Tak, 10 lat bez analoga i dziesięć lat waperstwa. To był impuls chwili, a inicjatywa... pani Krasnalowej. Hmm, ja przeciwny nie byłem, ale mocno nieprzekonany i niezdecydowany. Jednak, no jak tu żonie odmówić. Analogi rzuciłem jednak od strzała. Wczoraj jeszcze prawie dwie paczki, dziś zero. Wzajemne rodzinne wspieranie się to moc i podstawa, start świeżaka na Zielonym Forum, gdzie dziesięć lat temu poznałem mnóstwo fantastycznych postaci które zawsze były pomocne, potrafiły zainspirować, pomóc, doradzić... to były fantastyczne czasy.
Z łezką w oku wspomina się początki, a łatwo nie było. Dzisiejsze parowniki, zasilania, nawet nam się nie śniły. Patyki Volisha, jakieś CE4 i jazda do przodu. Dało radę dzięki samozaparciu i całej społeczności waperskiej. Dziś to już chyba bardziej przyzwyczajenie i swego rodzaju hobby, niż konieczność, i spłata długu wobec tych, którzy na początku bardzo, bardzo mi pomogli.
Zaczynamy kolejne dziesięciolecie.
