Pędzę samogony na bazie aromatów od Mistrza @
Alchemika, równo dwa lata - wypadałoby coś skrobnąć zatem. Testowane przeze mnie aromaty tytoniowe (deserowo - tytoniowe) i związane z tym wrażenia, opisałem w dedykowanym temacie. Tutaj mam głównie owocówki, o różnych stopniu złożenia, acz nie tylko. Napiszę zatem parę słów o każdym z przetestowanych aromatów. Żeby uniknąć powtarzania się: wszystkie smaki rozrabiałem przy użyciu bazy 50:50 VG/PG, a zawartość nikotyny była różna (od 9 do 1,8 mg/ml), z racji stopniowego schodzenia z mocy. Czas leżakowania (minimalny): proste owoce, mięta 7 - 14 dni, złożone owocówki 14 dni, aromaty wieloskładnikowe, desery 21 dni.
Sprzęt: Bishop, KF Lite Plus 2021, Arbiter Solo, True MTL, Ares 2
Drut: Ni80 (28GA), Kanthal A1 (28GA), Ni80 Superfine MTL Clapton (30GA + 38GA)
Bawełna: Muji, Cotton Bacon v.2
Opór: 0,8 - 1,5 oma
Moc: 10 - 16 W
ApfelstrudelStężenie: 4,5%
Sympatyczny aromat deserowy: połączenie dość słodkiego jabłka i wyrazistego cynamonu. Główna nuta podkreślona jest smakiem ciasta. Ot, taki radosny jabłecznik – w sam raz, jako przerywnik.
Black holeStężenie: 6%
Wychmurzyłem zatrważające ilości płynu na bazie tego aromatu. Przez długi czas, był to mój aromat na co dzień, niestety trochę się już znudził. Mamy tu do czynienia ze słodką czarną porzeczką, która oblana jest cytrusowymi nutami. Wszystko to podkreślone jest sporą dawką mentolu. Świetna sprawa na ciepłe dni, ale i nie tylko.
Black lemonStężenie: 6%
Aromat trochę podobny do powyższego, ale jednak prostszy. Dość słodka czarna porzeczka + jednowymiarowa cytryna, która sama w sobie jest świetna. Elegancko się to komponuje, nie przykrzy się nawet długotrwałe chmurzenie tego specyfiku.
Conan bergamothaStężenie: 4,5%
W tym przypadku nie będę się jakoś rozwodził i napiszę wprost – to jest świetne! Dość niechętnie podchodziłem do tego aromatu, ale namówiony pozytywnymi opiniami, skusiłem się - nie żałuję. Świetne połączenie mącznego banana i ożywczej bergamotki, której smak utrzymuje się jeszcze długo, po wypuszczeniu chmurki. Ponoć jest tam jeszcze kokos, aczkolwiek ja go nie wyczuwam. W każdym razie, lubię ten specyfik, tym bardziej, że minimalnie brudzi grzałkę.
CytrynaStężenie: 4,5%
Mam ochotę na coś cytrynowego, od razu myślę: MA. Cytrynę mają wybitną, bez dwóch zdań, świetne odwzorowanie tego kwaskowatego i orzeźwiającego owocu. Dobry aromat do wszelkich miksów, jak i chmurzenia solo.
Cytryna z miętąStężenie: 5,5%
Proste i pyszne połączenie. Wiadomo, cytryna smaczna, a połączona z mięta jest jeszcze lepsza. Bardzo orzeźwiająca i pobudzająca mieszanka, idealna na upały. Można sobie oczywiście samemu coś takiego wymodzić, jednak ten aromat smakuje mi bardziej, niźli moje cytrynowo – miętowe eliksiry. Zdecydowanie polecam.
Czarna porzeczkaStężenie: 4%
Jak jest porzeczka, każdy wie. Tutaj mamy do czynienia z niezłym odwzorowaniem tego owocu – delikatnie słodki, a zarazem nieco cierpki smak. Jak w przypadku cytryny, można chmurzyć solo, można też skomponować własną mieszaninę. Ciekawie łączy się z cytrusami, jak i miętą.
Czarny bezStężenie: 3,5%
Zagadkowy aromat, jak dla mnie. Tym bardziej, że nie mam zbytnio punktu odniesienia w kwestii smaku czarnego bzu. Wiem, jak wygląda i jak pachnie, ale smak? Kojarzę, jakiś syrop z czarnym bzem, ale smak był po prostu cukrowy. W każdym razie: aromat bardzo intensywny i krańcowo różny od innych. Taki typowo zerojedynkowy – albo polubisz, albo nie. Ja go jednak trochę polubiłem i szkoda, że nie jest obecny w ofercie, zrobiłbym jeszcze jedno podejście – może z czymś połączył?;)
Earl grey Stężenie: 4%
Bardzo dobra herbata, dla mnie idealna. Wypisz, wymaluj – Earl Grey. Swojego czasu piłem sporo naparu z tego gatunku, a ten aromat smakuje tak samo. Można dodać nieco cytryny, zyskuje na smaku. Jest nawet w ofercie taki gotowiec.
Forest punchStężenie: 7,5%
Moje ostatnie odkrycie, bardzo smaczne zresztą. Nie każdy polubi, bowiem zawiera anyż, który osobiście bardzo cenię w aromatach. Tutaj mamy do czynienia z harmonijnym miksem owoców leśnych, żaden z nich nie wybija się na pierwszy plan. Jest dość słodko, ale nie przytłaczająco. Na wydechu wyraźnie czuć wspomniany anyż i mentol, co fajnie kontruje ową słodycz. Udany aromat, który zachęcił mnie do sprawdzenia pozostałych z serii „Punch”.
Jabłko z cynamonemStężenie: 4%
Sam aromat mnie nie zachwycił, bowiem cynamon jest ciekawy, ale jabłko takie sobie. Spodziewałem się czegoś w stylu pieczonego jabłka, a to bardziej papierówka. Dużo bardziej posmakował mi „Apfelstrudel”, klimat podobny z dodatkiem ciasta.
Lemon cheesecakeStężenie: 6%
Aromat z efektem WOW, serio. Sam zapach jest obłędny, a po skosztowaniu? Niebo w gębie. Prawilny sernik w otoczce lukru cytrynowego. Połączenie delikatnej kwaskowatości ze słodyczą, genialny smak – jakbym nabił sernikiem parownik.
Maisenberg black currant, lemon, wild strawberryStężenie: 8,5%
Testowałem trzy smaki z tej serii. Sympatyczne połączenie owocu z eukaliptusem, mentolem i anyżem. Na wdechu mamy słodycz, na wydechu wytrawność anyżu i przyjemne orzeźwienie. Najbardziej smakowała mi wersja z czarną porzeczką, ot kwestia gustu. Najważniejsze, że nie mamy tu zbędnych barwników i innych udziwnień, co w pierwowzorze.
Mandarynka Stężenie: 4%
Fajne odwzorowanie mandarynki – początkowa słodycz przełamana jest kwaskowatością. Taki aromat na dwa takty.
Jak ktoś lubi ten owoc, to powinien spróbować tego specyfiku.
Mięta i mięta freezeStężenie: 4%
Dobra mięta nie jest zła. Ta zła zdecydowanie nie jest. Dobry dodatek do innych aromatów, z powodzeniem też można chmurzyć ją solo. Świetnie resetuje kubki smakowe, co w naszym hobby jest nieodzowne. Mięta freeze orzeźwia ciut bardziej, z racji posiadania dodatków chłodzących.
Morning breeze Stężenie: 6%
Jeden z moich ulubionych aromatów: prosty i dobry. Słodka truskawka + orzeźwiająca cytryna, to miłe połączenie, elegancko wyważone. Odrobina chłodu również nie zawadzi. Dobrze się chmurzy w letnie dni, ale nie tylko.
Red holeStężenie: 6%
Black hole, jeno z truskawką. Zmienia się tylko owoc, natomiast otoczka cytrusowo – mentolowa towarzyszy nam dalej. Sama truskawka bardzo przyjemna, a reszta nut też niczego sobie.
Red ThunderStężenie: 13%
Ciekawy kompozycja owocowo - anyżowo – mentolowa. Pierwsze skrzypce grają tu malina (słodka) i czerwona porzeczka (kwaskowata), natomiast tło stanowi rewelacyjny anyż, mentol i odrobina eukaliptusa. Ładnie to wszystko ułożone, natomiast musiałem zjechać ze stężeniem, bo robiło się zbyt orzeźwiająco i gubiłem owoce.
TropicanaStężenie: 4,5%
Jest to aromat o smaku owoców tropikalnych i w sumie tyle mogę na ten temat napisać. Nie byłem w stanie odnaleźć poszczególnych smaków, które widnieją w opisie. Taki mix owoców, jak sok z kartonu – trochę kwaśny, trochę słodki i w sumie nie wiadomo, co w nim jest.
Truskawka Stężenie: 4%
Ostatnia, ale nie najmniej ważna – truskawka. Bardzo lubię truskawki i długo szukałem aromatu, który choć trochę odda jej smak. Testowałem produkty różnych producentów: było raz lepiej, raz gorzej, nigdy zadowalająco. Spróbowałem truskawki by MA i poszukiwania się skończyły. Doskonale oddany smak i zapach, czego chcieć więcej? Zacny aromat.
Chwilowo, to by było na tyle. Jeżeli komuś pomogą moje wypociny, to cieszę się bardzo.
Mam rozmieszane nowe mikstury, ale głównie aromaty są z tego zbioru, poza dwoma nowymi tytoniówkami, które to opiszę za czas jakiś.