Raz2trzy pisze:Lazarus pisze:Paliłem w czterech ścianach robiąc Londyn z pokoju do czasu aż mój laptop przestał działać. Oddany na gwarancje, okazało się że jest zalany (cała płyta główna i wszytko co w środku było w mieszance gliceryny z glikolem) lepka, tłusta i słodka para powoli kondensowała się w laptopie który ją zasysał i zasysał przez dwa lata aż w końcu przestał działać. Oczywiście laptop przeznaczony do grania tak więc pracując był stale gorący. Od tamtej pory pełen przeciąg latem jak palę w pokoju, zimną ograniczam się do szpary w oknie przez którą wydmuchuję dym.
PS. Kolega wspomniał o osadzaniu się na oknach, u mnie tylko zimą kiedy w mieszkaniu jest cieplej niż na zewnątrz.
Tak właśnie myślałem, że nie może to być obojętne, zwłaszcza z uwagi na lepkość cieczy.
W takiej sytuacji na usta ciśnie mi się pytanie: a co z płucami?
Skoro ta lepka maź osadza się w środku lapka, który ją zasysa przez wiatraki, to w płucach tym bardziej się chyba osadza. Tak więc istnieje prawdopodobieństwo, i to chyba nawet dość duże, że wskutek vapowania płuca wypełniają się glikolem i gliceryną wraz z dodatkami.
Jakieś rozsądne opinie na ten temat?