym nie będę musiała się mierzyć. Moim zadaniem jest stawienie czoła przeciwniczce na korcie, a nie mam wpływu na to, jak na tę porażkę zareagują ludzie – ucięła 21-latka.

Teraz Świątek czeka kilka dni wolnego, po których tenisistka skupi się na przygotowaniach do wyjazdu do Ameryki Północnej. Najważniejszy turniej w tej części świata, US Open, zostanie rozegrany na przełomie sierpnia i września.

[bulit73]

A może za dużo wszyscy oczekiwali?
Iga wychodzi na trawę, wygrywa kolejne mecze i za razem cały turniej. A tu lipa. Od samego początku widać, że jej gra pozostawia wiele do życzenia. Dwa pierwsze mecze jakoś wygrywa.
Niestety w III rundzie trafia na doświadczoną zawodniczkę i jest po ptakach.
Po dzisiejszym przegranym meczu, nie było złości i łez. Iga wychodząc, spokojnie rozdawała autografy kibicom. Widać jej sztab i ona sama brali taką możliwość pod uwagę.
Inaczej z nami. My myśleliśmy, że będzie wygrywać do końca świata i jeden dzień dłużej.
Szacun dla niej co do tej pory osiągnęła. I na pewno to nie koniec.

[Tomba]

Nie ma co rozdzierać szat. Zresztą chyba nawet za mało się znamy na tenisie. Może i dobrze, że ta presja kolejnych zwycięstw już zeszła. Z tym większym zainteresowaniem będę oglądał kolejne jej występy.