Czy to faktycznie możliwe?

Dział przeznaczony na sprawy techniczne związane z e-papierosami
Awatar użytkownika
adamsud
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 543
Rejestracja: ndz kwie 30, 2017 7:54 pm
Lokalizacja:
Podziękował: 330 razy
Otrzymał podzięk.: 582 razy
Płeć: Mężczyzna

Czy to faktycznie możliwe?

Postautor: adamsud » czw cze 07, 2018 9:05 pm

Szacuneczek @
Awatar użytkownika
Azgar
za odwagę i duszę eksperymentatora. Ten parownik to jakiś hardcor. Nie zawsze jednak losy osób ciekawych kończą się tak miło jak przypadki podane przez @
Awatar użytkownika
Tommy Black
a. Poczynając od poparzeń (w najlepszym przypadku) dziecka pchającego z ciekawości palce do gniazdka elektrycznego. Znane są też inne konsekwencje nieposkromionej pasji lub dociekliwości :smile: Np.

We wrześniu Paul Stiller, lat 47, został hospitalizowany w New Jersey, gdzie trafił razem ze swoją żoną. Trafili tam, bo zostali ranni podczas wybuch ćwiartki laski dynamitu w ich samochodzie. Jadąc samochodem ok. 2 nad ranem, postanowili odpalić dynamit i wyrzucić przez okno, żeby zobaczyć, co się stanie. Nie zauważyli, że okno było zamknięte.

W październiku, 49-letni makler z San Francisco, podczas swojego codziennego joggingu spadł z 60-metrowego nabrzeża.

Sylvester Briddell Jr., lat 26, zginął w lutym w Selbywille, DE, gdy wygral zaklad z przyjaciółmi, którzy twierdzili, że nie jest w stanie włożyć lufy rewolweru z 4 kulami do ust, zakrecić magazynkiem i pociagnać za spust.

Francuz, Jacques LeFevier postanowił popełnić samobójstwo. Stanął na urwisku i przywiązał kamień do szyi. Następnie wypił truciznę i podpalił swoje ubranie. Próbował nawet zastrzelić się podczas skoku, ale kula chybiła przecinając linę z kamieniem. Woda morska, do której wpadł niedoszły samobójca, ugasiła ogień, a zalewając usta, spowodowała wymioty, które usunęły truciznę z żołądka. Jacques został wyciągnięty z wody przez rybaków i odwieziony do szpitala, gdzie zmarł z powodu wychłodzenia organizmu.

J. Burns, lat 34, mechanik z Alamo, zginął, kiedy próbował naprawić swoją półciężarówkę. Burns poprosił przyjaciela, żeby poprowadził półciężarówkę podczas, gdy Burns wisiał pod nią, aby ustalić źródło podejrzanych hałasów. Jego ubranie niestety o coś zahaczyło i przyjaciel znalazł go "owiniętego wokół wału napędowego".

22 letni mieszkaniec miasteczka Reston w Stanach Zjednoczonych został znaleziony martwy, po tym jak próbował wykonać skok bungee z 30 metrowego wiaduktu kolejowego, wykorzystując jako linę złączone linki holownicze. Policja Fiarfax County podała, że Eric A. Barcia, pracownik baru fast - food, połączył kilka linek holowniczych razem, owinął jeden koniec wokół jeden nogi, zaś drugi koniec przyczepił do barierek wiaduktu. Następnie skoczył i ... uderzył w chodnik! Warren Carmichael, rzecznik policji, stwierdził, że Barcia był sam ponieważ niedaleko znaleziono jego samochód. "Długość przygotowanej przez niego liny była większa niż wysokość wiaduktu" powiedział Carmichael. Policja twierdzi, że przyczyną zgonu były ogólne obrażenia. Sekcja zwłok została zaplanowana na następny tydzień.

3 młodych ludzi postanowiło uczcić nadchodzące święto 4 Lipca (święto narodowe w USA) i zdecydowało się sprawdzić przygotowane przez nich fajerwerki. Ich problem polegał na tym, że jako miejsce testów wybrali zawierający kilkaset litrów paliwa podziemny zbiornik lokalnego zakładu rafinacyjnego. O dziwo niektóre z oparów paliwa się zapaliły i doszło do wybuchu widocznego z kilku mil. Ciała młodzieńców zostały wystrzelone w powietrze na wysokość kilkuset metrów. Znaleziono je około 200 metrów od miejsca w którym ustawili fotele, z których mieli zamiar obserwować fajerwerki.

Katsuo Katugoru - japoński wynalazca, który bojac się skutków trzęsienia ziemi i zalania Tokio wodami oceanu, skonstruował "kalesony bezpieczeństwa". W razie kontaktu z woda, intymna częsć garderoby automatycznie wypełnia się sprężonym powietrzem i wynosi człowieka na powierzchnię. Ponieważ kataklizmu nie sposób przewidzieć, Katugoru nigdy nie zdejmował swoich kalesonów. Gdy wszedł w nich do zatłoczonego metra, mechanizm uruchomił się samoczynnie. Sprężone powietrze najpierw rozerwało mu spodnie, a potem poraniło kilku pasażerów, którzy z połamanymi żebrami trafili do szpitala.
Awatar użytkownika
Tommy Black
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 22432
Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
Podziękował: 10893 razy
Otrzymał podzięk.: 28761 razy
Płeć: Mężczyzna

Czy to faktycznie możliwe?

Postautor: Tommy Black » czw cze 07, 2018 5:10 am

Azgar pisze:Gdyby nie ciekawość chmurzył bym sobie na dualu i cieszył się spokojem.
Teraz nie da mi to spokoju i będę myślał aż coś wykombinuje.


Pismo oraz druk,koło czy telefon, pierwsze z brzegu acz cholernie ważne nie powstałyby gdyby nie ciekawość. A teraz niespodzianka... ;)

Miał dobre chęci i mnóstwo zapału. Tylko efekty końcowe wciąż zawodziły. Wymyślił wygodne, pompowane podeszwy do butów, które jednak… lubiły eksplodować. Stworzył nierdzewną, szklaną brzytwę do golenia, lecz ta zbyt łatwo tłukła się w drobny mak. Wciąż wierzył jednak, że uda mu się dokonać przełomu nawet bez wsparcia wielkich pieniędzy. Wziął więc m.in. pudełko po kapeluszu, igły, lampy rowerowe i nożyczki. To posłużyło mu do konstrukcji przedmiotu, który dziś pełni rolę niemal ołtarza w wielu polskich domach.
Kto to? Ojciec telewizji, John Logie Baird.

Wciąż zadziwiała go niezwykła natura dźwięków. Interesowało go wszystko w tym temacie. Chciał wiedzieć co wpływa na nasz głos lub śpiew, jak wypowiadamy słowa, dlaczego niektóre dźwięki słychać nawet z zatkanymi uszami lub jak wygląda ucho od środka. Tę fascynację wyniósł z domu rodzinnego. Jego dziadek skutecznie walczył z jąkaniem, a ojciec uczył mówić głuchych. Doświadczenie w temacie pozwoliło mu wpaść na projekt urządzenia, które będzie mechanicznym odzwierciedleniem aparatu mowy i słuchu. Czyli zespolić mikrofon i głośnik. Już ponad 140 lat temu wypowiedział pozornie zwyczajne zdanie do asystenta: „Panie Watson, proszę do mnie przyjść. Potrzebuję pana”. Sęk w tym, że asystent znajdował się w innym pokoju, a prośby wysłuchał dzięki cudownej mocy przesyłania ludzkiej mowy przez przewód elektryczny.
Kto za tym stał? Pan od telefonicznego patentu, Alexander Graham Bell.

Choć urodził się na farmie, nie chciał poświęcić życia na produkcję żywności. Uznawał to za zbytnią harówkę. Zdecydowanie bardziej wolał grzebać w sprawach technicznych. Dlatego składał i rozkładał zegarki swoich rodziców, aby zgłębić sekrety ich działania. Imał się każdego zajęcia o zacięciu inżynieryjnym. Aż w końcu zapragnął zbudować własny samochód. Przy czym nie zapomniał o swoich rolniczych korzeniach. Jego auto nie miało trafić tylko do najbogatszych, nie miało być najszybsze. Tu także poszedł na opak. Chciał zmotoryzować cały kraj. Opracował zaawansowaną linię produkcyjną, aby móc tworzyć jak najwięcej i jak najtaniej. Stąd flagowy model jego auta był dostępny w każdym kolorze – pod warunkiem, że był to kolor czarny.Motoryzacyjny król Ameryki, Henry Ford.

Salon, ba, świat, eeee, świat to za mało...Azi wszystko przed Tobą!Z butelkami liquidów i whisky, z telefonami i kamerami, czekamy na dalsze kombinowanie... :)
Awatar użytkownika
Azgar
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1705
Rejestracja: śr sie 30, 2017 7:49 pm
Lokalizacja: Michrów
Podziękował: 1293 razy
Otrzymał podzięk.: 1694 razy
Płeć: Mężczyzna

Czy to faktycznie możliwe?

Postautor: Azgar » śr cze 06, 2018 11:44 pm

Posiadam parownik I-Joy Tornado RDTA.
Jak wiadomo parownik dedykowany pod 4-6 grzałkowe setupy.
Pomyślałem że trzeba wziąć sprawy w swoje ręce i spróbować wykorzystać maksimum miejsca.
(Nie chodzi o żaden cloud chasing. Zwykła ciekawość)
Zrobiłem więc setup dual/hexa
2x7x0,15 Celtic Braid, każda cewka po 2,5 mm srednicy, nogi jak najkrótsze.


Nie było łatwo.... Powiem więcej... Żałowałem że nie mam whiskey pod ręką.
Zwinięcie i ułożenie czegoś takiego to istna męczarnia.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Do ułożenia potrzebowałem dwóch coiljig'ów i śrubokrętu ( nie miałem trzeciego jiga)

Nie przewidziałem wielu rzeczy.
1. Cewki powinny być różne, najszersza na dole a im wyżej tym mniejsza. (Ilość zwoi)
2. Po przyjęciu takiej ilości bawełny parownik nie oddychał.
3. Zmarnowane 2 godziny na przygotowanie samych drutów. ( Następnym razem robię z Claptona)

No dobra....
Po zamontowaniu wszystkiego test....
1 puff- świetnie.
2 puff- jeszcze lepiej
3 puff- zmieniony smak.....
4 puff- przypalona bawełna.....

Następnym razem dostosuję ilość zwoi i bawełny. Kolejny test w następnym tygodniu.
Muszę przemyśleć zanim ruszę temat dalej.
Gdyby nie ciekawość chmurzył bym sobie na dualu i cieszył się spokojem.
Teraz nie da mi to spokoju i będę myślał aż coś wykombinuje.

W końcu uczymy się na błędach. *czajniczek*

Wróć do „Dział techniczny”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Claude [Bot] i 8 gości