Niepożądane konsekwencje podniesienia wieku dla wapingu

[miblah]

Mam nadzieje, że wybaczone mi będzie postowanie zaraz po sobie

Pod wzniosłymi hasłami wybrańcy narodu, odpowiadający tylko przed sobą, bo nie przed wyborcami, tworzą przepisy w tempie maszyny drukarskiej, których nikt nie jest w stanie ogarnąć. Tworzą je pożyteczni idioci, wespół ze sprzedajnymi gnidami.
Tworzą prawo, którego nie da się następnie wyegzekwować inaczej, niż kolejnymi zakazami, ograniczeniami, urzędami, karami.
W kontekście przepisów "ustawki antytytoniowej": jak państwo zamierza wyegzekwować przepisy o zakazie sprzedaży transgranicznej? Stan faktyczny jaki jest, wszyscy wiemy. Prawo prawem, a życie toczy się dalej.

Państwo, owszem ma środki represji, których może użyć do skierowania nas na właściwe, według niego, tory, jednak, czy w takim państwie chcemy żyć? Czy po to je powołaliśmy?
Czy państwo osiągnęło zamierzone cele ową ustawą? TAK! Zlikwidowało konkurencję krajową!
Ale, by wykonać na przykład rzeczone przepisy zakazu sprzedaży transgranicznej, państwo musiałoby powołać urząd, który akceptowałby każde zamówienie, składane przez jakikolwiek podmiot. Były takie urzędy za komuny - "centrale handlu zagranicznego". Chcemy powrotu takiego stanu?!

Bardzo cenię sobie ludzi, którzy walczyli w konsultacjach społecznych o zapisy ustawowe. Możliwe, że dzięki ich staraniom, ustawa w paru miejscach jest odrobinę łagodniejsza, niż być miała. Ale uważam, że ich para poszła w gwizdek.
Powtórzę się. Problem jest zasadniczy, konstytucyjny - wolność. Na ten aspekt trzeba zwrócić uwagę w pierwszej kolejności.
W tym kontekście dyskusja, czy państwo powinno, czy nie powinno zakazywać sprzedaży EIN nieletnim, wydaje się bez sensu.
Tym bardziej, że państwo powinno zakazywać i penalizować jedynie takie zachowania, które wyrządzają szkodę konkretnym osobom. Ukradłeś, zabiłeś, skrzywdziłeś, wyrządziłeś szkodę.

Przedsiębiorca, który wprowadza na rynek produkt, którego działanie szkodzi zdrowiu, w nieodleglej przyszłości winien ponieść konsekwencje w procesie cywilnym. Jeżeli sprzedaje EIN dziecku, które jak zakładamy doktrynalnie, nie rozumie przyszłych konsekwencji, powinien zapłacić sowite odszkodowanie rodzicowi, po procesie cywilnym.

Ale który sąd przyzna za takie działanie choć 100 tys. złotych w naszym kraju?

Dlatego na koniec jeszcze raz - problem jest ZASADNICZY.

by Tapatalk.

[robert]

Wszyscy wiemy że i tak sobie poradzą ,tak jak imysobie radziliśmy. Ale dawać legalne przyzwolenie dziciakom to chyba nie jest dobry pomysł.

[miblah]

Nie słyszałem o takiej tendencji w rynku alkoholowym. Widzę natomiast tendencję fiskalną, której skutkiem jest spadek % w alkoholach. Celem tendencji fiskalnej jest wzrost wpływów, a skutkiem obrona producentów, przed tym nieprzemyślanym działaniem, powodującym spadek sprzedaży.
Papierosy szybciej uzależniają niż alkohol, i wszyscy tutaj zgodzą się, że to potworny syf. Ale gdybyśmy tak mogli, i wprowadzili zakaz produkcji tytoniu, to użytkownicy tychże zniknęli by?
Zgadzam się z tezą wyrażaną tytułem tematu. Zdrowotnie, lepiej dla społeczeństwa, jak truć się zacznie EIN, niż smołą.
Jednak problem leży głębiej - jest zasadniczy. Źle określone granice władzy. ;-)

by Tapatalk.

[Tommy Black]

Zmiany ustawowe nie powstały w celu ochrony nieletnich. Powstały w celu ochrony interesów starego ładu.

Tak, to celna oczywistość i taki był podstawowy cel. Zakaz sprzedaży nieletnim na pewno jednak nie zaszkodzi rozwojowi rynku ein. Ot, owoc zakazany smakuje lepiej, ale to tylko owoc.Szybko traci swoje właściwości i atrakcyjność.Nie jestem wyznawcą teorii mniejszego zła, ale zauważcie że na całym świecie od dawna występuje tendencja wypieranai mocniejszych alkoholi przez słabsze. Sa koncesje na sprzedaż różnej mocy alkoholi, są inne uwarunkowania i wymagania. Jeśli ktoś chce spróbować alkoholu, niech spróbuje piwa czy wina, niekoniecznie od razu wódki.Papierosa, jeśli małolat weźmie do pyska, trudno mu później będzie odstawić. Koncerny tytoniowe już o to zadbały. Połowa papierosa to substancje bardziej uzależniające niż nikotyna, albo substancje potęgujące uzależniające jej działanie.

[miblah]

Dziękuję - porównanie do Ulpiana potraktuję za komplement, choć on, zdaje się, lubił zakazywać.
Zmiany ustawowe nie powstały w celu ochrony nieletnich. Powstały w celu ochrony interesów starego ładu. Argument, że to "dla ochrony dzieci" jest kłamliwy, co już tu podniesiono, ale dyskutujemy go, mimo tego...

Dziećmi powinni się zajmować rodzice, postępując zgodnie ze stalinowską zasadą: ufaj i kontroluj.
Zresztą, zwolennicy zakazu sprzedaży nieletnim czegokolwiek, niech wyegzekwują go na dilerach narkotykowych.

by Tapatalk.

[Tommy Black]

Volenti non fit iniuria. Co robią sprzedawcy, to też ich sprawa.

Ha, Ulpiana Domicjusza tu jeszce nie było, ale przydałby się dużo wcześniej i niekoniecznie nam. Regulacja prawna była jednak bezwzględnie potrzebna, bo niebawem jedne sklepy mogłyby
sprzedawać ein nieletnim, inne zaś nie. No i co byś im zrobił?
Zakaz sprzedaży nieletnim był zresztą jednym z naszych postulatów w trakcie uzgodnień w konsultacjach publicznych. I to jest raczej poza dyskusją na całym świecie zresztą.
Cały problem polega na tym że, papierosy są wszędzie dostepne, w zasadzie każdemu dostępne, bo kupienie ich przez nieletnich to naprawdę żaden problem, natomiast ein zostały
zepchnięte w jakieś dziwne rejony i nie przez brak sklepów ale przez ustawową eliminację powstawania tych sklepów. Jest naprawdę cała masa artykułów sprzedawanych w sieci z zachowaniem kontroli wieku nabywców, ale ein trzeba było wyciąć. Jakoś wiatrówki i inną broń pneumatyczną można w sieci bez problemu kupić.
W sytuacji kiedy papierosy są powszechniie nadal dostępne a do ein dostęp jest utrudniony tak jak to tylko możliwe, to oczywiste jest że ktoś kto zapragnie nikotyny, sięgnie po papierosy.
A powinno być wręcz odwrotnie.

[miblah]

Abstrahując od tego, że jeszcze przed zmianami ustawowymi, część sprzedawców sama ograniczała sprzedaż osobom nieletnim, ustawodawca nic nie powinien robić.
Zresztą nie tylko z EIN. Do papierosów, narkotyków, alkoholu, a nawet sera. Volenti non fit iniuria. Co robią sprzedawcy, to też ich sprawa.
Zakazany owoc kusi bardziej, i smakuje lepiej.


by Tapatalk.

[robert]

Madzia zgadzam się z pierwszą częścią twojej wypowiedzi.
Jednak nasza dyskusja dotyczy chyba sprzedaży EIN nieletnim.
I tu jestem za zakazem sprzedaży osobom poniżej 18 roku życia.
Piszesz że lepiej niej chmurzą niż maja palić. A ja mówię lepiej niech trzymają się z daleka od tego palenia i chmurzenia.
Idąc tym tokiem myślenia pozwólmy młodzieży kupować piwo ,może nie kupią wódki.Piwo jest niskoprocentowe i nie niszczy tak organizmu.Nie pozwalajmy na mniejsze zło , eliminujmy zło w miarę możliwości.Wiem jak jest z kupowaniem przez nieletnich fajek czy alkoholu,zawsze sobie poradzą ,ale my nie musimy na to pozwalać.Nasza oficjalna zgoda utwierdzi ich w przekonaniu ze dobrze czynią.

[Selene]

No i właśnie o to chodziło koncernom tytoniowym, żeby był utrudniony dostęp do ein.. a może nawet nie tylko im...?

Tak Robert, wolałabym żeby szesnastolatek bawił się smaczną zdrowszą chmurką ein, niż wciągał mieszaninę 5ciu tysięcy trujących związków chemicznych (w tym 50 z nich to substancje rakotwórcze) z papierosa

[robert]

Zaraz zaraz ,czy My się dobrze rozumiemy?
Może powtórzę swoje zdanie ,nie sprzedawać EIN osobom poniżej 18 roku życia.Nie ma mojego przyzwolenia na sprzedawanie papierosów czy innych wynalazków nieletnim ,na EIN też nie ma.Skąd Madziu Twoje zdziwienie ? Czyżbyś zgadzała się na sprzedaż EIN np.szesnastolatkowi tylko dlatego że e-p są zdrowsze ? No teraz to ja nie wierzę .
Nie lepiej tłumaczyć im że jedno i drugie jest złe? Chyba lepiej.
Tommy żeby nie było niejasności ,ustawa i co za nią idzie tez mi nie pasuje.
A czy ja pisałem ze EIN ma jakieś fory? Pisałem? A tak wynika z tego co Ty napisałeś.