Dwa miesiące spał na baczność i płakał jak dziecko.

Tematy luźne, swobodne, nie do końca poważne
Awatar użytkownika
basika
Waperka
Waperka
Posty: 3854
Rejestracja: śr cze 24, 2015 12:18 pm
Lokalizacja:
Podziękował: 5174 razy
Otrzymał podzięk.: 6264 razy
Płeć: Kobieta

Dwa miesiące spał na baczność i płakał jak dziecko.

Postautor: basika » sob kwie 07, 2018 6:07 pm

biedne kotki.jpg

Bohun.jpeg


Ślepaczki. Trójłapki. Z odłamkiem w ciele. Z numerem zamiast imienia. Z Ukrainy do Polski. Tylko do Katowic trafia dziesięć takich kotów miesięcznie. Każdy - obraz nędzy i rozpaczy. Wszystkie to obrazy wojny. Dom Bohuna prawdopodobnie spłonął. Tyle o nim wiadomo. I tak dużo. Koty z Ukrainy nie mają nawet imion. Całą przeszłość mają wypisaną na własnej skórze.
- Ślepaczki nie mają szans na ulicy. Jeśli nie zginą pod kołami, to z głodu. Nie zdobędą same jedzenia. Nie mają szans w schronisku, gdzie koty też walczą o jedzenie - mówi Joanna Piotrowska-Wojczak, prezeska fundacji Ja Pacze Sercem z Poznania. Opiekuje się w Polsce kotami niewidzącymi i niedowidzącymi, to i z Ukrainy takie bierze, odkąd tam wybuchła wojna. Od 2015 roku sprowadziła z Ukrainy prawie osiemdziesiąt ślepaczków. W 2016 roku Bohuna. To znaczy kota o numerze takim a takim.
Inne polskie fundacje biorą każdą kalekę. Popularne są trójłapki. Bez jednej łapy albo bez ogona. Z wyrwanym językiem, z przetrąconym kręgosłupem.
Najpierw przychodzi zdjęcie kota plus opis. Polscy opiekunowie zwierząt wynajdują mu dom. Dopiero wtedy ślą odpowiedź opiekunom z Ukrainy: bierzemy, przywieźcie......
Więcej tu:

https://www.tvn24.pl/magazyn-tvn24/dwa- ... w,147,2600

Żeby adoptować kota z Ukrainy, wystarczy skontaktować się z polskimi fundacjami: Węgielek, Ja Pacze Sercem, Kotełkowa Drużyna przez stronę internetową lub profil na Facebooku. Nie dostaniemy kota w worku. Fundacja prześle nam jego zdjęcie i opis włącznie z wyszczególnieniem ewentualnych chorób czy kalectwa. Niektóre fundacje wymagają od nowego właściciela opłaty za transport z Ukrainy - 50 euro z góry i osobistego odebrania kota we wskazanym mieście. Koty są wykastrowane, wysterylizowane, zaszczepione, odrobaczone i najczęściej nauczone korzystania z kuwety. Ale trzeba liczyć się z kosztami wyżywienia i wizyt w gabinecie weterynaryjnym. To już jest nasz kot, na naszym utrzymaniu i nie powinien ponownie doświadczyć straty domu. Możemy mu zmienić imię, ale dla jego dobra lepiej zachować stare, jeśli jest znane. Trzeba też być przygotowanym, że taki kot ma traumę.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Wróć do „OFF Topic”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Claude [Bot] i 25 gości