Celt pisze:No z Taurenem się zgodzę. Nie mogę go opanować z tym ułożeniem bawełny a i smakowo jakoś wybitny nie jest.
I go nie opanujesz, bo uniemożliwiają to błędy konstrukcyjne.
Zbyt gruba podstawa bazy (a przez co zbyt długie kanały) niepotrzebnie wymusza montaż dłuższej bawełny, co ma negatywny wpływ na smak, a w skrajnym przypadku poważnie ogranicza transport lq. Wprawdzie cięcie pod kątem 45 st. rozwiązuje problem z kulejącym transportem, aczkolwiek tak długa droga jaką musi pokonać lq przez nośnik ma swoje minusy (wg mnie w parownikach MTL im więcej bawełny tym gorzej dla smaku). Sitko w nawiewie pod grzałką nie jest złym pomysłem, ale jest źle zaprojektowane. Niepotrzebnie jest otoczone wystającym pierścieniem (znajduje się w zagłębieniu), powinno być równo z jego górną krawędzią. Wtedy skropliny powstałe z odparowanego lq swobodnie by z niego spływały na podstawę bazy i wsiąkały w bawełnę. Niestety kumulują się w pierścieniu na sitku, co powoduje siorbanie i w dalszej perspektywie ściekanie skroplin do wnętrza nawiewu; poza tym kałuża lq zebrana na sitku pewnie rozprasza też niekorzystnie strumień powietrza z nawiewu.
Ogólnie świetny dizajn, genialny i rewolucyjny system kontroli nawiewu i spieprzone prawie wszystko inne (prawie, bo dripy są spoko). Porażka. THC powinno błyskawicznie wypuścić wersję 1.5, w której wyeliminowano by te wszystkie nieprzemyślane posunięcia. Poza tym zastanawia mnie jedna rzecz. Czy w tych firmach nie ma czegoś takiego jak testy projektu/prototypu parownika? Gdybym zaprojektował atomizer to najpierw zrobiłbym kilka sztuk i testował sam oraz dał komuś do testów. Pozwoliłoby to na pewno na wyeliminowanie błędów konstrukcyjnych i skuteczne wypuszczenie na rynek naprawdę dobrze działającego parownika, a nie jakiegoś ulepa, który nawet nie spełnia roli do jakiej został stworzony, a jedynie rozczarowuje i wkurwia waperów. I naciąga ich na kasę.
PS
Jak widzę tytuły niektórych recenzji, że THC Tauren MTL to jeden z najlepszych emteeli to zastanawiam się czy ci pożal się boże recenzenci aż tak szmacą się za kasę, czy po prostu coś ćpią przed tymi recenzjami i potem kontakt z realiami im się urywa gdzieś w okolicach Saturna.