Salonowe lwy - czyli nasze zwierzaki
-
- Użytkownik
- Posty: 2439
- Rejestracja: czw mar 03, 2016 11:41 am
- Lokalizacja: Częstochowa
- Podziękował: 1558 razy
- Otrzymał podzięk.: 4400 razy
- Płeć:
Re: Salonowe lwy - czyli nasze zwierzaki.
Głodomorek i pieszczoch...
Co cię nie zabije - to zginie z twojej ręki...
-
- Użytkownik
- Posty: 921
- Rejestracja: ndz lut 14, 2016 12:16 am
- Lokalizacja: Wrocław
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podzięk.: 183 razy
- Płeć:
Re: Salonowe lwy - czyli nasze zwierzaki.
Zdjęcie nie oddaje dobrze jego wielkości, teraz jest kapkę większy i waży 11kg.
Wysłane z mojego Galaxy Nexus przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego Galaxy Nexus przy użyciu Tapatalka
-
- Użytkownik
- Posty: 921
- Rejestracja: ndz lut 14, 2016 12:16 am
- Lokalizacja: Wrocław
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podzięk.: 183 razy
- Płeć:
Re: Salonowe lwy - czyli nasze zwierzaki.
Znalazłem dziś starą fotkę mojego tygrysa, więc się podzielę
-
- Użytkownik
- Posty: 2439
- Rejestracja: czw mar 03, 2016 11:41 am
- Lokalizacja: Częstochowa
- Podziękował: 1558 razy
- Otrzymał podzięk.: 4400 razy
- Płeć:
Re: Salonowe lwy - czyli nasze zwierzaki.
Moje małe wariaty...
Co cię nie zabije - to zginie z twojej ręki...
-
- Waperka
- Posty: 3854
- Rejestracja: śr cze 24, 2015 12:18 pm
- Lokalizacja:
- Podziękował: 5174 razy
- Otrzymał podzięk.: 6264 razy
- Płeć:
Re: Salonowe lwy - czyli nasze zwierzaki.
Irek pisze:Minął miesiąc od czasu, kiedy pierwszy raz Bandziur (tak nazywam tego zdziczałego kocura od czasu, kiedy zobaczyłem jak goni innego kota ) pozwolił się dotknąć.
Po zjedzeniu swojej porcji znów podszedł, otarł się, chciałem podrapać go pod brodą.. To nie był dobry pomysł..
Boli trochę, ale to nic, zagoi się
Irek dziękuję Ci za wspaniałe podejście do tego dzikiego i niezależnego kocurka
tinOFbeer ale mnie zaskoczyłeś. Masz trzy koty ! To niesamowite. Już Cię lubię
Added in 4 minutes 50 seconds:
julka1973 pisze:
Ja bardzo chciałabym trzeciego futrzaka, niestety staruszka Tunia źle znosi nowych domowników i dla jej spokoju nie mogę sobie pozwolić na następne futro.
Iza mam ten sam problem. Moja Marcysia boi się innych kotów. Kiedyś na wakacjach na wsi, jeden taki lokalny "szeryf" tak ją gonił, ze uciekając zwichnęła łapkę. Od tej pory, gdy spotka innego kota wpada w panikę
-
- Waperka
- Posty: 1094
- Rejestracja: śr lis 25, 2015 5:25 pm
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
- Podziękował: 2030 razy
- Otrzymał podzięk.: 1261 razy
- Płeć:
Re: Salonowe lwy - czyli nasze zwierzaki.
TinOFbeer super masz lwy.
Krasnal, pokaż szybciutko.
Ja bardzo chciałabym trzeciego futrzaka, niestety staruszka Tunia źle znosi nowych domowników i dla jej spokoju nie mogę sobie pozwolić na następne futro.
Krasnal, pokaż szybciutko.
Ja bardzo chciałabym trzeciego futrzaka, niestety staruszka Tunia źle znosi nowych domowników i dla jej spokoju nie mogę sobie pozwolić na następne futro.
-
- Moderator
- Posty: 6685
- Rejestracja: sob cze 20, 2015 6:38 am
- Lokalizacja: Aglomeracja Śląska
- Podziękował: 5173 razy
- Otrzymał podzięk.: 7643 razy
- Płeć:
Re: Salonowe lwy - czyli nasze zwierzaki.
Nie wiem dlaczego tak późno, ale dopiero dziś zajrzałem w ten temat. Widzę, że większość to kociarze No, ja też
Niedługo i ja wstawię jakieś wizualizacje mojego prawie dwunastoletniego bandyty, a nie będzie to proste bo ma, jak wszystkie koty, swój charakterek
Ale właśnie za ten charakterek, za indywidualizm i za to, że właśnie jest kotem, tak bardzo go wszyscy w domu kochamy. A to tylko zwykły dachowiec, taki psi kundelek, ale mamy go od samego początku, jak tylko się "wykluł". Nie był w planie, żona wręcz wrogiem zwierzyny w mieszkaniu była, ale jak córka go z Wrocławia przywiozła, to od tej pory to właśnie najbardziej żony ulubieniec
Niedługo i ja wstawię jakieś wizualizacje mojego prawie dwunastoletniego bandyty, a nie będzie to proste bo ma, jak wszystkie koty, swój charakterek
Ale właśnie za ten charakterek, za indywidualizm i za to, że właśnie jest kotem, tak bardzo go wszyscy w domu kochamy. A to tylko zwykły dachowiec, taki psi kundelek, ale mamy go od samego początku, jak tylko się "wykluł". Nie był w planie, żona wręcz wrogiem zwierzyny w mieszkaniu była, ale jak córka go z Wrocławia przywiozła, to od tej pory to właśnie najbardziej żony ulubieniec
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 30 gości