British American Tobacco (BAT) inwestuje w eSmoking World

[Tommy Black]

Jurek Jurczyński,czyli złote usta eSW tak dziś skomentował naszą prywatną wymianę opinii na temat tej fuzji.Tak mi się spodobało ,że to wrzucę,ale więcej info będzie niebawem na konferencji prasowej.

[dorota]

BAT sie tylko wkreca w rynek. W Italii tez sie "wkreca" jest glownym sponsorem fundacji Open premiera Matteo Renzi (tu mozna poznac blizej premiera - https://www.youtube.com/watch?v=B0KJZEH2jn8 )
rynek wloski zamierza zaatakowac VYPE - cigalike https://uk.govype.com/why-vype - (zobaczcie jak wyglada ich vype epen). 28 sierpnia wpisali sie do rejestru podmiotow autoryzowanych do sprzedazy e-liquidu, bo w Italii zeby go sprzedac musisz byc zarejestrowany. Czekamy na nastepny ruch BAT bo ciekawi nas jaka pozycje przyjma w stosunku do Imperial Tobacco i PMI i jego heat-not-burn. 22/09 podczas Investor day BAT oglosil ze beda wymieniac sie nowinkami technologicznymi dotyczacymi e-cig z Reynolds( maja tam 42%) do 2022 roku. Współpraca z Reynoldsem obejmowac ma badania oraz rozwoju i współprace w kwestiach prawnych, naukowych i produkcji .
W pazdzierniku 2014 podczas konferencji prasowej dotyczacej 5-letniego planu inwestycji w Italii ,obiecali zainwestowac na rynku wloskim 1 mld euro, ale nadal nie wiadomo gdzie ten miliard "wcisna".
Bat swoj produkt bedzie sprzedawac w Tabaccherie - sklepy ktore sprzedaja papierosy- i sprzedaz probna bedzie w miescie Florencji ( skad pochodzi premier).

[Stary Chemik]

My zrobimy analizę płynu po max 20 dniach od zmieszania, pan Inspektor o taką próbkę może poprosić w ciągu trzech miesięcy. To już nie będzie ten sam płyn. Niby z tego samego "baniaka", z tego samego dnia, z tej samej partii, ale dojrzewał będzie znacznie dłużej. Dyfuzji nie da się zatrzymać. Równie dobrze można by trawie zabronić rosnąć.

Tak, to jest bardzo istotna sprawa - dyfuzja i reakcje wtórne. Sprawa niedoceniana. Ale my będziemy o tym pamiętać, o to się nie martw. I będziemy punktować.

[inawera]

Irek - a kto Was odrzucił? PKN?

Bartek zgłosił Inawerę do prac w Komisji. Pisał do Francji. Korespondencja skończyła się po kilku mailach informacją że prawnicy weryfikują Inawerę.
Chęć do prac we Francji była. Zaproszenia nie otrzymaliśmy. Szczerze to byliśmy pewni że TAM już się nic nie dzieje.

Ale to nie ta droga, Irku. Od tego jest polski PKN - stamtąd się wędruje do Francji. W razie czego zwróć się do Leona Kośmidra (doktorant Andrzeja Sobczaka) - on jest szefem polskiej ekipy.

Ale pytania o normy jakie mogą być, zadawałem w Warszawie inspektorowi Maikowi i będę zadawał w Łodzi.

Z całym szacunkiem dla p. inspektora, ale oni nie ustalają norm. Oni tylko weryfikują czy wszystko jest zgodne z REACH i CLP.

1. Dziękuje, spróbujemy.
2. Zdaje sobie sprawy że ustalanie norm to nie ich dziedzina. Ja chcę wiedzieć w jaki sposób będą weryfikowane analizy pary.
Kiedyś pisałem ale trafiło mi się skasować. Do zgłoszenia nie będą potrzebne załączniki w postaci analiz. Można je mieć, można blefować.
Ale pan Inspektor jak zweryfikuje i coś mu się nie będzie podobało to dobrze mieć "dupochron " z którym można udać się na dyskusję.
Nie bardzo rozumie jak pan Inspektor będzie weryfikował próbkę. My zrobimy analizę płynu po max 20 dniach od zmieszania, pan Inspektor o taką próbkę może poprosić w ciągu trzech miesięcy. To już nie będzie ten sam płyn. Niby z tego samego "baniaka", z tego samego dnia, z tej samej partii, ale dojrzewał będzie znacznie dłużej. Dyfuzji nie da się zatrzymać. Równie dobrze można by trawie zabronić rosnąć. O to też pytałem w Warszawie.
Niestety kolejna niewiadoma. Ale te niewiadome są już poukładane, spisane i po niedzieli zostaną wysłane do Łodzi.

[Stary Chemik]

Irek - a kto Was odrzucił? PKN?

Bartek zgłosił Inawerę do prac w Komisji. Pisał do Francji. Korespondencja skończyła się po kilku mailach informacją że prawnicy weryfikują Inawerę.
Chęć do prac we Francji była. Zaproszenia nie otrzymaliśmy. Szczerze to byliśmy pewni że TAM już się nic nie dzieje.

Ale to nie ta droga, Irku. Od tego jest polski PKN - stamtąd się wędruje do Francji. W razie czego zwróć się do Leona Kośmidra (doktorant Andrzeja Sobczaka) - on jest szefem polskiej ekipy.

Ale pytania o normy jakie mogą być, zadawałem w Warszawie inspektorowi Maikowi i będę zadawał w Łodzi.

Z całym szacunkiem dla p. inspektora, ale oni nie ustalają norm. Oni tylko weryfikują czy wszystko jest zgodne z REACH i CLP.

[inawera]

Irek - a kto Was odrzucił? PKN?

Bartek zgłosił Inawerę do prac w Komisji. Pisał do Francji. Korespondencja skończyła się po kilku mailach informacją że prawnicy weryfikują Inawerę.
Chęć do prac we Francji była. Zaproszenia nie otrzymaliśmy. Szczerze to byliśmy pewni że TAM już się nic nie dzieje.
Ale pytania o normy jakie mogą być, zadawałem w Warszawie inspektorowi Maikowi i będę zadawał w Łodzi.
W aromatach spożywczych nie ma problemu. Są cztery tomy "ściągawek" CLP, są podane substancje, są podane ilości procentowe, są podane wartości po których należy ujawnić zakres w jakim substancja jest niebezpieczna. Nie da się tego przełożyć na e-liquidy bo według CLP każdy byłby klasyfikowany jako bezpieczny. Według CLP i rozporządzenia 1272/2008 UE nasze bazy (do 24) i e-liquidy "nie są klasyfikowane jako niebezpieczne"
Pytałem także o normy substancji wydzielanych w dymie tytoniowym (są takie) i czy możemy te tabelki zastosować do interpretacji analizy pary z waperosów.
- Raczej nie, skoro e-papierosy są bezpieczniejsze. !!!
Rozumie że było by nonsensem zastosować takie analogowe tabelki, ale póki co innych nie ma, i co po analizie pary z waperosów jak nie ma tego do czego przełożyć.
Nie jest źle. Jeżeli nie uda nam się zdążyć przed majem i wyposażyć nasze laboratorium w takiego profesjonalnego e-bota (są i to dużo) i chromatograf cieczowy, to mamy namiary na siedem laboratoriów które taką analizę mogą nam zrobić. Ale jeżeli nie będzie norm, tabelek to jak będzie analizy można zweryfikować.
Po niedzieli jestem umówiony na rozmowę telefoniczną z panem który będzie zajmował się "naszym" rynkiem, wyślemy mu sporo "pytań - niewiadomych" i umówimy się na spotkanie w Łodzi. Zawieziemy mu także komplet dokumentów jakie musimy już składać we Francji.
Skoro jest cała masa nie wiadomych to my chcemy wiedzieć co pan Inspektor (w zasadzie to ma etat specjalisty) i w jaki sposób będzie weryfikował.
Niestety dla waperów Dyrektywę w tematach elektronicznych tworzyli ludzie którzy nie wiele o wapowaniu wiedzą.

[Stary Chemik]

Irek - a kto Was odrzucił? PKN?

[inawera]

Ano właśnie, właśnie - patrz jaka skleroza... przecież tu wszystko jest wyłożone.
A co do BAT, eSW i tego wszystkiego. Wykupili, przejęli i będą jakąś tam swoją politykę prowadzić. My na ich politykę nie mamy i nie będziemy mieli wpływu. Dlatego myślę, że warto robić to, na co mamy wpływ - uczestniczyć w konsultacjach, naciskać nasze władze w kwestii rozporządzeń wykonawczych (zakładam, że jakaś ustawa w końcu wejdzie). Co więcej - możemy w konkretny sposób wpływać na normy związane ze sprzętem i liquidami. To, co znamy pod skrótem CEN/TC 437. A właśnie - znamy? Spytajcie właścicieli firm z branży, czy coś o tym wiedzą, czy w ogóle im się ten skrót z czymkolwiek kojarzy. Spytajcie czy delegowali swoich ludzi do polskiego zespołu. eSW uczestniczy i ma swoich ludzi tam. Czy potem będzie pisk, że eSW przepisy wymyśliło "pod siebie"? Jasne, że będzie pisk, kwik i wariactwo. A tak naprawdę eSW po prostu konsekwentnie wykorzystuje przysługujące mu prawo.
O CEN/TC pisałem już jakiś czas temu na blogu. I jakoś nie zauważyłem też odzewu chmurzących - a zaoferowałem, że będę transmiterem ciekawych pomysłów do komitetu. Sam w nim nie uczestniczę, bo jestem osobą prywatną, bez zaplecza, ale na szczęście szefem polskiego zespołu jest współpracownik prof. Sobczaka, z którym mam kontakt.
I co? I nico... Ech...

To, co znamy pod skrótem CEN/TC 437. A właśnie - znamy? Spytajcie właścicieli firm z branży, czy coś o tym wiedzą,

Wiedzą.
Wiedzą także że nie wszyscy byli godni zostać uczestnikami. Co poniektórzy do dzisiaj oczekują decyzji "prawników" dotyczącej dopuszczenia do prac.
Widać Inawera ze swoimi pracownikami, laboratorium, doświadzeniem, nie załapuje się w "europejskie normy" w dziedzinie ustanawiania norm.
Przeżyjemy.

I co? I nico... Ech...

[Stary Chemik]

Ano właśnie, właśnie - patrz jaka skleroza... przecież tu wszystko jest wyłożone.
A co do BAT, eSW i tego wszystkiego. Wykupili, przejęli i będą jakąś tam swoją politykę prowadzić. My na ich politykę nie mamy i nie będziemy mieli wpływu. Dlatego myślę, że warto robić to, na co mamy wpływ - uczestniczyć w konsultacjach, naciskać nasze władze w kwestii rozporządzeń wykonawczych (zakładam, że jakaś ustawa w końcu wejdzie). Co więcej - możemy w konkretny sposób wpływać na normy związane ze sprzętem i liquidami. To, co znamy pod skrótem CEN/TC 437. A właśnie - znamy? Spytajcie właścicieli firm z branży, czy coś o tym wiedzą, czy w ogóle im się ten skrót z czymkolwiek kojarzy. Spytajcie czy delegowali swoich ludzi do polskiego zespołu. eSW uczestniczy i ma swoich ludzi tam. Czy potem będzie pisk, że eSW przepisy wymyśliło "pod siebie"? Jasne, że będzie pisk, kwik i wariactwo. A tak naprawdę eSW po prostu konsekwentnie wykorzystuje przysługujące mu prawo.
O CEN/TC pisałem już jakiś czas temu na blogu. I jakoś nie zauważyłem też odzewu chmurzących - a zaoferowałem, że będę transmiterem ciekawych pomysłów do komitetu. Sam w nim nie uczestniczę, bo jestem osobą prywatną, bez zaplecza, ale na szczęście szefem polskiego zespołu jest współpracownik prof. Sobczaka, z którym mam kontakt.
I co? I nico... Ech...

[Tommy Black]

Dlaczego eSW nie popierał EFVI? Z tego co wiem, nie poparli, ponieważ EFVI był projektem "otwartym", bez konkretnych pomysłów ustawodawczych. Poparcie czegoś takiego odbywało się tak naprawdę w ciemno, a eSW chciał być graczem, który ustala reguły, a nie podmiotem, dla którego reguły ustala ktoś inny. I to wyjaśnienie jest dla mnie całkiem logiczne.

Ciekawe jak długo jeszcze to EFVI bedzie występować w kontekstach z eSW? Znam masę innych firm które też nie poparły EFVI...
A jak to wyglądało w przypadku ESW? Do czego pewnie odwoływał się Stary Chemik, jest wyjasnione w wywiadzie z Jerzym Jurczyńskim.Wywiad na stronie Salonu,tu tylko ten ,konkretny fragment:

Tommy Black

OK, z Bieszczad powróćmy do początku na chwilę… Zgodziłeś się tam bowiem ze swoim zdaniem, że reprezentujesz firmę najlepszą. Internetowi waperzy mają jakby cokolwiek inne zdanie. W ostatnich rankingach na tzw. zielonym forum, czyli popularnym trawniku, który jest platformą reprezentatywną, opiniotwórczą i co ważne wiarygodną, zwyciężała firma e-dym. Cztery razy z rzędu. Czy ta wstrzemięźliwość, tak ją nazwijmy, nie wynika aby z ich dobrej pamięci i jest pokłosiem braku poparcia dla inicjatywy EFVI?

Jerzy Jurczyński

Widzę, że tutaj jest trochę jak w branży filmowej. Są filmy festiwalowe, które zdobywają nagrody krytyków i mniej ambitne filmy kasowe, które tylko oglądają miliony widzów. Podejrzewam, że my jesteśmy skazani na tę drugą kategorię. Nikt nie jest doskonały… Sprawa związana z EFVI jest prosta, choć wymaga trochę nudnego i przydługiego komentarza. Zbieranie podpisów EFVI to nie było nic innego, jak procedura europejskiej inicjatywy obywatelskiej, która jej organizatorom umożliwiała zwrócenie się do Komisji z propozycją konkretnych aktów prawnych. Niestety, organizatorzy akcji nie opublikowali żadnego dokumentu, projektu ustawodawczego, jaki chcieliby przedstawić podczas wysłuchania przez Komisję. Z całym szacunkiem dla autorów, opublikowany manifest takim dokumentem nie był. Byłoby wiec zachowaniem niezwykle ryzykownym i wręcz nieodpowiedzialnym popieranie przez jedną z największych firm w Europie propozycji przepisów, których treści nie znamy. Mieliśmy wspierać propozycje przepisów, których nikt nie widział na oczy? Również w oficjalnym europejskim rejestrze inicjatyw obywatelskich „w rubryce” EFVI brak był takiego projektu aktu prawnego, brak też było informacji na temat źródeł wsparcia i finansowania inicjatywy EFVI. Proponowaliśmy przedstawicielom EFVI, że w pełni zaangażujemy się w te akcję jako firma, jeśli poznamy treść projektu regulacji, jakie mają być zaproponowane w tym trybie Komisji Europejskiej. Jak się domyślasz, nigdy takiego dokumentu nie zobaczyliśmy. To jest główny powód, dla którego nie „firmowaliśmy” EFVI. Zresztą bądźmy dorośli: samo wysłuchanie w Komisji i przedstawienie tam nawet najlepszego projektu obywatelskiego niczego nie załatwiało. Weźmy polski parlament: Ile ustawodawczych inicjatyw obywatelskich zmieniło się w ustawę?! To czysty pragmatyzm: realistyczna ocena rzeczywistości i podejmowanie jedynie takich działań, które gwarantują skuteczność. Mamy jednak ogromny szacunek dla wszystkich ludzi, którzy działali na rzecz EFVI. Przerzucanie odpowiedzialności za porażkę akcji na eSW to jakieś kompletne nieporozumienie. Obwinianie innych za swoje własne niepowodzenia to żaden sposób na życie…