Jest to mój pierwszy temat na tym forum na próbę więc witam się z wszystkimi właśnie teraz, wiele już napisałem ale nie tutaj, więc na początek wkleję swoje wypociny napisane ponad rok temu w innym zakamarku internetu, lubię poprawiać ludziom humor w stylu Monty Phytona, i sprawiać to co śmieszne jest po dużej części prawdziwe i smutne, resztę części tej serii znajdziecie w komentarzach pod ostatnimi tematami na blogu "Starego Chemika"
Jeśli się spodoba to pozostanę dłużej wymyślając wam temu podobne bzdury.
Jak zapewne wiecie nie jest tajemnicą że koncerny tytoniowe już od dawna interesowały się zrobieniem e-papierosa i wprowadzeniem go na rynek, jeśli myślicie że Philip Morris pionier w dziedzinie e-papierosów to firma która troszczy się o nasze zdrowie, to jesteście w cholernym błędzie, bo badania zostały w pewnym sensie wymuszone przez nagonkę na temat szkodliwości palenia papierosów tradycyjnych, a nasze zdrowie mają serdecznie w dupie. lecz próby zrobienia produktu który byłby bezawaryjny, prosty w obsłudze i jednocześnie zaakceptowany przez rynek konsumencki, zakończyły się pasmem totalnych porażek, i całe szczęście bo znając Amerykę do dziś byśmy żyli w świecie patentów na e-papierosy jak i paliwa do nich wytwarzanego, jednorazowych kartridżów, i od niczego i do niczego nie pasujących baterii do samych e-papierosów, nie wspominając o drogiej technologii samego ich wytwarzania, bo wiadomo im bardziej skomplikowane tym trudniejsze do skopiowania, a i haracz wysoki w postaci tantiemy na patenty, wszak Amerykanie uważają że nic nie może się dziać na świecie bez udziału wujka Sama, przecież nawet kupiony Windows nie jest naszą własnością a jedynie licencją na używanie, na szczęście Chińczyków patenty interesują tyle, co zeszłoroczny śnieg.
Co spowodowało taki stan rzeczy? nie mam pojęcia
ale jest kilka rzeczy które obijają mi się po moim zrytym garze
pierwsza rzecz to, amerykanów zgubiła chęć zabłyśnięcia ultra nowoczesną technologią, a więc dokładnie, to ich narodowa przypadłość czyli zbyt wygórowane ambicje, a dosłownie, chęć srania wyżej niż własna dupa.
Druga myśl która mi się nasuwa, to amerykanie byli za głupi, by znać przysłowie które od dziecka zna każdy Chińczyk że „Genialność tkwi w prostocie”
i tu dochodzimy do sedna sprawy bo podczas gdy amerykanie zajmowali się kosmicznymi technologiami z których słyną, lecz jeśli chodzi o papier toaletowy to na ISS i tak zazwyczaj używa się starego wypróbowanego szarego szorstkiego papieru do dupy którego wytwarzania amerykanie nigdy nie opracowali, pomimo że to technologia strategiczna, to do dziś kupują go od Rosjan.
Podczas gdy amerykanie uparcie chcieli stworzyć coś w rodzaju liquidu czy czego tam na bazie tytoniu, namaczając go w różnych roztworach i chemikaliach począwszy, a na jaszczurczych odchodach i moczu z Madagaskaru skończywszy, to Chińczycy poszli po najprostszej linii oporu z czego słyną na całym świecie, i zamiast wyrzucać z tytoniu pojedyncze szkodliwe pierwiastki, po prostu wypierd…….. cały tytoń, poszukali czegoś co wytwarza obfita parę rozpuścili w tym nikotynę i dodali substancje smakowe ogólnie stosowane w przemyśle spożywczym
Jak na to wpadli tego też nie wiem, ale chodzi plotka że pewien Chińczyk będąc na dyskotece zainteresował powstawaniem sztucznej mgły, czasem zapachowej, i prawdopodobnie wtedy zapaliła mu się żarówa, więc powiadomił o tym odkryciu jakiegoś tam członka rodziny (tu niestety nie znam Chińskich określeń na więzy krwi) a ten będąc w partii i znając odpowiednich ludzi na odpowiednich stanowiskach poinformował kogo trzeba by zająć się odpowiednio tematem, nie znam zbyt dobrze Chińskiego ale doczytałem się na ChinaWiki że nazywał się Dau Cynk.
Więc jeśli kochani uważacie że w Chińskich przysłowiach jest mało mądrości to udowodniłem wam że jesteście w błędzie, bo dwa starochińskie przysłowia „Nie sraj wyżej niż nosisz własną dupę” i „Geniusz tkwi w prostacie” zachwiały światowym przemysłem tytoniowym, i w państwowych budżetach powstały takie dziury, jak po usunięciu genitaliów Conchity Wursta
co prawda rządy to ukrywają ale temat jest już na tyle stary że mu już broda wyrosła.
I tak w skrócie i w ten prosty sposób Wielki wujek Sam został wydymany przez malutkich, ale za to jakże wielkich i mądrych Chińczyków.
Sprawa zaszła już na tyle daleko iż ciągle się słyszy jak to szefowie koncernów tytoniowych próbują płaszczyć się na dywanikach polityków, podkupują przekupnych lekarzy i pseudo dziennikarzy którzy dla kasy i posłuchu zabili by własną matkę, lub zamiast postawić liquid po za zasięgiem dziecka, wolą zostawiać papierosy na wierzchu by dziecko nawpieprzało się tytoniu jak małpa kitu
a za swój daltonizm i nie rozpoznawanie koloru diody, jak również brakiem umiejętności czytania instrukcji, wolą obarczyć wadami e-papierosa
Lecz niestety nawet Ci co biorą łapówki nic nie są w stanie zrobić i żadne lobby przeciw e-papierosom już nie pomoże a jedynie nieco spowolni ewolucję, bo mądrzy Chińczycy podłożyli koncernom tytoniowym taką świnię, tak genialną w swej prostocie, że żeby cieszyć się aromatyczną chmurką pozbawioną najstraszniejszych symboli z tablicy Mendelejewa (np. HCN Cyjanowodór stosowany w II wojnie w komorach gazowych, brzmi strasznie prawda?) wystarczy przerobić latarkę lub dynamo od roweru jako zasilanie
(dynamo to zdrowsza opcja Eco, bo nadmiar kalorii zamieniamy w energię) posiadać aromat spożywczy na bazie wody lub alkoholu i glicerynę dla dojnych krów
oraz kawałek drutu i knota od lampy naftowej.