edarek pisze:A tak na poważnie, to szacun, bo ja to nie wiem, co bym zrobił. Musieli by mnie uśpić.

Nie róbcie ze mnie bohatera na miarę nikotyna Dyzmy.
DooshPastesh pisze:Ja to mam czarny scenariusz w głowie. Igła się wbija w oko, a oko bezwiednie skręca na obfity cycek pielęgniarki. Pyk, igła pękła, rozkroiła oko i została w środku.

Nie ma opcji (z tym cyckiem). Pielęgniarka i Pani doktor nie stoją w zasięgu wzroku.
Leżysz jak u dentysty, ładnie, równo na pleckach, a one stoją z tyłu, także wzrokiem ich nie sięgniesz.
Poza tym, oprócz tej rozwórki w oku, masz całą twarz zakrytą. Jedynie dziurka w tej "plandece" wycięta jest na oko, więc pole widzenia --- oprócz sufitu --- ograniczone.
Zresztą te kropelki i tak "nie pozwalają" patrzeć.

DamianGR pisze:Na szczęście to nie jest bezpośrednio w źrenicę - tego bym sobie nie wyobrażał bez uśpienia.
Racja, to nie w źrenicę. "Cieniutką igłą wykonuje się iniekcję leku do komory ciała szklistego."
edit: Dlaczego jak piszę: "N i k o s i a", to mi zmienia na nikotynę?