Koniec świata - nie "czy" tylko "kiedy i jak"
-
- Patronauta
- Posty: 2855
- Rejestracja: pn paź 14, 2019 9:40 am
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 7310 razy
- Otrzymał podzięk.: 3799 razy
- Płeć:
Koniec świata - nie "czy" tylko "kiedy i jak"
Ja bym tu może jeszcze dodał konsumpcjonizm. A dodatkowo chcemy coraz więcej i więcej, doimy zasoby planety na maxa jednocześnie ją niszcząc; ludzi przybywa, zapotrzebowanie na zasoby coraz większe; równowaga na poziomie człowiek i matka natura coraz bardziej zachwiana. Jesteśmy bardziej pasożytami, a nie rozsądnym i inteligentnym "nawozem" dla naszej planety (naszego domu).
-
- Użytkownik
- Posty: 99
- Rejestracja: wt paź 01, 2019 10:45 am
- Lokalizacja: Wągrowiec
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podzięk.: 60 razy
- Płeć:
Koniec świata - nie "czy" tylko "kiedy i jak"
Koniec świata zapowiadają już od kilku dobrych lat. Z marnym skutkiem. Jeśli chodzi natomiast o realne zagrożenia to prawda jest taka - bron biologiczna i atomowa, to w tej chwili główne straszaki wielkich mocarstw... Dużo większe jest prawdopodobieństwo, że wykończymy się sami albo przez niszczenie klimatu, który stanie się do tego stopnia ciężki, że będzie problem z uprawami, zwierzętami itd... W tym kontekście, dużą nadzieję robi genetyka tak przez wszystkich nienawidzona, która wynajduje rośliny które mogą rosnąć w skrajnie nieprzyjaznym środowisku przy minimalnej ilości zapotrzebowania na wszelkie substancje... Ale dopiero faktyczne, tfu tfu oby nie miało miejsca, "skończenie się" świata który znamy zweryfikuje jak szybko człowiek potrafi się dostosować...
Jak by nie było - moim zdaniem i tak za nie długo na ziemię przylecą kosmici, których wkurzymy do tego stopnia, że przylecą i stwierdzą, że czas to ludzkie zoo znowu oczyścić meteorytem i zacząć eksperyment po raz któryś od nowa... Może i teoria spiskowa, ale jak by nie patrzeć, na ziemi ślady obecności innych cywilizacji były i są... Pytanie tylko czy patrzą na Nas teraz z góry i czekają na rozwój sytuacji, czy zostawili Nas samych sobie i wrócą jak już zdewastujemy Ziemię... Paradoks Fermiego ma naprawdę dość solidne podstawy by być prawdą... równocześnie sugerując zdecydowany brak jakiegokolwiek życia pozaziemskiego...
Ja tam od zawsze wierze w kosmitów... Chociaż jako inżynier wiem, że takie sprawy jak budowa piramidy i innych gigantycznych budowli w teorii jest wytłumaczalna, o tyle przybicie temu zgody, sugerowało by w dużej mierze, że ludzie przez pewien okres w historii zamiast się rozwinąć, cofnęli się w rozwoju i zapomnieli bardzo dużo... Możliwe?? A może ktoś im pomógł bo zbyt szybko się rozwijali jak na swoje czasy i możliwości??
Jak by nie było - moim zdaniem i tak za nie długo na ziemię przylecą kosmici, których wkurzymy do tego stopnia, że przylecą i stwierdzą, że czas to ludzkie zoo znowu oczyścić meteorytem i zacząć eksperyment po raz któryś od nowa... Może i teoria spiskowa, ale jak by nie patrzeć, na ziemi ślady obecności innych cywilizacji były i są... Pytanie tylko czy patrzą na Nas teraz z góry i czekają na rozwój sytuacji, czy zostawili Nas samych sobie i wrócą jak już zdewastujemy Ziemię... Paradoks Fermiego ma naprawdę dość solidne podstawy by być prawdą... równocześnie sugerując zdecydowany brak jakiegokolwiek życia pozaziemskiego...
Ja tam od zawsze wierze w kosmitów... Chociaż jako inżynier wiem, że takie sprawy jak budowa piramidy i innych gigantycznych budowli w teorii jest wytłumaczalna, o tyle przybicie temu zgody, sugerowało by w dużej mierze, że ludzie przez pewien okres w historii zamiast się rozwinąć, cofnęli się w rozwoju i zapomnieli bardzo dużo... Możliwe?? A może ktoś im pomógł bo zbyt szybko się rozwijali jak na swoje czasy i możliwości??
-
- Użytkownik
- Posty: 1245
- Rejestracja: sob lip 18, 2015 7:50 pm
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 816 razy
- Otrzymał podzięk.: 1360 razy
- Płeć:
Koniec świata - nie "czy" tylko "kiedy i jak"
A ja gdzieś czytałem , że na końcówke 2019 zapowiadają koniec świata . Tym razem na serio ....
-
- Użytkownik
- Posty: 3677
- Rejestracja: pn lis 26, 2018 12:58 pm
- Lokalizacja:
- Podziękował: 3216 razy
- Otrzymał podzięk.: 2633 razy
- Płeć:
Koniec świata - nie "czy" tylko "kiedy i jak"
Nie ma w Tworkach miejsc, tak mi powiedzieli i skierowali do Salonu, ponoć tu więcej takich grasuje. No, ale teraz to nie wiem, czy my normalni, czy oni normalni. Taka rozkmina na wieczór.
-
- Użytkownik
- Posty: 77
- Rejestracja: pn sie 21, 2017 8:31 am
- Lokalizacja:
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podzięk.: 55 razy
- Płeć:
Re: Koniec świata - nie "czy" tylko "kiedy i jak"
Eh. Człowiek to takie bydle, które tworzy i niszczy. Nie rozumie że jest Bogiem, tu i teraz, nie wierzy w odpowiedzialność po śmierci, przez co jest w swym poczuciu beznadzieji, bez karny. Piekło, raj i czyściec, mamy tu, bądź możemy mieć, w stosunku do drugiego. Kosmos nas otacza, a my jesteśmy jego częścią. Decydujemy o życiu i śmierci, a pożądamy rzeczy które uniemożliwiają nam sięgnąć dalej. Czym prędzej szlag nas trafi, tym lepiej dla wszystkich stworzeń. Tyle ode mnie. Skierowania do psychiatryka mi nie trzeba[emoji1787]
Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
-
- Użytkownik
- Posty: 2067
- Rejestracja: sob lip 27, 2019 2:20 pm
- Lokalizacja:
- Podziękował: 2128 razy
- Otrzymał podzięk.: 2038 razy
- Płeć:
Koniec świata - nie "czy" tylko "kiedy i jak"
Eee tam, spitolona koncepcja. Jak lód się roztopi na skutek ocieplenia to te nasiona spleśnieją albo rozdziobią je kruki, wrony... zresztą dokładnie tak, jak przewidział to już znany futurolog Żeromski.
-
- Użytkownik
- Posty: 22432
- Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
- Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
- Podziękował: 10893 razy
- Otrzymał podzięk.: 28761 razy
- Płeć:
Koniec świata - nie "czy" tylko "kiedy i jak"
Metall pisze:Trzeba się po prostu przygotować na koniec świata, żeby zejść z tego padołu z godnością i jak najpóźniej, i w miarę przyjemnie.
No to przecież posiadamy skład ponad 135 000 nasion z całego świata na wypadek klęski klimatycznej, wojny nuklearnej, uderzenia meteorytu lub zombie apokalipsy albo jakiegoś powstania feministek. O proszę...
Globalny Bank Nasion znajduje się na norweskim archipelagu Svalbard na wyspie Spitsbergen niedaleko Longyearbyen. Zbudowano go kilka lat temu, aby w bezpiecznym miejscu przechowywać nasiona roślin jadalnych, które zebrano na całym świecie. Bank zbudowano w głębokim tunelu, który wydrążony został w wiecznej zmarzlinie. Co ciekawe, obiekt nie wymaga dodatkowego zasilania, ponieważ cały czas panuje tam ujemna temperatura.
Pisałem już o nim kiedyś w Salonie a tu linki:
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityk ... lbard.read
https://www.whitemad.pl/bank-nasion-nor ... atastrofy/
-
- Użytkownik
- Posty: 2067
- Rejestracja: sob lip 27, 2019 2:20 pm
- Lokalizacja:
- Podziękował: 2128 razy
- Otrzymał podzięk.: 2038 razy
- Płeć:
Koniec świata - nie "czy" tylko "kiedy i jak"
Nie o panikę chodzi. Trzeba się po prostu przygotować na koniec świata, żeby zejść z tego padołu z godnością i jak najpóźniej, i w miarę przyjemnie. Kopać schron, zbierać zapasy, porwać jakieś dziewice, co by w tym schronie umilały oczekiwanie na powolny i nieuchronny koniec wszystkich końców
-
- Użytkownik
- Posty: 22432
- Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
- Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
- Podziękował: 10893 razy
- Otrzymał podzięk.: 28761 razy
- Płeć:
Koniec świata - nie "czy" tylko "kiedy i jak"
Nie ma co panikować!
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Użytkownik
- Posty: 2067
- Rejestracja: sob lip 27, 2019 2:20 pm
- Lokalizacja:
- Podziękował: 2128 razy
- Otrzymał podzięk.: 2038 razy
- Płeć:
Koniec świata - nie "czy" tylko "kiedy i jak"
Trafiłem na artykuł o różnych scenariuszach końca świata. Wiadomo, że wszystko co ma swój początek ma i koniec. Z naszym światem jest tylko taki problem, że nie wiadomo dokładnie kiedy ani jak się skończy. Ale na pewno się skończy, bo przecież jak w pewnej piosence: "nie nie może przecież wiecznie trwać..."
Amerykański numerolog David Meade w swojej najnowszej książce zapowiedział koniec świata, który miałby nastąpić w sobotę 23 września 2017 roku. I chociaż hipoteza ta spotkała się z krytyką ze strony naukowców, nie brakuje teorii o tym, kiedy koniec świata nastąpi i jaką przybierze postać.
Wojna nuklearna: nadciąga zima
Zdaniem naukowców oraz politologów jest to jeden z bardziej prawdopodobnych scenariuszy. Jeżeli dojdzie do wojny nuklearnej o globalnym zasięgu, bez wątpienia umrze zastraszająca liczba ludzi, a promieniowanie doprowadzi do śmierci kolejnych.
- W przypadku eksplozji nuklearnych o takiej skali w atmosferze odłoży się tyle pyłu oraz dymu, że przez całe miesiące, a nawet lata, do powierzchni Ziemi mogą przestać docierać promienie słoneczne - stwierdził Richard Binzel, profesor nauk o kosmosie w Instytucie Technologii w Massachusetts. - Na ziemi zapanuje zima, a ekstremalnie niskie temperatury zduszą życie na całej planecie – stwierdził.
Asteroida: zabłąkany niszczyciel
Binzel obliczył, że prawdopodobieństwo tego, że danego roku w Ziemię uderzy asteroida, wynosi jeden do stu milionów.
- Cóż, dinozaury miały po prostu wyjątkowo zły rok - zażartował.
Uderzenie asteroidy najpewniej doprowadziłyby do porównywalnych z groźbą nuklearnej zimy temperatur. Chmury dymu i pozostałości po asteroidzie skutecznie zatrzymałyby promienie słoneczne.
Zdaniem naukowca jesteśmy w stanie temu zapobiec na dekady przed tym, jak asteroida uderzy. Nasz obecny poziom technologiczny pozwoliłby nam na zmianę trajektorii asteroidy, lecz - jak zaznacza Binzel - najpierw musimy zgodzić się co do tego, w jaki sposób należy to uczynić.
Zmiana klimatu: nie tyle koniec, co agonia
Zmiana klimatu jest jednym z najbardziej prawdopodobnych scenariuszy. Argumentem przemawiającym za nią jest to, że - w przeciwieństwie do większości wymienionych tu scenariuszy - zmiany klimatu doświadczamy już teraz.
Wzrost temperatur oraz konsekwencje gwałtownych zmian pogodowych stanowią przedmiot zażartych dyskusji gremiów eksperckich oraz debat politycznych od wielu dekad.
Według badacza zmiana klimatu doprowadziłaby do podniesienia się poziomu wody, zaostrzenia się sytuacji pogodowej oraz stopniowego, choć nieubłaganego ograniczenia plonów. Z uwagi na to, że jest to scenariusz wyjątkowo realistyczny i o skali globalnej, jest on wyjątkowo niebezpieczny.
- Są takie chwile, gdy objawia się głębia kryzysu moralnego związana z zagrożeniem klimatycznym. Są też momenty, gdy temat ten wraca do łask - stwierdziła autorka słynnej książki "No Logo" Naomi Klein. - Czasami przestajemy mówić o procentach i zaczynamy o ludziach - dokończyła.
Przeludnienie: zatłoczona planeta
Znany astrofizyk Stephen Hawking ostrzega, że przeludnienie jest jednym z najbardziej prawdopodobnych scenariuszy, który może doprowadzić do katastrofy na skalę globalną. Już teraz globalny system dystrybucji oraz produkcji żywności jest na tyle nieskuteczny, że nie odpowiada na potrzeby wszystkich makroregionów świata. Sytuacja ta może się znacznie pogorszyć.
W kwietniu 2017 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych opublikowała raport z którego wynika, że na Ziemi żyje już 7,5 miliarda ludzi, a w roku 2100 ogólna populacja wyniesie aż 11 miliardów ludzi. Dla porównania -w roku 1350 naszą Błękitną Planetę zamieszkiwało jedynie 370 milionów ludzi.
Zdaniem Hawkinga jedyną i dość oczywistą deską ratunku może być ucieczka z tego przepełnionego statku:
- Jestem całkowicie przekonany o tym, że ludzie muszą jak najszybciej opuścić Ziemię - stwierdził w czerwcu na konwencie naukowym w Norwegii. - Ziemia jest już dla nas zbyt ciasna, doskwiera nam głód surowców, wszystkiego ubywa w zastraszającym tempie. Ratunek czeka nas w przestrzeni kosmicznej - stwierdza.
Czarna dziura i supernowa
Jeżeli to czarna dziura miałaby doprowadzić do końca świata, jaki znamy, będziemy tego świadomi na dekady czy stulecia przed czasem. David Aguilar - futurolog i pisarz poczytnych książek o scenariuszach końca świata - jest zdania, że i tak nie zdołamy wówczas temu zapobiec.
Zdaniem Aguilara prawdopodobieństwo na to, że czarna dziura pochłonie Błękitną Planetę jest "niewiarygodnie małe".
Gdyby natomiast o końcu świata miał zadecydować wybuch supernowej, największym zagrożeniem byłoby niszczycielskie promieniowanie gamma, które doprowadziłoby gatunek ludzki do eksterminacji.
David Aguilar ostrzega, że istnieje prawdopodobieństwo tego, iż Betelgeza - gwiazda należąca do konstelacji Oriona - może stać się supernową, skąpać Ziemię w promieniowaniu i "zetrzeć nas wszystkich z jej powierzchni".
Pandemia i broń biologiczna
Epidemie, które dziesiątkowały całe populacje, nie są niczym nowym. Wystarczy przypomnieć sobie o czarnej ospie, dżumie dymienicznej czy gruźlicy. Cywilizacja przetrwała jednak każdą z tych prób. Dziś epidemie mogłyby stać się znacznie bardziej niebezpieczne i to mimo zaawansowanych technologii, którymi dysponujemy.
Zabudowa miejska, zagęszczenie ludzi i środki masowego transportu jedynie sprzyjają rozprzestrzenianiu się wirusów. Nowa choroba z łatwością mogłaby błyskawicznie pojawić się w krótkim czasie w wielu miejscach na świecie, a kolejne ogniska epidemii - wybuchać w oddalonych od siebie zakątkach globu.
Tempo przystosowywania się wirusów do nowych warunków znacznie wzrosło, a bakterie zyskują coraz większą odporność na szczepionki.
- Choroby zakaźne nie uznają granic i nie biorą jeńców - stwierdził Jimmy Whitworth, profesor zdrowia publicznego Wyższej Szkoły Higieny i Medycyny Tropikalnej w Londynie.
Zagrożeniem są dla nas również biologiczna wojna zbrojeń - międzynarodowe wysiłki, by ją nieustannie doskonalić to zarazem ogromne ryzyko dla populacji. Najnowsza technologia - znana jako CRISPR-Cas9 - sprzyja łatwym i tańszym rozwiązaniom, dzięki którym można zmienić wirus czy bakterię w śmiercionośną broń.
- Z CRISPR-em i naszą zdolnością do genetycznej manipulacji bakteriami, możemy się naprawdę doigrać. - stwierdził Aguilar. - Wystarczy, że ktoś straci nad tym kontrolę i - zanim zdołamy nad tym zapanować - nie będzie już odwrotu - ostrzegł.
Słońce: i przyjaciel, i wróg
Nawet jeśli świat nie zakończy się w żaden z wymienionych wyżej sposobów, to za około pięć miliardów lat Słońce "zgaśnie", a życie zniknie z Ziemi na długo przed tym wydarzeniem. Umierając, Słońce sprawi, że temperatura na Błękitnej Planecie wzrośnie tak mocno, że oceany wyparują.
Co więcej - gdy nasza dzienna gwiazda zamieni się w czerwonego olbrzyma , jak nazywa się schyłkowy etap ewolucji gwiazd, pochłonie Merkurego, Wenus i to, co pozostanie z Ziemi.
Superwulkan: żywiołowa końcówka
Podobnie jak nuklearna zima czy uderzenie asteroidy, gigantyczna erupcja wulkanu byłaby w stanie wygenerować tyle cząsteczek do atmosfery, że mogłyby one zablokować dopływ światła słonecznego do Ziemi. To ochłodziłoby planetę i zabiło rośliny.
Jak zaznaczył w rozmowie z BBC Brian Wilcox, były członek NASA Advisory Council on Planetary Defense, w czasie badań doszedł do wniosku, że wybuch superwulkanu (taki znajduje się na przykład w USA na terenie Parku Narodowego Yellowstone) byłby groźniejszy od uderzenia asteroidy.
Roboty i Obcy: inteligentne formy nie-życia
Stephen Hawking, podbijający kosmos przedsiębiorca Elon Musk, a także współzałożyciel Microsoftu Bill Gates martwią się o to, co może przynieść ludzkości rozwój sztucznej inteligencji. Musk obawia się, że roboty mogłyby doprowadzić do III wojny światowej.
- Kiedy rozwiniemy sztuczna inteligencję, ona zacznie żyć własnym życiem i będzie się doskonalić w stałym tempie. Ludzie, którzy są ograniczeni przez powolną ewolucję, nie będą mogli równać się z A.I., przez co zostaną wyparci – powiedział Hawking BBC.
Ponadto Hawking twierdzi, że jeśli kiedykolwiek nawiążemy kontakt z kosmitami, "powinniśmy być ostrożni, bo mogą nam odpowiedzieć".
- Spotkanie tak zaawansowanej cywilizacji byłoby jak spotkanie rdzennych Indian z Kolumbem, a to przecież nie skończyło się zbyt dobrze – zaznaczył.
Źródło
A wg Was jaki jest najbardziej prawdopodobny scenariusz naszego końca?
Amerykański numerolog David Meade w swojej najnowszej książce zapowiedział koniec świata, który miałby nastąpić w sobotę 23 września 2017 roku. I chociaż hipoteza ta spotkała się z krytyką ze strony naukowców, nie brakuje teorii o tym, kiedy koniec świata nastąpi i jaką przybierze postać.
Wojna nuklearna: nadciąga zima
Zdaniem naukowców oraz politologów jest to jeden z bardziej prawdopodobnych scenariuszy. Jeżeli dojdzie do wojny nuklearnej o globalnym zasięgu, bez wątpienia umrze zastraszająca liczba ludzi, a promieniowanie doprowadzi do śmierci kolejnych.
- W przypadku eksplozji nuklearnych o takiej skali w atmosferze odłoży się tyle pyłu oraz dymu, że przez całe miesiące, a nawet lata, do powierzchni Ziemi mogą przestać docierać promienie słoneczne - stwierdził Richard Binzel, profesor nauk o kosmosie w Instytucie Technologii w Massachusetts. - Na ziemi zapanuje zima, a ekstremalnie niskie temperatury zduszą życie na całej planecie – stwierdził.
Asteroida: zabłąkany niszczyciel
Binzel obliczył, że prawdopodobieństwo tego, że danego roku w Ziemię uderzy asteroida, wynosi jeden do stu milionów.
- Cóż, dinozaury miały po prostu wyjątkowo zły rok - zażartował.
Uderzenie asteroidy najpewniej doprowadziłyby do porównywalnych z groźbą nuklearnej zimy temperatur. Chmury dymu i pozostałości po asteroidzie skutecznie zatrzymałyby promienie słoneczne.
Zdaniem naukowca jesteśmy w stanie temu zapobiec na dekady przed tym, jak asteroida uderzy. Nasz obecny poziom technologiczny pozwoliłby nam na zmianę trajektorii asteroidy, lecz - jak zaznacza Binzel - najpierw musimy zgodzić się co do tego, w jaki sposób należy to uczynić.
Zmiana klimatu: nie tyle koniec, co agonia
Zmiana klimatu jest jednym z najbardziej prawdopodobnych scenariuszy. Argumentem przemawiającym za nią jest to, że - w przeciwieństwie do większości wymienionych tu scenariuszy - zmiany klimatu doświadczamy już teraz.
Wzrost temperatur oraz konsekwencje gwałtownych zmian pogodowych stanowią przedmiot zażartych dyskusji gremiów eksperckich oraz debat politycznych od wielu dekad.
Według badacza zmiana klimatu doprowadziłaby do podniesienia się poziomu wody, zaostrzenia się sytuacji pogodowej oraz stopniowego, choć nieubłaganego ograniczenia plonów. Z uwagi na to, że jest to scenariusz wyjątkowo realistyczny i o skali globalnej, jest on wyjątkowo niebezpieczny.
- Są takie chwile, gdy objawia się głębia kryzysu moralnego związana z zagrożeniem klimatycznym. Są też momenty, gdy temat ten wraca do łask - stwierdziła autorka słynnej książki "No Logo" Naomi Klein. - Czasami przestajemy mówić o procentach i zaczynamy o ludziach - dokończyła.
Przeludnienie: zatłoczona planeta
Znany astrofizyk Stephen Hawking ostrzega, że przeludnienie jest jednym z najbardziej prawdopodobnych scenariuszy, który może doprowadzić do katastrofy na skalę globalną. Już teraz globalny system dystrybucji oraz produkcji żywności jest na tyle nieskuteczny, że nie odpowiada na potrzeby wszystkich makroregionów świata. Sytuacja ta może się znacznie pogorszyć.
W kwietniu 2017 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych opublikowała raport z którego wynika, że na Ziemi żyje już 7,5 miliarda ludzi, a w roku 2100 ogólna populacja wyniesie aż 11 miliardów ludzi. Dla porównania -w roku 1350 naszą Błękitną Planetę zamieszkiwało jedynie 370 milionów ludzi.
Zdaniem Hawkinga jedyną i dość oczywistą deską ratunku może być ucieczka z tego przepełnionego statku:
- Jestem całkowicie przekonany o tym, że ludzie muszą jak najszybciej opuścić Ziemię - stwierdził w czerwcu na konwencie naukowym w Norwegii. - Ziemia jest już dla nas zbyt ciasna, doskwiera nam głód surowców, wszystkiego ubywa w zastraszającym tempie. Ratunek czeka nas w przestrzeni kosmicznej - stwierdza.
Czarna dziura i supernowa
Jeżeli to czarna dziura miałaby doprowadzić do końca świata, jaki znamy, będziemy tego świadomi na dekady czy stulecia przed czasem. David Aguilar - futurolog i pisarz poczytnych książek o scenariuszach końca świata - jest zdania, że i tak nie zdołamy wówczas temu zapobiec.
Zdaniem Aguilara prawdopodobieństwo na to, że czarna dziura pochłonie Błękitną Planetę jest "niewiarygodnie małe".
Gdyby natomiast o końcu świata miał zadecydować wybuch supernowej, największym zagrożeniem byłoby niszczycielskie promieniowanie gamma, które doprowadziłoby gatunek ludzki do eksterminacji.
David Aguilar ostrzega, że istnieje prawdopodobieństwo tego, iż Betelgeza - gwiazda należąca do konstelacji Oriona - może stać się supernową, skąpać Ziemię w promieniowaniu i "zetrzeć nas wszystkich z jej powierzchni".
Pandemia i broń biologiczna
Epidemie, które dziesiątkowały całe populacje, nie są niczym nowym. Wystarczy przypomnieć sobie o czarnej ospie, dżumie dymienicznej czy gruźlicy. Cywilizacja przetrwała jednak każdą z tych prób. Dziś epidemie mogłyby stać się znacznie bardziej niebezpieczne i to mimo zaawansowanych technologii, którymi dysponujemy.
Zabudowa miejska, zagęszczenie ludzi i środki masowego transportu jedynie sprzyjają rozprzestrzenianiu się wirusów. Nowa choroba z łatwością mogłaby błyskawicznie pojawić się w krótkim czasie w wielu miejscach na świecie, a kolejne ogniska epidemii - wybuchać w oddalonych od siebie zakątkach globu.
Tempo przystosowywania się wirusów do nowych warunków znacznie wzrosło, a bakterie zyskują coraz większą odporność na szczepionki.
- Choroby zakaźne nie uznają granic i nie biorą jeńców - stwierdził Jimmy Whitworth, profesor zdrowia publicznego Wyższej Szkoły Higieny i Medycyny Tropikalnej w Londynie.
Zagrożeniem są dla nas również biologiczna wojna zbrojeń - międzynarodowe wysiłki, by ją nieustannie doskonalić to zarazem ogromne ryzyko dla populacji. Najnowsza technologia - znana jako CRISPR-Cas9 - sprzyja łatwym i tańszym rozwiązaniom, dzięki którym można zmienić wirus czy bakterię w śmiercionośną broń.
- Z CRISPR-em i naszą zdolnością do genetycznej manipulacji bakteriami, możemy się naprawdę doigrać. - stwierdził Aguilar. - Wystarczy, że ktoś straci nad tym kontrolę i - zanim zdołamy nad tym zapanować - nie będzie już odwrotu - ostrzegł.
Słońce: i przyjaciel, i wróg
Nawet jeśli świat nie zakończy się w żaden z wymienionych wyżej sposobów, to za około pięć miliardów lat Słońce "zgaśnie", a życie zniknie z Ziemi na długo przed tym wydarzeniem. Umierając, Słońce sprawi, że temperatura na Błękitnej Planecie wzrośnie tak mocno, że oceany wyparują.
Co więcej - gdy nasza dzienna gwiazda zamieni się w czerwonego olbrzyma , jak nazywa się schyłkowy etap ewolucji gwiazd, pochłonie Merkurego, Wenus i to, co pozostanie z Ziemi.
Superwulkan: żywiołowa końcówka
Podobnie jak nuklearna zima czy uderzenie asteroidy, gigantyczna erupcja wulkanu byłaby w stanie wygenerować tyle cząsteczek do atmosfery, że mogłyby one zablokować dopływ światła słonecznego do Ziemi. To ochłodziłoby planetę i zabiło rośliny.
Jak zaznaczył w rozmowie z BBC Brian Wilcox, były członek NASA Advisory Council on Planetary Defense, w czasie badań doszedł do wniosku, że wybuch superwulkanu (taki znajduje się na przykład w USA na terenie Parku Narodowego Yellowstone) byłby groźniejszy od uderzenia asteroidy.
Roboty i Obcy: inteligentne formy nie-życia
Stephen Hawking, podbijający kosmos przedsiębiorca Elon Musk, a także współzałożyciel Microsoftu Bill Gates martwią się o to, co może przynieść ludzkości rozwój sztucznej inteligencji. Musk obawia się, że roboty mogłyby doprowadzić do III wojny światowej.
- Kiedy rozwiniemy sztuczna inteligencję, ona zacznie żyć własnym życiem i będzie się doskonalić w stałym tempie. Ludzie, którzy są ograniczeni przez powolną ewolucję, nie będą mogli równać się z A.I., przez co zostaną wyparci – powiedział Hawking BBC.
Ponadto Hawking twierdzi, że jeśli kiedykolwiek nawiążemy kontakt z kosmitami, "powinniśmy być ostrożni, bo mogą nam odpowiedzieć".
- Spotkanie tak zaawansowanej cywilizacji byłoby jak spotkanie rdzennych Indian z Kolumbem, a to przecież nie skończyło się zbyt dobrze – zaznaczył.
Źródło
A wg Was jaki jest najbardziej prawdopodobny scenariusz naszego końca?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 32 gości