Kontrola paszportowa na lotnisku Heathrow (Brookgardener / shutterstock) Europejska Agencja Leków (EMA) właśnie wydała oświadczenie, że zatwierdza szczepionkę Pfizer przeciwko COVID-19 do zastosowania u dzieci w wieku od 12 do 15 lat.
Zalecenie EMA jest zgodne z podobnymi decyzjami innych organów regulacyjnych w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych, które taką decyzję już podjęły. Także Japonia zatwierdziła już szczepionkę Pfizer dla dzieci w wieku 12 lat i starszych.
Swoje rekomendacje Europejska Agencja Leków oparła o badanie ponad 2 tys. nastolatków w USA, które wykazało, że szczepionka jest bezpieczna i skuteczna u młodzieży.
Decyzja będzie musiała zostać zatwierdzona przez Komisję Europejską i poszczególne krajowe organy regulacyjne. Naukowcy będą przez kolejne dwa lata monitorować, jaką preparat daje ochronę w czasie oraz czuwać nad bezpieczeństwem dzieci.
Czy polska młodzież się zaszczepi?Na razie w Polsce od 17 maja na szczepienia mogą się zarejestrować nastolatki od 16 roku życia. Nie wiadomo jednak, ilu zgłosi się chętnych. Od 17 maja do wtorku było to tylko 7,5 proc. szesnastolatków (26,5 tys. z 356,6 tys. osób). Trochę lepiej jest w grupie 17-latków - do szczepienia zgłosiło się 21 proc. (74 tys. z 350 tys.).
We Włoszech szczepienia młodzieży idą znacznie lepiej. Kraj ten planuje wyszczepienie wszystkich młodocianych Włochów w wieku powyżej 16 lat od 3 czerwca, przygotowuje się również do rozszerzenia kampanii na dzieci w wieku od 12 do 15 lat. Szczepić młodzież w tym wieku chcą też Niemcy.
Po spotkaniu w czwartek z przywódcami 16 landów Niemiec kanclerz Angela Merkel zaaprobowała obniżenie limitu wiekowego szczepień przeciwko COVID-19. Niemcy zaczną oferować szczepienia dzieci od 7 czerwca.
Możliwość zaszczepienia dzieci może ułatwić niektórym rodzicom podjęcie decyzji odnośnie wakacyjnych podróży. Tym bardziej, że dwa bardzo lubiane przez Polaków kraje: Grecja i Hiszpania oświadczyły, że są już gotowe skorzystać z paszportów szczepionkowych przed jego ogólnounijnym uruchomieniem ich 1 lipca.
Bezpłatne zaświadczenie będzie miało postać kodu QR na smartfonie lub papierze, umożliwiając władzom określenie statusu turysty na podstawie danych w jego rodzimym kraju. Paszport szczepionkowy wskazywałoby, czy dana osoba otrzymała szczepionkę, przeszła ostatnio negatywny test lub ma odporność opartą na wyzdrowieniu.
Rada Europejska i parlament osiągnęły w zeszłym tygodniu porozumienie w sprawie cyfrowego paszportu. Kraje liczą na to, że Parlament Europejski przyjmie ustawę w ciągu tygodnia od 7 czerwca, a kilkanaście krajów UE, w tym Francja i Hiszpania, zgodziło się przetestować system przed jego uruchomieniem 1 lipca.
Z podróżowaniem do Wielkiej Brytanii może być za to kłopot, ponieważ dziennik "The Guardian" opisał przypadki odmowy prawa wjazdu osobom, które "nie przekonały" strażników granicznych, że chcą wjechać do Zjednoczonego Królestwa w celach turystycznych.
Pomijając jednak kwestie brexitowe Wielka Brytania zmaga się z indyjskim wariantem koronawirusa, który zaczyna obecnie wypierać brytyjską wersję, co świadczy o tym, że jest bardziej zakaźny. A warto przypomnieć, że już brytyjski wariant B.1.1.7 jest o połowę bardziej zakaźny niż oryginalny zarazek z Wuhanu, co przyczyniło się do tego, że pod koniec zeszłego roku rozprzestrzenił się w świecie jak pożar.
Podstawowe pytania, na które chcą odpowiedzieć naukowcy, to: jak bardzo zakaźny jest indyjski wariant, czy powoduje cięższe zachorowania, czy obecne szczepionki chronią nas przed nim. Słowem, czy może spowodować kolejne fale zakażeń i hospitalizacji?
PAP