Madzia pisze:No i się zaczęło... Teraz media podłapały to co się działo w USA i będą tworzyć rozmaite historie.. Czy Ci ludzie kiedyś zmądrzeją, czy nasz naród musi być taki głupi?
Każdy naród ma jakieś cechy zapisane genetycznie
slaviop pisze:Oglądam i kwiczę ze śmiechu...
Też to oglądałem. Przyznaję, że na początku śmieszyło, ale potem przestało. Bo dotarło do mnie jak wygląda prawda i jaka jest rzeczywistość, w której egzystujemy.
Siedzi dwóch człowieków, którzy nie mają pojęcia o temacie, na który się wypowiadają z niezwykłą pewnością siebie i mądrymi minami. Siedzą w studio i bredzą do głów tysiącom ludzi jakieś mity, bajki, insynuacje, aberracje, straszne opowieści i zwykle pierdoły. A ludzie tego słuchają. I potem odpowiednio się nastawiają do pewnych tematów, zjawisk i innych ludzi.
Poza tym jest jeszcze kwestia tego, że jak się ktoś wypowiada publicznie na jakiś temat to wcześniej powinien się do tego tematu merytorycznie przygotować. Dotyczy to pana redaktora, który po słowach: "w e-papierosach nie zachodzi proces spalania, ale prażenia..." udowodnił ponad wszelką wątpliwość, że o EIN ma nikłe pojęcie i do "wywiadu" się nie przygotował. Resztę pominę z życzliwości.
Co do pani specjalistki z "czegoś tam epidemiologicznego" to niestety stwierdzę, że jej osoba sprawia wrażenie, jakby sama była jakimś zagrożeniem epidemiologicznym. Poza tym jest to osoba na stanowisku, która również nie wie o czym mówi, ale za wszelką cenę takie pragnie sprawiać wrażenie. Wielokrotnie z jej ust padają stwierdzenia uznane przez nią za pewnik, a świadczące o tym, że e-papierosa nawet w rękach nie miała. Powołuje się na jakieś opinie zasłyszane od specjalistów jej pokroju i podobnym poziomie rzetelności i wiedzy. Ponadto nie rozumiem jej mentalności. Bo problemem jest tutaj głównie mentalność takich ludzi. Nie rozumiem dlaczego za to, że ktoś używa EIN niezgodnie z przeznaczeniem winą obarczany jest EIN a nie lekkomyślny użytkownik. Czy jeżeli ktoś wsiądzie do auta i rozjedzie przy jego pomocy człowieka to jest to wina auta czy kierującego? Dlatego nie rozumiem, dlaczego jeżeli ktoś wleje sobie do EIN jakiś gnój, po którym się przekręci, to wina spada na zjawisko jakim jest istnienie i możliwość używania EIN, a nie wina kretyna, który do tego doprowadził. Czy po serii samopodpaleń, które miały miejsce kilka lat temu, ktoś mówił o konieczności wprowadzenia obostrzeń w przypadku zakupu benzyny na stacji? Nie. No właśnie.
Problemem kolejnym jest to, że tacy ludzie mają głos. Również w wyborach. Zajmują pewne stanowiska, mają wpływ na opinię publiczną, na proces tworzenia prawa...Niestety.
Wszystkim optymistom, którzy wierzą w to, że prawda się obroni, przytoczę słowa pewnego "klasyka": "Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą" (Joseph Goebbels).
I nie zapominajmy, że zza Oceanu na Zachodzie już można poczuć pierwsze podmuchy wiatru, który może przynieść zmiany.