Jakieś hobby trzeba mieć!

[S.Z.arak]

Są tu jacyś miłośnicy układania kostek?

Ja jestem wielkim fanem układania kostek.
Mam ich kilkadziesiąt w kolekcji. Od 2x2 do 7x7, megaminxy, tera minxy, mirror cube, square - 1, fisher cube.
Od czasów studiów układam.
Kiedyś w 2009 roku po powodzi sprzątając piwnicę, znalazłem starą kostkę. Pomyślałem: "Mam kostkę, jest internet - muszę ją ułożyć". I tak się to zaczęło. Pierwsze ułożenie zajęło mi 12 godzin z przerwą na obiad.
Teraz uczę się metody Fridrich.
Czasy dalej są dalekie od tych na turniejach (3x3 - średnia ok 40 sek. A najlepszy 35,12 sek.), ale nie miałem nigdy aspiracji startować w zawodach. Czyste hobby.

[Tommy Black]

Jakieś hobby trzeba mieć!

Ja się tak nie bawię @

Azgar!

Jasne, że jakieś hobby trzeba mieć ale dlaczego od razu tak skomplikowane? A wiesz ilu ludzi na świecie ułożyło tę kostkę? Nawet sam Rubik jej podobno nie ułożył bo wtedy by nie sprzedał patentu.

Ale ja też mam hobby. I nie wymaga aż takich umiejętności a też daje oderwanie od świata i problemów.



Ja sobie po prostu maluję płot farbą a potem siadam i czekam aż ta farba wyschnie. To też ćwiczenia na cierpliwość i opanowanie. Patrzę jak schnie i czekam, czekam i patrzę...

[Wampir z Pniew]

@

Krasnal45 Gdyż chiński klej był pod tym względem plastyczny a przeklejenie kilku naklejek nie było zadaniem trudnym. Rozbieranie kostki na czynniki pierwsze wymagało większego zaangażowania się, którego już nie miałem. To nie dla mnie jednak.

[Krasnal45]

Po co przeklejać, oryginalną kostkę Rubika dało się rozebrać na czynniki pierwsze, a następnie odpowiednio poskładać.

[Wampir z Pniew]

O nie, mój koszmar. Nigdy nie udało mi się ułożyć tego dziadostwa aż w końcu po prostu kolorowe naklejki przekleiłem i rzuciłem w kąt.

[lesstro]

Liceum, początek lat 80-tych, miałem oryginał z Węgier. Czarna magia przeplatana z białą była na początku. Po kilku tygodniach rozkminiłem, jak to mniej więcej działa i opracowałem nawet kilka autorskich patentów na szybsze dobrnięcie do celu. Mój rekord życiowy w tamtych latach to niecałe pół minuty. Dziś chyba bym ułożył ale po znacznie znacznie dłuższym czasie. Tego się ponoć nie zapomina, jak jazdy na rowerze czy tabliczki mnożenia.

[Azgar]

Czasem, każdy z nas potrzebuje zajęcia.
Choćby na pół godziny dziennie, odcięcia na chwilę od rzeczywistości.

Pięć dni temu zobaczyłem w sklepie Kostkę Rubika (3x3x3), postanowiłem ją kupić.
I tak oto wpadłem, okazuje się że to wciąga lepiej niż chodzenie po bagnach.

Poświęcając pół godziny dziennie, w ciągu pięciu dni opanowałem metodę układania LBL (Layer by layer).
Dziś kostkę układam w 2 minuty choć jeszcze tydzień temu uważałem to (błędnie) za trudne.

Są tu jacyś miłośnicy układania kostek?