Prawdziwy powód wojny z wapingiem

Co nowego piszą o e-papierosach?
Awatar użytkownika
basika
Waperka
Waperka
Posty: 3854
Rejestracja: śr cze 24, 2015 12:18 pm
Lokalizacja:
Podziękował: 5174 razy
Otrzymał podzięk.: 6264 razy
Płeć: Kobieta

Prawdziwy powód wojny z wapingiem

Postautor: basika » czw cze 06, 2019 8:18 pm

Haze pisze:I w tym świetle bardzo ciekawa jest decyzja opisana w TYM wątku. @
Awatar użytkownika
basika
już tam napisała jakie są jej podejrzenia, ale Stany to nie PL, tam tak łatwo nie cofa się takich deklaracji... Ciekawe, może to obrona przez atak?

Myślę Adam, że na pewno nikt tam tak łatwo nie zrezygnuje z kasy. Nie wiem skąd ta decyzja, być może jest tak jak piszesz, że to obrona przez atak, może trzeba koncerny przeczołgać aby potem stawiać warunki, a może takie koncesje na prawo do sprzedaży będą korzystniejsze? Dzisiaj się nie dowiemy, ale czas to pokaże ;) *czajniczek*
Awatar użytkownika
Haze
Ekspert
Ekspert
Posty: 3788
Rejestracja: śr cze 17, 2015 6:58 pm
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 3899 razy
Otrzymał podzięk.: 6121 razy
Płeć: Mężczyzna

Prawdziwy powód wojny z wapingiem

Postautor: Haze » czw cze 06, 2019 8:00 pm

basika pisze:[...]
Największym beneficjentem została Kalifornia, której przydzielono ponad 12% tej kwoty, a trzeba wiedzieć, że jest ona uzależniona od ilości sprzedanych papierosów. Im mniej się ich sprzedaje, tym mniej pieniędzy wpada do kasy państwowej, co stanowi przewrotną zachętę do utrzymywania wysokiej sprzedaży tytoniu.

I w tym świetle bardzo ciekawa jest decyzja opisana w TYM wątku. @
Awatar użytkownika
basika
już tam napisała jakie są jej podejrzenia, ale Stany to nie PL, tam tak łatwo nie cofa się takich deklaracji... Ciekawe, może to obrona przez atak?

PS. Poza tym 4 mld $ straty na sprzedaży ćmików, przy budżecie USA w okolicach 4 bilionów *shock* to PROMIL (1/10 procenta), a branża EIN też chyba płaci jakieś podatki?
Obrazek
Awatar użytkownika
basika
Waperka
Waperka
Posty: 3854
Rejestracja: śr cze 24, 2015 12:18 pm
Lokalizacja:
Podziękował: 5174 razy
Otrzymał podzięk.: 6264 razy
Płeć: Kobieta

Prawdziwy powód wojny z wapingiem

Postautor: basika » czw cze 06, 2019 6:41 pm

Obrazek

Czy zastanawialiście się dlaczego waping jest tak zwalczany? Dlaczego tak mało się czyta i słyszy o tym, że jest 95% bezpieczniejszy od papierosów? Za to co chwilę nagłaśnia się PSEUDOBADANIA, które z nauką nie mają nic wspólnego, ale skutecznie zniechęcają palaczy do przejścia na bezpieczniejszą formę dostarczania nikotyny?

Oczywiście wszyscy wiemy, że koncerny tytoniowe i farmaceutyczne liczą straty i zrobią wszystko aby utrzymać się na rynku. E-papieros, jak żaden inny wynalazek, namieszał w ich podporządkowanym sobie świecie. Papierosy prędzej, czy później znikną z naszego życia, tak jak pies z kulawą nogą nie kupi plastrów i gum antynikotynowych, bo już wiadomo, że ich skuteczność jest mizerna. Pisałam o tym TUTAJ.

Dlatego działania gigantów finansowych, desperacko walczących o przetrwanie nikogo nie dziwi i przyzwyczailiśmy się do myśli, że będą nam utrudniać życie.

Ale jest coś innego, o wiele bardziej groźnego i niestety skutecznego. To działania aparatów państwowych.
Oczywiście chodzi o pieniądze i slogan, który mówi, że pieniądz rządzi światem, idealnie wpisuje się w sytuację z jaką mamy do czynienia.

Żeby to zobrazować przytoczę kilka liczb. No dobra, będzie ich więcej, ale musicie wiedzieć o jakie gigantyczne kwoty chodzi, aby zrozumieć w jak trudnej jesteśmy sytuacji.

Zacznijmy od USA, które jak wiemy przoduje w walce z wapingiem.

Obrazek


Otóż w Stanach Zjednoczonych waping jest zagrożeniem dla ponad 700 miliardów USD przychodów z tytoniu i 250 miliardów USD wpływów podatkowych. Co ciekawe, może także doprowadzić niektóre stany do bankructwa. Nie żartuję.

W szczytowym okresie 2010 r. dochody z podatku od tytoniu osiągnęły 17,16 mld dolarów. Ale ta wartość szybko zaczęła spadać, ponieważ palacze zaczęli się przerzucać na alternatywne formy dostarczania nikotyny - głównie waping. W 2018 r. prognozowane przychody były o 20% niższe i wyniosły 13,67 mld USD.

A jak waping obniża wpływy z podatków?

W 2018 r. w USA było 34,3 mln palaczy i 10,8 mln waperów, co odpowiada prawie 32% populacji palących. Jeśli podzielimy łączne dochody podatkowe przez liczbę palaczy, otrzymamy 400 USD na palacza. Pomnóżcie to przez liczbę waperów, a otrzymamy łączną stratę w podatkach w wysokości 4,3 mld USD.

Można by powiedzieć, że to drobiazg w porównaniu z całkowitymi wpływami podatkowymi w USA, szacowanymi na 3,65 biliona USD w 2019 roku . Jednak sytuacja wygląda znacznie gorzej, gdy spojrzymy na poszczególne stany USA i wyemitowane przez nie obligacje, które opierały się na przyszłych wpływach od koncernów tytoniowych.
Otóż w 1997 r. zgodziły się one zapłacić 46 stanom ponad 200 miliardów dolarów w ciągu 25 lat. Pieniądze te miały służyć pokryciu kosztów leczenia chorób związanych z paleniem, chociaż w praktyce często były wydawane na inne cele.

Obrazek

Największym beneficjentem została Kalifornia, której przydzielono ponad 12% tej kwoty, a trzeba wiedzieć, że jest ona uzależniona od ilości sprzedanych papierosów. Im mniej się ich sprzedaje, tym mniej pieniędzy wpada do kasy państwowej, co stanowi przewrotną zachętę do utrzymywania wysokiej sprzedaży tytoniu. Co ciekawe, jeżeli sprzedaż tych koncernów tytoniowych spadnie poniżej sprzedaży firm nie objętych porozumieniem, państwo również otrzyma mniej pieniędzy. Jest to drugi powód dla którego niszczy się konkurencję.

Co ciekawe, wiele z tych stanów, zamiast czekać na pieniądze od koncernów, wcześniej wyemitowały obligacje, które miały być spłacone właśnie z tych wpływów, a inwestorzy uznali je za bezpieczną opcję. Jakby tego było mało, zamiast odsetek z tytułu obligacji obiecano im że na koniec otrzymają wielokrotność pożyczonej kwoty. Ile? Cóż, w niektórych przypadkach płatności mogą być 76 razy większe od początkowej wpłaty.
Moody's szacuje, że ok. 80% obligacji prawdopodobnie nie będzie spłacona.

W tej sytuacji nie dziwi, że Kalifornia pozbawiona spodziewanych wpływów tytoniowych, ostro walczy z e-papierosami i wybuliła 75 milionów dolarów na sfinansowanie kampanii anty-wapingowej jakim był np film o wapingu nastolatków, który ma rzekomo je, ich rodziny i przyjaciół doprowadzić do śmierci – obejrzycie go pod linkiem, który wrzucę na końcu.

Temu też służą te pseudobadania, w których spala się grzałkę, a następnie mierzy się poziom formaldehydu, wystawia się komórki na działanie nikotyny 500 razy większe niż w dymie papierosowym, a następnie wyrażanie zdziwienia, że są uszkodzone, albo kłamstwa, że waping nie pomaga rzucić palenia. A za tym idą te głośne nagłówki, które straszą e-papierosami siejąc panikę.

Na ironię, w tym samym czasie legalizuje się marihuanę, choć spalane konopie indyjskie jest także szkodliwe dla zdrowia, ale nic to, bowiem według Mercury News, przed legalizacją Kalifornia oszacowała, że rocznie zarobi 1 miliard dolarów na marihuanie. Rzeczywista liczba spadła o 345 milionów dolarów, to mniej niż pożyczono departamentom stanowym w celu utworzenia zalegalizowanego rynku konopi.

Mam jeszcze innego newsa. Jak się dowiedziałam w maju, FDA wydała formalną zgodę Philip Morris na rozpoczęcie sprzedaży swoich urządzeń iQOS w USA – będą sprzedawane w amerykańskich sklepach już w tym roku. W chwili obecnej trwają negocjacje, czy mogą być oficjalnie reklamowane jako bezpieczniejsza alternatywa dla papierosów. Jestem bardzo ciekawa, czy taką zgodę otrzymają, biorąc pod uwagę, że urządzenia do podgrzewania tytoniu nie przeszły tylu badań co produkty do wapingu, ale nie to jest przecież ważne. Kasa, misiu, jest najważniejsza.

Teraz wróćmy na nasze podwórko i zobaczmy co się dzieje w Europie.


Podatki od tytoniu są również dużym źródłem dochodów w UE, przy czym podatek od grzechu jakim jest palenie, wyniósł w 2015 roku około 70 mld euro. Szacuje się, że obecnie jest on bliższy 80 mld euro.

Tutaj, w przeciwieństwie do USA, dochody z podatków od tytoniu od lat utrzymywały się na względnie stałym poziomie, pomimo malejącej liczby palaczy, a to z powodu ogromnych podwyżek podatków, a nie stałej sprzedaży. W 2008 r. Europa wprowadziła obciążenia podatkowe w wysokości 101,42 euro na 1000 sprzedanych papierosów. W 2015 r. było to 152,44.

Trudno jest uzyskać dokładne dane dotyczące liczby waperów w całej Europie, ale Reason.com szacuje, że do 2016 r. 6 milionów waperów użyło papierosów elektronicznych do rzucenia palenia, a kolejne 9 milionów wykorzystało waping do redukcji. Niedawno Japan Tobacco International oszacowało, że na świecie jest około 40 milionów waperów, których ilość może wzrosnąć do około 110 milionów w 2025 roku. To odpowiada 12 milionom waperów w Europie.
To wciąż niewielka liczba w porównaniu z liczbą palaczy w UE. Populacja UE wynosi około 512 milionów, z czego 26% nadal pali. To ogromna rzesza 133 milionów ludzi.
Biorąc pod uwagę, że waperzy stanowią około 9% całkowitej liczby palaczy, możemy z grubsza oszacować spadek przychodów z tytoniu do około 7,2 miliarda euro.

Nie zapomnijmy o opiece zdrowotnej, która w UE wydaje się być poważnie traktowana, więc oczywiście rządy muszą zbierać opłaty na choroby związane z paleniem. Ale są one na ogół tańsze w leczeniu niż choroby w podeszłym wieku (rak płuc jest znacznie szybszym zabójcą niż demencja). Choroby związane z paleniem dotykają również wielu palaczy mniej więcej w wieku emerytalnym, oszczędzając rządom wielu miliardów wypłat emerytalnych.
Oczywiście nie możemy stwierdzić, że te kalkulacje wpływają na działania europosłów. Możemy jednak spojrzeć na to, co UE zrobiła. A ona lobbowała na rzecz bardziej rygorystycznych przepisów dotyczących e-papierosów, o czym doskonale wiemy.

Już w 2013 r. posłowie zgłaszali obawy dotyczące papierosów elektronicznych. To pytanie jednego z nich:
„Konsumpcja tradycyjnych papierosów zapewnia państwom członkowskim znaczne dochody, z tytułu podatków, którym podlegają […] czy Rada może poinformować, jakie działania zamierza podjąć, aby zapobiec ich spadkom z powodu rozprzestrzeniania się papierosów elektronicznych, które obecnie wydają się być wolne od jakichkolwiek podatków?

Zatem Komisja Europejska podjęła próbę medykalizacji e-papierosów. Byłby to skuteczny manewr niszczący branżę EIN, bowiem w tym czasie żaden z nich nie przeszedłby procedury medycznej, która by pozwoliła na ich legalną sprzedaż. Na szczęście sprzeciw i energiczna kampania waperów temu zapobiegła, doszło do bałaganu, w panice i wbrew zdrowemu rozsądkowi waping został ordynarnie wciśnięty kolanem do ustawy tytoniowej, ale na szczęście pozostał legalny. A są przecież kraje, gdzie jest zabroniony i złamanie tego zakazu grozi więzieniem.

Jak zapewne pamiętacie UE przeprowadziła również konsultacje w sprawie wprowadzenia akcyzy, twierdząc że ujednolicony podatek byłby korzystniejszy dla branży od drakońskich podatków nakładanych przez poszczególne kraje. Jednak ze sprawozdania Komisji Europejskiej wynika, że znowu chodzi o pieniądze i że poprzez harmonizację podatków chcą ograniczyć straty ze spadającej sprzedaży tytoniu do 2,5% obecnych wpływów. Do chwili obecnej te działania nie powiodły się, ale chyba nikt już nie wierzy, że UE sama i dobrowolnie zrezygnuje z grubej kasy.

Jak się dowiedziałam, w UE istnieją 24 organizacje naciskające na zaostrzenie przepisów dotyczących wapingu. A wiecie skąd mają pieniądze? Według International Vaping w 2016 r. ponad 500 mln euro pochodziło z UE. Zasadniczo UE płaci organizacjom anty-wapingowym, aby lobbowały na rzecz zaostrzenia przepisów dotyczących wapingu.

Czy po tym co przeczytaliście dziwią Was jeszcze słowa byłego wiceministra finansów Wiesława Janczaka, który podczas prac nad akcyzą na płyny do e-papierosów szczerze wyznał:
Używanie płynu do e-papierosów odbywa się kosztem konsumpcji tradycyjnych wyrobów tytoniowych, opodatkowanych akcyzą.

Albo posłanki Barbary Bubuli , która nawiasem mówiąc jest dzisiaj także publicystką Radia Maryja w audycji „Myśląc Ojczyzna” – zaprawdę wzruszająca jest jej troska o ojczyznę, a wyjątkowa obojętność na los palaczy.

Należy zgodzić się z argumentacją rządu, że postępujący proces społeczny zastępowania tradycyjnych wyrobów tytoniowych ich elektronicznymi odpowiednikami prowadzi w konsekwencji do spadku poziomu korzystania przez konsumentów z wyrobów objętych akcyzą, czyli tradycyjnych wyrobów tytoniowych, a konsekwencją tego jest spadek dochodów budżetu państwa z tego tytułu. Stąd należy traktować nowelizację ustawy jako konieczne ustabilizowanie dochodów akcyzowych z tego tytułu.

Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego materiału zrozumiecie z jaką potężna machiną musimy się zmierzyć. Pamiętajcie, jeśli my sami nie zawalczymy o siebie, to nikt nam nie pomoże. Dlatego nie lekceważcie akcji zbierania podpisów pod zorganizowanymi ostatnio petycjami w których walczymy o to, aby oficjalnie oddzielono waping od tytoniu, bo niestety nasza przyszłość rysuje się tragicznie. Prawda jest taka, że albo waping zostanie zniszczony, albo my – waperzy - będziemy musieli wyrównać straty wynikające ze spadku wpływów od sprzedaży tytoniu. Żadna z tych opcji nie jest dla nas dobra.

W swoich poszukiwaniach trafiłam także na ten filmik. Jest krótki, ale oddaje istotę problemu.

https://www.youtube.com/watch?v=Ye_7TnokJT8&fbclid=IwAR33IY6j74E87fmUxZ_2RXBF1YLoAM8J8Ff76Z09oWStUL_D14Sf2VaC-88


źródła:

https://www.ecigarettedirect.co.uk/asht ... 7jD3aNAh20

https://www.churnmag.com/news/change-fu ... a-forever/

Wróć do „W mediach - Komentarze”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Claude [Bot] i 0 gości