Salonowe lwy - czyli nasze zwierzaki

Tematy luźne, swobodne, nie do końca poważne
Awatar użytkownika
Tommy Black
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 22432
Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
Podziękował: 10893 razy
Otrzymał podzięk.: 28761 razy
Płeć: Mężczyzna

Re: Salonowe lwy - czyli nasze zwierzaki.

Postautor: Tommy Black » śr lut 17, 2016 12:24 pm

Dość,dość... :evil:
Idę na Kopiec Kościuszki!
Awatar użytkownika
amsaw
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1867
Rejestracja: wt cze 09, 2015 8:30 pm
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 3123 razy
Otrzymał podzięk.: 2544 razy
Płeć: Mężczyzna

Re: Salonowe lwy - czyli nasze zwierzaki.

Postautor: amsaw » śr lut 17, 2016 12:21 pm

Tommy Black pisze:...
Ale ta Mufka, hmmm...no chcę kota...chcę kota... :cry:

No to masz na zachętę - dachowce są najlepsze :D
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Tommy Black
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 22432
Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
Podziękował: 10893 razy
Otrzymał podzięk.: 28761 razy
Płeć: Mężczyzna

Re: Salonowe lwy - czyli nasze zwierzaki.

Postautor: Tommy Black » śr lut 17, 2016 12:14 pm

amsaw pisze:Jeszcze jest pies, ale poczekam na dzień psa


Taaaak,może choć pies nie będzie fotografowany z tym narzędziem do laszczenia u Ciebie... :twisted:

Ale ta Mufka, hmmm...no chcę kota...chcę kota... :cry:
Awatar użytkownika
amsaw
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1867
Rejestracja: wt cze 09, 2015 8:30 pm
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 3123 razy
Otrzymał podzięk.: 2544 razy
Płeć: Mężczyzna

Re: Salonowe lwy - czyli nasze zwierzaki.

Postautor: amsaw » śr lut 17, 2016 12:09 pm

A to moje kociambry, w kolejności chronologicznej:

1. Biały w młodości i w wieku emerytalnym ;)

Obrazek
Obrazek

2. Czarna jeszcze żwawa:

Obrazek
Obrazek

A tu już schorowana staruszka:

Obrazek

3. I nowa znajda, od trzech lat u mnie - Mufka:
Młodziutka i ciut starsza - już wyłaszczona ;)

Obrazek
Obrazek

Jeszcze jest pies, ale poczekam na dzień psa :lol:
Awatar użytkownika
Tommy Black
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 22432
Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
Podziękował: 10893 razy
Otrzymał podzięk.: 28761 razy
Płeć: Mężczyzna

Re: Salonowe lwy - czyli nasze zwierzaki.

Postautor: Tommy Black » śr lut 17, 2016 10:40 am

gosiaby pisze:To jest zaprzyjaźniony kotek Jeff, przygarnięty ze schroniska


Jeff wygląda bardzo dostojnie,nobliwie rzekłbym,ma takie arystokratyczne spojrzenie,tak mi bliskie.Mógłbym pojechać z nim na wyścicigi do Ascot,albo pójść do filharmonii... *czajniczek* :)

A skoro jest Dzień Kota,to i ja pozwolę sobie rzucić kota.Na codzień nie rzucam kotami... ;)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
gosiaby
Waperka
Waperka
Posty: 214
Rejestracja: wt lip 07, 2015 1:10 pm
Lokalizacja: Kaszuby
Podziękował: 775 razy
Otrzymał podzięk.: 379 razy
Płeć: Kobieta

Re: Salonowe lwy - czyli nasze zwierzaki.

Postautor: gosiaby » śr lut 17, 2016 8:55 am

Lwy, tzn koty, mają dziś swój dzień :)

Obrazek

To jest zaprzyjaźniony kotek Jeff, przygarnięty ze schroniska
Awatar użytkownika
toska
Waperka
Waperka
Posty: 474
Rejestracja: śr lis 11, 2015 7:38 pm
Lokalizacja: Ziębice
Podziękował: 290 razy
Otrzymał podzięk.: 623 razy
Płeć: Kobieta

Re: Salonowe lwy - czyli nasze zwierzaki.

Postautor: toska » sob sty 16, 2016 9:19 pm

chomik pisze: Też mieliśmy królika miniaturkę. Żył ok 10 lat ("usnął" też 2,5 roku temu). To był królik "pierdoła", który siedział w klatce albo obok klatki (klatka była cały czas otwarta). Czasami się przespacerował wzdłuż ściany w kuchni... :lol: Nic nie gryzł, nic nie niszczył.


Ta nasza mała psychopatka , nic nie gryzie ( poza dziećmi i mężem ) , nic nie niszczy . Chce spać z pasami i lubi sie do nich przytulać , ale one tego nie lubią :-(

Mielismy Tupka angore , wzietego ze schroniska jako dorosły ( czesto jak się na nas wkurzył to tupał ) tez taka pierdoła , ale lubił kicać po mieszkaniu a najbardziej lubił się przytulać i leżeć na łóżku .
Umarł w kwietniu , nie pamiętam kiedy ostatni raz tak strasznie płakałam , wtedy właśnie doszłam do wniosku że nie mogę mieć tak dużo zwierząt , bo jak odchodzą za bardzo cierpię :cry:

Oba nasze króliki załatwiały się do kuwety jak koty , zresztą Lilka dalej załatwia się w kuwecie :-)

To mój kochany Tupencjusz , taka puchata kulka .

Obrazek
chomik
Płeć: nieokreślona

Re: Salonowe lwy - czyli nasze zwierzaki.

Postautor: chomik » sob sty 16, 2016 3:23 pm

Wspaniały? Nieeeeee.... Ja nie zwracam uwagi na takie drobiazgi. A czego się wstydzić? Że psiunka mała? To - moim zdaniem - nie ma znaczenia. A opinia innych o wielkości mojego psiaczka mnie nie interesuje :mrgreen:

Poprzednio mieliśmy buldożka francuskiego. Żyła 9 lat. Rak. Zdiagnozowany w porę. Sterydy. Podarowaliśmy jej dodatkowo 3 miesiące życia. 2,5 roku temu trzeba było ją uśpić... :(
Obrazek

A Twój króliczek jest milusi. Też mieliśmy królika miniaturkę. Żył ok 10 lat ("usnął" też 2,5 roku temu). To był królik "pierdoła", który siedział w klatce albo obok klatki (klatka była cały czas otwarta). Czasami się przespacerował wzdłuż ściany w kuchni... :lol: Nic nie gryzł, nic nie niszczył.
Awatar użytkownika
toska
Waperka
Waperka
Posty: 474
Rejestracja: śr lis 11, 2015 7:38 pm
Lokalizacja: Ziębice
Podziękował: 290 razy
Otrzymał podzięk.: 623 razy
Płeć: Kobieta

Re: Salonowe lwy - czyli nasze zwierzaki.

Postautor: toska » sob sty 16, 2016 3:09 pm

chomik pisze:
toska pisze:
chomik pisze:A to jest moja psiunia zwana "Dzidzia" ;)



Że tak z ciekawości zapytam , chodzisz z nią na spacery ?


Tak Tosiu... Chodzę. Jak nie ma mrozu/śniegu/deszczu to tak z godzinkę potrafi pospacerować. Jak jest zimno, to 10-15 minut i chce do domu ;)



To jesteś wspaniały :ok:

Mój mąż nie wyjdzie z naszymi psami na spacer "bo jak on z takimi małymi wypierdkami wygląda , toż to nawet nie jest pies "
Jesli już jest biedak zmuszony jednak wyjść z nimi bo nas nie ma , to tylko na nasze prywatne podwórko , co by go nikt nie widział .
Choć nie powiem często zostawiamy go z obiema dziewczynami przed sklepem , wtedy to się nagada " Ja taki wielkie z takimi pryszczami "

Ta z 3 zdjęcia ma zwężenie tchawicy i niestety nie za dużo może biegać , więc spacer wygląda tak , że jedna leci na smyczy a 2 ja albo dzieci nosimy na rękach :D
chomik
Płeć: nieokreślona

Re: Salonowe lwy - czyli nasze zwierzaki.

Postautor: chomik » sob sty 16, 2016 3:03 pm

toska pisze:
chomik pisze:A to jest moja psiunia zwana "Dzidzia" ;)



Że tak z ciekawości zapytam , chodzisz z nią na spacery ?


Tak Tosiu... Chodzę. Jak nie ma mrozu/śniegu/deszczu to tak z godzinkę potrafi pospacerować. Jak jest zimno, to 10-15 minut i chce do domu ;)

Wróć do „OFF Topic”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości