Akumulatory Li-Ion fakty i mity czyli podstawowe informacje.
-
- Użytkownik
- Posty: 22432
- Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
- Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
- Podziękował: 10893 razy
- Otrzymał podzięk.: 28761 razy
- Płeć:
Re: Akumulatory Li-Ion fakty i mity czyli podstawowe informacje.
Jakoś od tylu lat używane na świecie na takie same ogniwa latarki i inne urządzenia nie wybuchały i nie stwarzały takiego zagrożenia, jak nagle e-papierosy.Dziwne,choć może moja uwga jest złośliwa i obarczona brakiem wiedzy. Niemniej jednak powinniśmy chyba więcej uwagi poświęcać nie tylko na teksty o ogniwach,co na sposób w jaki je używamy...ogniwa ,nie teksty...
-
- Płeć:
Re: Akumulatory Li-Ion fakty i mity czyli podstawowe informacje.
Dorzucę swoje trzy grosze do wypowiedzi Krasnego – a dokładnie, w sprawie wypomnianych zalet „bezpiecznej chemii” Li-Mn.
Otóż, najbardziej ekstremalną sytuacją dla ogniwa jest stan w którym zostanie ono długotrwale zwarte. Właśnie w takiej sytuacji, w zamkniętym obwodzie, którego częścią jest ogniwo zaczynają płynąć naprawdę duże prądy i wytwarzane jest ciepło. Ponieważ ciepło wydzielanie jest w całym obwodzie, grzeje się także samo ogniwo. Po osiągnięciu temperatury granicznej określanej w literaturze jako „thermal runaway” przegrzane ogniwo z dużym prawdopodobieństwem eksploduje ciśnieniowo. Próg „thermal runaway” jest ściśle związany z typem chemii zastosowanej w akumulatorze – przykładowo, dla popularnej chemii opartej na kobalcie, wynosi ona ok. 150°C, a dla omawianych tu ogniw opartych na manganie – nawet 250°C. Jak widać, różnica ta jest ogromna i oczywiście przekłada się bezpośrednio na margines bezpieczeństwa użytkowania. Dodatkowo, ogniwa Li-Mn jako znacznie nowocześniejsze, posiadają zazwyczaj nadmiarowe zabezpieczenia mechaniczne zapobiegające niebezpiecznemu zwiększeniu się ciśnienia wewnętrznego.
Z mojego doświadczenia wynika jednak, że prawdopodobieństwa eksplozji ogniwa (niezależnie od typu chemii) podczas pracy w modzie nie należy demonizować – oczywiście, jeżeli konstrukcja używanego moda jest w miarę solidna i przemyślana (niezależnie czy jest to konstrukcja własna czy jakaś „chińszczyzna”) – bo ryzyko wystąpienia awarii powodującej aż tak fatalne w skutkach zwarcie jest w takiej sytuacji minimalne, no chyba że użytkownik coś sam „inteligentnego” wykombinuje... Dodatkowo, w „porządnym modzie”, nawet gdy przytrafi się nam już jakaś awaria, większość ciepła zostanie najprawdopodobniej rozproszona przez obudowę (i tu dostrzegam pewną wyższość „blaszaków” nad „drewniakami”) zanim nastąpi przegrzanie ogniw i ogólne „bum”. Oczywiście zupełnie inaczej ma się ta sprawa przy ładowaniu ogniw – i w tym przypadku należy naprawdę uważać – ale to już są rozważania wykraczające poza ten temat.
BTW - W niektórych źródłach pojawia się także i „ogólna” temperatura uznawana dla większości li-ion za krytyczną, określana na ok. 176C (350F).
Otóż, najbardziej ekstremalną sytuacją dla ogniwa jest stan w którym zostanie ono długotrwale zwarte. Właśnie w takiej sytuacji, w zamkniętym obwodzie, którego częścią jest ogniwo zaczynają płynąć naprawdę duże prądy i wytwarzane jest ciepło. Ponieważ ciepło wydzielanie jest w całym obwodzie, grzeje się także samo ogniwo. Po osiągnięciu temperatury granicznej określanej w literaturze jako „thermal runaway” przegrzane ogniwo z dużym prawdopodobieństwem eksploduje ciśnieniowo. Próg „thermal runaway” jest ściśle związany z typem chemii zastosowanej w akumulatorze – przykładowo, dla popularnej chemii opartej na kobalcie, wynosi ona ok. 150°C, a dla omawianych tu ogniw opartych na manganie – nawet 250°C. Jak widać, różnica ta jest ogromna i oczywiście przekłada się bezpośrednio na margines bezpieczeństwa użytkowania. Dodatkowo, ogniwa Li-Mn jako znacznie nowocześniejsze, posiadają zazwyczaj nadmiarowe zabezpieczenia mechaniczne zapobiegające niebezpiecznemu zwiększeniu się ciśnienia wewnętrznego.
Z mojego doświadczenia wynika jednak, że prawdopodobieństwa eksplozji ogniwa (niezależnie od typu chemii) podczas pracy w modzie nie należy demonizować – oczywiście, jeżeli konstrukcja używanego moda jest w miarę solidna i przemyślana (niezależnie czy jest to konstrukcja własna czy jakaś „chińszczyzna”) – bo ryzyko wystąpienia awarii powodującej aż tak fatalne w skutkach zwarcie jest w takiej sytuacji minimalne, no chyba że użytkownik coś sam „inteligentnego” wykombinuje... Dodatkowo, w „porządnym modzie”, nawet gdy przytrafi się nam już jakaś awaria, większość ciepła zostanie najprawdopodobniej rozproszona przez obudowę (i tu dostrzegam pewną wyższość „blaszaków” nad „drewniakami”) zanim nastąpi przegrzanie ogniw i ogólne „bum”. Oczywiście zupełnie inaczej ma się ta sprawa przy ładowaniu ogniw – i w tym przypadku należy naprawdę uważać – ale to już są rozważania wykraczające poza ten temat.
BTW - W niektórych źródłach pojawia się także i „ogólna” temperatura uznawana dla większości li-ion za krytyczną, określana na ok. 176C (350F).
-
- Płeć:
Re: Akumulatory Li-Ion fakty i mity czyli podstawowe informacje.
Z tego co wyczytałem w internetach, ładowanie baterii litowo-jonowych obejmuje dwa etapy:
1. Ładowanie prądem o stałym natężeniu (constant current charge), zazwyczaj o szybkości od 0,5C do 1C (zalecane 0,8C dla zastosowań konsumenckich) do chwili gdy napięcie ogniwa osiągnie 4,1V, co w praktyce oznacza w przypadku ogniw o pojemności 2000 mAh i szybkości ładowania 1C nieco ponad godzinne ładowanie prądem o natężeniu 2000 mA.
2. Ładowanie nasycające (saturation charge), polegające na utrzymywaniu stałego napięcia ładowania 4,2 V do momentu, gdy prąd ładowania spadnie do około 10% prądu znamionowego akumulatora. (Czas ładowania w tej fazie wynosi około dwóch godzin i zależy do typu ogniwa, producenta, itd.).
W takich warunkach można uzyskać 95% do 99% sprawności akumulatorów przy relatywnie niskim wzroście ich temperatury w czasie ładowania.
Warto o tym pamiętać wybierając ładowarkę.
1. Ładowanie prądem o stałym natężeniu (constant current charge), zazwyczaj o szybkości od 0,5C do 1C (zalecane 0,8C dla zastosowań konsumenckich) do chwili gdy napięcie ogniwa osiągnie 4,1V, co w praktyce oznacza w przypadku ogniw o pojemności 2000 mAh i szybkości ładowania 1C nieco ponad godzinne ładowanie prądem o natężeniu 2000 mA.
2. Ładowanie nasycające (saturation charge), polegające na utrzymywaniu stałego napięcia ładowania 4,2 V do momentu, gdy prąd ładowania spadnie do około 10% prądu znamionowego akumulatora. (Czas ładowania w tej fazie wynosi około dwóch godzin i zależy do typu ogniwa, producenta, itd.).
W takich warunkach można uzyskać 95% do 99% sprawności akumulatorów przy relatywnie niskim wzroście ich temperatury w czasie ładowania.
Warto o tym pamiętać wybierając ładowarkę.
-
- Płeć:
Re: Akumulatory Li-Ion fakty i mity czyli podstawowe informacje.
Można dodać jeszcze, że podawane na koszulkach prądy rozładowania, zwłaszcza przez niektórych "producentów", marketingowo ukierunkowanych na waperów, należy traktować z dużą ostrożnością.
-
- Użytkownik
- Posty: 102
- Rejestracja: ndz lip 12, 2015 8:35 pm
- Lokalizacja: Grądy
- Podziękował: 96 razy
- Otrzymał podzięk.: 121 razy
- Płeć:
Re: Akumulatory Li-Ion fakty i mity czyli podstawowe informacje.
Mój rodzinny blog (dla lubiących stare fotografie i wyblakłe liściki): http://dziadkaheniapisanie.blogspot.com/
-
- Użytkownik
- Posty: 66
- Rejestracja: ndz lip 12, 2015 9:43 pm
- Lokalizacja: Mikorzyn
- Podziękował: 6 razy
- Otrzymał podzięk.: 29 razy
- Płeć:
Re: Akumulatory Li-Ion fakty i mity czyli podstawowe informacje.
Według mnie nie ma znaczenia. Zawsze doładowuję na full żeby móc się cieszyć z nowego ogniwa. Tak naprawdę tyle oszczędzamy na śmierdzielach że akumulatory traktuję jako zwykłą eksploatację która i tak jest tańsza.
-
- Użytkownik
- Posty: 22432
- Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
- Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
- Podziękował: 10893 razy
- Otrzymał podzięk.: 28761 razy
- Płeć:
Re: Akumulatory Li-Ion fakty i mity czyli podstawowe informacje.
Pamoko, mnie chyba tajwoj albo Adam - Haze powiedzieli że to w zasadzie nie ma znaczenia. Akumulatory mają jakąś określoną ilość cykli rozładowania- ladowania.Ja robie tak; nowe ogniwo mające ok 50- 60 % stanu naładowania , wkładam do moda, i jadę na nim do odcięcia prądu.
Dopiero potem laduję. Ale może wypowie się ktoś kto się zna, bo ja to wiecie....
Dopiero potem laduję. Ale może wypowie się ktoś kto się zna, bo ja to wiecie....
-
- Użytkownik
- Posty: 102
- Rejestracja: ndz lip 12, 2015 8:35 pm
- Lokalizacja: Grądy
- Podziękował: 96 razy
- Otrzymał podzięk.: 121 razy
- Płeć:
Re: Akumulatory Li-Ion fakty i mity czyli podstawowe informacje.
Dzięki @ Krasny za ten wątek:) I od razu pytanie do koleżeństwa (fajne słowo;): kupuję nowy, markowy akumulator i po włożeniu do moda/boxa pokazuje poziom naładowania powiedzmy 60%. Czyli był gdzieś w fabryce wstępnie naładowany. I teraz pytanie, używać do rozładowania, czy od razu ładować do 100%? Czy ma to jakieś znaczenie dla trwałości akumulatora?
Może od razu przedstawię moje zdanie:) Sądzę, że obecnie ogniwa (markowe) są tak zaawansowane technologicznie (choć oczywiście nie doskonałe), że nie ma to żadnego znaczenia:)
Może od razu przedstawię moje zdanie:) Sądzę, że obecnie ogniwa (markowe) są tak zaawansowane technologicznie (choć oczywiście nie doskonałe), że nie ma to żadnego znaczenia:)
Mój rodzinny blog (dla lubiących stare fotografie i wyblakłe liściki): http://dziadkaheniapisanie.blogspot.com/
-
- Użytkownik
- Posty: 22432
- Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
- Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
- Podziękował: 10893 razy
- Otrzymał podzięk.: 28761 razy
- Płeć:
Re: Akumulatory Li-Ion fakty i mity czyli podstawowe informacje.
A ropuchy, całe stado ,poleciało zanim Ci odpisałem!
-
- Użytkownik
- Posty: 66
- Rejestracja: ndz lip 12, 2015 9:43 pm
- Lokalizacja: Mikorzyn
- Podziękował: 6 razy
- Otrzymał podzięk.: 29 razy
- Płeć:
Re: Akumulatory Li-Ion fakty i mity czyli podstawowe informacje.
Tommy Black pisze:Bardzo Ci dziekuję Krasny Jacku!
Takich postów nam tu potrzeba właśnie! Czegoś się znów dowiedzialem i przy okazji odmitologizowałem to co już wiedzialem!
No problem, zauważyłem że w tym dziale coś pusto to i naskrobałem.
ps1
A repuchy będą
ps2
Wystarczy Krasny, ale miło że pamiętasz ja mam zawsze z tym problem.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość