Premix... czyli marketing kontra zdrowy rozsądek?
Chyba się tu nie wypowiadałem, prawdopodobnie odstraszała mie ta dychotomia.Nawet w kontrze.Marketing i rozsądek...Natomiast kilka razy ogłosiłem swoje zdanie na temat większości dostępnych na rynku premixów.Zdanie poparte własnymi doświadczeniami skutkującymi wymianą uszczelek, śmierdzącymi do dziś atomizerami i załamaniem nerwowym z kompulsywną frustracją. A nawet, na szczęście, przejściową biegunką.Większość tych premixów nigdy nie powinna trafić do sklepów a jeśli już trafiła to powinna być natychmiast wycofana. ŚWIETNE marketingowe określenie PREMIX nie może bowiem być jedną wielką zlewnią wszystkiego co ma jakiś kolor i zapach i co się da rozprowadzić w glikolu i glicerynie.Czy to się da chmurzyć nikogo to nie interesowało przecież.Napisałem rozprowadzić celowo, rozpuszczenie byłoby trudne,tu zastosowano jakąś metodę rozprowadzania.Ale ja dziś nie o tym, sprowokował mnie @
werc swoim:
werc pisze:Zlałem wszystko co miało powyżej 3 mg. nikotyny, do jednego "wiaderka" i uzupełniłem do stężenia 3 mg. 30/70
Zlewki zawierały różne aromaty, w różnych stężeniach - jednego jestem pewien - wszystkie aromaty pochodziły z Inawery i nie było tam aromatów owocowych, ciasteczkowych, miętowych i cholera wie jeszcze jakich, bo takich po prostu nie używam. Same tytoniowe
Postało toto z m-c i dzisiaj spróbowałem (na własną odpowiedzialność).
Łomatko!!! Fajczę już drugi baniak i oderwać się nie mogę
Pomyślalem sobie, ile ja litrów nieudanych mieszanek wylałem, zanieczyszczając karygodnie środowisko. Nawet nie dając ich biednym studentom. Mam bowiem wokół siebie biednych studentów którym ciągle brakuje, a to na paliwo, na bilety lotnicze, na bilety na dobry koncert, na sześciopaki w promocji...etc... I ja im ciągle daję jakieś płyny do chmurzenia, grzałki, bawełnę, ale też boxy i atomizery.Ja po prostu inwestuję w ten sposób w przyszlość tego narodu.Kilkuosobową przyszlość...
Ad rem,taka mieszanka tytoniówek jaką czysto przypadkowo uzyskal ten prowokatoor @
werc może przypominać proces mieszania, nasycania aromatami i fermentacji tytoniu. I to faktycznie mogło dać dobry efekt.Zwłaszcza że nie było tam wiedeńskiego sernika w płynie i soku z pestek wiśni.Teraz kiedy gwałtownie szukam dla siebie jakiegokolwiek akceptowalnego smaku płynów zerowych, muszę się nad tym poważnie zastanowić. A już zupełnie na marginesie...proponuję inne, prostsze, szybsze, doświadczenie.
Warto obejrzeć kolory aktualnie sprzedawanych premixów i powędrować następnie do jakiejś lodziarni.Tam odnajdziemy bez trudu lody o identycznych kolorach jak premixy...
Ale dlaczemu ja ja to proponuję tego jeszcze nie wiem.Ale to fajne...no i można naukowo zjeść loda...