Harm reduction – skuteczna metoda marnowana przez bezsensowne prawo

[basika]

rzucam.jpg

Tym razem Newsweek opublikował na swoich łamach ciekawy artykuł o idei redukcji szkód, pisząc o niewłaściwej polityce „zmuszania” ludzi uzależnionych do porzucenia nałogu palenia. Dam tu obszerne fragmenty.

Na początku autor wyjaśnia jak dochodzi do uzależnienia od nikotyny.

„To ona silnie wpływa na aktywność mózgu. W niskich dawkach, takich jak te dostarczane przez papierosy, ma działanie stymulujące, podwyższając nieco wydzielanie adrenaliny. Palacz czuje wtedy przypływ energii, zmniejszenie głodu, poczucie komfortu i relaksu. Jednocześnie nikotyna pobudza w mózgu tak zwany układ dopaminergiczny, związany z odczuwaniem przyjemności.”

„Ten mechanizm działania nikotyny jest bardzo podobny do mechanizmu uzależnienia od heroiny czy kokainy. Leży też u podłoża trudności z rzuceniem palenia, mózg bowiem bardzo silnie domaga się nikotyny, a jej brak wywołuje przykre objawy odstawienia – drażliwość, problemy z koncentracją, bezsenność, zawroty głowy. Objawy te są tak przykre, że miliony palaczy co roku podejmują walkę z nałogiem i ją przegrywają w pierwszych dniach rzucania palenia.”

„Palenie jest w stanie rzucić około 15 proc. wszystkich palaczy - mówi prof. David Sweanor z University of Ottawa, prawnik, specjalista w dziedzinie redukcji szkód.”

„To właśnie lekarze i psychoterapeuci pracujący z osobami uzależnionymi od narkotyków jako pierwsi głośno przyznali, że dla niektórych ich pacjentów uzyskania całkowitej abstynencji jest często niemożliwe, przynajmniej w danym momencie ich życia. Tak narodziła się idea harm reduction - redukcji szkód. W obszarze uzależnienia od narkotyków rozwinięto mnóstwo działań mających na celu zminimalizowanie szkód. To na przykład programy rozdawnictwa prezerwatyw, wymiany igieł, terapii substytucyjnej zamieniającej nielegalny narkotyk na legalny i bezpieczniejszy. Dziś, po ponad 30 latach stosowania tych programów widać, że przynoszą one bardzo dobry efekt.”

„Dziś jasne jest, że palacze również potrzebują takich programów ograniczania szkód, bo nie wszyscy są gotowi i nie wszyscy potrafią wytrwać w abstynencji od nikotyny. Jednak w przypadku palenia papierosów to nie nikotyna jest problemem."

Ona nie jest tak szkodliwa, jak do niedawna sądziliśmy - mówi prof. Sweanor. Zabija dym papierosowy, pełny toksycznych i rakotwórczych substancji. - Są sposoby dostarczenia nikotyny do organizmu, które nie zabijają, nie generują aż takich kosztów i dla konsumenta, i dla opieki zdrowotnej całych państw - tłumaczy prof. Sweanor.

Te sposoby to przede wszystkim urządzenia dostarczające nikotynę do organizmu - e-papierosy oraz urządzenia służące do podgrzewania tytoniu, takie jak IQOS. Są one znakomitym narzędziem do redukcji szkód wynikających z palenia papierosów. - To przełom dla osób przewlekle uzależnionych, takich które palą od 10, 20 czy 30 lat, 20 lub więcej papierosów na dobę - mówi prof. Mariusz Adamek ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.

Ale czy sami palacze o tym wiedzą? Niestety, na ogół nie. Przepisy prawne nie pozwalają bowiem szeroko informować palaczy o istnieniu bezpieczniejszych alternatyw. Bezsensowne prawo trudno zmienić z dnia na dzień, chwilowo cała nadzieja więc w lekarzach. - O tym, że istnieją alternatywy dla papierosów, powinni oni rozmawiać ze swoimi pacjentami, zwłaszcza z nałogowymi palaczami, którzy mają za sobą nieudane próby rozstania się z tradycyjnymi papierosami - mówi prof. Nawrocki.

Cały artykuł przeczytacie tu:
https://www.newsweek.pl/wiedza/malymi-k ... nTDCKMePFI