EIN są mniej uzależniające niż zwykłe papierosy

[basika]

Tak, zadziwiające jak polskie media szybko przechwytują i kolportują złe wieści o e-papierosach.Ciekawe, że nigdzie nie piszą o badaniu włoskich naukowców o którym pisałam tu : viewtopic.php?f=21&t=2908
Szkoda, naprawdę żałuję.
Co do wyżej zacytowanego badania dobrze, że @

miblah wrzucił tu komentarz SCH, a ja też poszperałam trochę i znalazłam w nim słabe punkty.

Po pierwsze badanie miało niewielką skalę. Przedmiotem analiz była plwocina pobrana od 15 osób korzystających z e-papierosów, 14 palaczy oraz 15 osób niepalących. Jest to bardzo skromna próba i chyba nie upoważnia do aż tak daleko idących wniosków.

Po drugie trzeba pamiętać, że osoby używające e-papierosów to w zdecydowanej większości byli palacze tradycyjnych papierosów. Tym samym trudno będzie udowodnić, że to akurat nowe używki spowodowały przynajmniej część stwierdzonych objawów…

A po trzecie opisane zgrożenie, że dochodzi do pobudzenia neutrofili i reakcji organizmu podobnej do mukowiscydozy. Jednak podobna reakcja neutrofili nie jest objawem mukowiscydozy. I tu warto przypomnieć, że mukowiscydoza to ciężka, genetyczna choroba, którą można odziedziczyć w genach od rodziców, ale nie można się nią zarazić, nie może się też rozwinąć w wyniku działania czynników środowiskowych, a tym bardziej w wyniku używania e-papierosów.
Prawdopodobnie, jak ktoś już to wcześniej zauważył, chodzi o błędne tłumaczenie, ale dla dziennikarzy żądnych sensacji nie ma to znaczenia...

http://www.dzienmezczyzny.pl/e-papieros ... tytoniowy/

http://oddechzycia.pl/nauka/e-papierosy ... wiscydoze/

[miblah]

Adamie, tutaj komentarz naszego kolegi. Lepiej napisać na temat tych bzdur się nie da

Komentarz do kilku informacji bieżących
[...]

W ostatnich dniach pojawił się taki oto artykuł. Padają tam dość dziwne stwierdzenia typu „Kolejne doniesienia naukowców dowodzą, że E-papierosy są tak samo szkodliwe jak te z tytoniem. E-papierosy mogą powodować mukowiscydozę i choroby płuc.”. Brzmi groźnie, prawda? No, brzmi… ale – jaka jest prawda?
Opuściłem siwy łeb ku ziemi i poszedłem świeżym tropem, który doprowadził mnie do artykułu na portalu uniwersytetu w Chapel Hill. Czytam go i czytam i za chińskiego boga nie widzę tam nic o tym, że EIN mogą spowodować mukowiscydozę czy choroby płuc. Owszem, badacze piszą, że stwierdzili wzrost liczby neutrofilów w ślinie i o tym, że uznaje się, że ich niekontrolowane ilości MOGĄ się przyczyniać do pewnych schorzeń, nie ma tam ani słowa o tym, że takie schorzenia u użytkowników EIN POWODUJĄ. Jest różnica, prawda?
Jak wiecie, nie jestem lekarzem, więc poprosiłem o komentarz dr. Farsalinosa. Jak się okazało, czytał oryginalną publikację już wcześniej. Konstantinos uważa, że całe badanie zostało źle zaprojektowane. Część z badanych e-fajczarzy była hybrydowcami, a większość niedawno rzuciła. Dlatego też wyciąganie daleko idących wniosków dr Farsalinos określił jako „utter bullshit”, czyli totalną bzdurą.
Ale przy okazji zobaczcie jak zmienia się przekaz. Oryginalny komunikat mówi, że coś tam jest możliwe, ale już artykuł wtórny (ten po polsku) w zasadzie nie pozostawia wątpliwości, że EIN to zło. No cóż…

Źródło: https://starychemik.wordpress.com/2017/ ... biezacych/

[adamsud]

Sorry, że wrzucam ten link ale, tak sobie myślę, że warto wiedzieć co "druga strona" knuje.
http://www.medonet.pl/zdrowie,dlaczego- ... =onetsg_fb
Mam wrażenie, że to ofensywa koncernów tytoniowych, nie pierwsza zresztą i nie ostatnia.
Artykuł napisany z użyciem zwrotów medycznych, których - przyznam - za diabła nie rozumiem. Wychodzi z tego pseudonaukowy bełkot.

[Tommy Black]

Warto tu dodać że Population Assessment of Tobacco and Health (PATH) study to wspólna inicjatywa National Institutes of Health (NIH) oraz US Food and Drug Administration (FDA).
Czyli wspólna inicjatywa amerykańskich instytucji. Zwłaszcza warto zauważyć obecność FDA, gdyż do tej pory znana była z najbardziej ale i nagłupszych restrykcyjnych przepisów w dziedzinie ein, na świecie. Znających realia biznesu papierosowego i subtelną politykę Big Tobacco, nie jest to dziwne.Gwarancję obiektywizmu tym badaniom daje jednak właśnie NIH i jej
dyrektor Francis Collins. Także w działaniach parlamentarnych kongresmana Duncana Huntera i senatora Rona Johnsona , którzy wraz z kilkoma innymi wybitnymi postaciami strony waperskiej, jak Clive Bates, David Sweanor,Eli Lehrer, zwrócili się do wiceprezydenta Mike Pence o " uchylenie lub zawieszenie uciążliwych dla waperów regulacji FDA."
To też jest dobra droga, uwzględniająć fakt że na wyniki badań trzeba jeszcze poczekać. No i fakt że FDA i inne instytucje kształtujące przepisy mają już naprawdę sporo badań.
Tylko jakoś nic z tego nie wynika.Tu potrzebni są politycy i to tacy którzy od BT trzymają się z daleka.

[basika]

Wiem, wszyscy mamy kiepskie humory po tym, czego dowiedzieliśmy się wczoraj. Ale może ta informacja doda nam trochę optymizmu i podniesie na duchu.

Wyniki badań opublikowanych w tym tygodniu przez naukowców z Penn State College of Medicine, potwierdzają że waperzy są mniej uzależnieni od swoich urządzeń elektronicznych, niż palacze tradycyjnych papierosów.
Pomimo wielu badań, które wskazują że e-papierosy są znacznie bezpieczniejsze niż papierosy tytoniowe , dezinformacja i złe wiadomości na temat tych produktów rozprzestrzeniają się nieustannie . Dlatego eksperci z dziedziny zdrowia publicznego i sfer rządowych oczekiwali na wyniki badań , które zostały opublikowane w Preventive Medicine.

Większość waperów to eks. palacze.
Badanie, które zostało sfinansowane przez Narodowy Instytut Zdrowia i Centrum Produktów Tytoniowych, składa się z trwającego ogólnokrajowego badania dotyczącego używania tytoniu przez ponad 30 000 uczestników, w tym zarówno młodych, jak i dojrzałych dorosłych. Naukowcy filtrowali otrzymane odpowiedzi, szukając regularnych palaczy i waperów, po czym wybrano 3.586 uczestników. Pięć procent z nich to waperzy, podczas gdy pozostałe 95% to palacze. Z tych 5% użytkowników e-papierosów, 93% to eks.palacze, podczas gdy pozostałe 7% eksperymentowało z papierosami.

Jeśli chodzi o waperów, naukowcy odkryli, że po przebudzeniu później korzystają ze swoich produktów, w porównaniu do palaczy. Dodatkowo stwierdzono, że mają mniejsze łaknienie, łatwiej im powstrzymać się od wapowania w zakazanych miejscach i rzadziej uważają się za uzależnionych.

Wszystkich uczestników ankiety wytypowano jako uzależnionych od e-papierosów, lub papierosów, ponieważ regularnie je używali. Jednak główny autor badania, Guodong Liu, profesor nauk o zdrowiu publicznym, powiedział że wyniki wyraźnie wskazują, że waperzy nie są uzależnieni od swoich produktów tak jak palacze tradycyjni.

„Nie ma wątpliwości, że e-papierosy są uzależniające, ale nie na takim samym poziomie jak tradycyjne papierosy”, powiedział Liu.

Badanie to potwierdza, że produkty do wapowania powinny zostać zatwierdzone i regulowane jako narzędzia pomocne w rzucaniu palenia i redukcji szkód, zamiast być traktowane na takiej samej zasadzie jak ich palne odpowiedniki.
Dalsze badania obejmą próbki krwi i moczu, w celu potwierdzenia że poziom nikotyny jest zgodny z tym, co uczestnicy deklarują.
Dodatkowo naukowcy planują również analizować podwójnych użytkowników e-papierosów i tradycyjnych papierosów, aby poznać pełne spektrum wapowania.
"Podejrzewamy, że większość użytkowników e-papierosów to zarówno użytkownicy eksperymentalni, jak i podwójni użytkownicy, czyli korzystający z e-papierosów i tradycyjnych wyrobów tytoniowych” - powiedział Liu.

"Chcemy dowiedzieć się jak kształtuje się poziom uzależnienia, czy się różni u podwójnych użytkowników, a także jak to wygląda u palaczy korzystających wyłącznie z e-papierosów, lub papierosów tytoniowych.”

Wyniki zostaną podane do publicznej wiadomości. Na szczęście. Oczekuje się, że wyniki badań PATH mogą mieć bezpośredni wpływ na przyszłe regulacje e-papierosów, co oznacza, że obecne nieuzasadnione i surowe przepisy FDA mogą zostać zablokowane.

http://www.vapingpost.com/2017/06/19/pa ... igarettes/