Oj zmienia się, zmienia i to bardzo. No po prostu nie mogę się z Tobą nie zgodzić. Nawet jeżeli bardzo bym chciał.Tommy Black pisze:Lata chamskiej propagandy i korupcji wśród polityków i dziennikarzy ale także naukowców, uprawianej przez koncerny farmaceutyczne i tytoniowe zrobiły swoje. Ale to się już powoli zmienia...
Pamiętam, że jak zaczynałem wapować, a nawet później, jak przerzuciłem się na bardziej chmurzący sprzęt, to odbiór mojego wapowania wśród ludzi, którzy nie mają o tym pojęcia (nie wapują i nie interesują się tym tematem) był pozytywny lub raczej pozytywny. Zazwyczaj słyszałem, że ładnie pachnie, nie to co fajki, że nie śmierdzę po tym itp. Ewentualnie ktoś rzucił czasem, ale rzadko, że kto wie, co się w tym znajduje itp.
Obecnie zaś jestem postrzegany gorzej niż palacz. Słyszę już niemiłosiernie często pieprzenie (nie, nie różowych króliczków playboya dobiegające z mojej sypialni... niestety), że TO (wapowanie rzecz jasna) jest gorsze niż zwykłe fajki i po cholerę to PALĘ? Już lepiej jakbym sobie poczciwego peta zajarał (wiadomo, stary - znany od lat, pokoleń, więc sprawdzony). A w TYM to nie wiadomo co się znajduje, z czego to zrobione itd. Jak pytam skąd takie rewelacje mają owi specjaliści pierwszej klasy od EIN to słyszę w odpowiedzi: że w TV mówili, że w gazecie pisali, że w necie pisali... i że w ogóle się wszędzie mówi, że to bardzo niezdrowe jest, a nawet gorsze niż zwykłe papierosy.
A więc się zmienia. W myśl zasady "wujka" G. (nie, nie Google'a), że kłamstwo powtórzone tysiąc razy w końcu stanie się prawdą.