Kiedy Wismec (chyba jako pierwszy?) wypuścił moda na 3 baterie 18650 pojawiły się głosy, że to już przesada jeśli chodzi o gabaryty i ciężar, "kto to utrzyma w dłoni?". RX200 okazał się jednak ... całkiem poręczny, powiedziałbym, że leżał w łapce lepiej niż niejeden mod na 2 baterie. Tak więc kiedy Tommy
umożliwił mi przetestowanie RX300 podszedłem do tematu bez uprzedzeń, zakładając że Wismec wiedział co robi. A że przy okazji pojawiła się też możliwość przetestowania drugiego czteronapędowca mamy taki trochę test porównawczy.
1. WYKONANIERX300Szkielet konstrukcji wykonany jest ze stopu cynku, estetycznie, bez zastrzeżeń co do jakości czyli powiedzmy standardowo. O wiele ciekawiej prezentują się natomiast okładziny ścian. Mogą one być wykonane z włókna węglowego albo specyficznego tworzywa. O carbonie się nie wypowiadam bo nie mam, ale to tworzywo jest GE-NIAL-NE: przyjemne w dotyku, z karbowaniem i wrażeniem miękkości jakby skóry. A do tego wydaje się całkiem wytrzymałe - wiem, że Tommy używał tego moda dość namiętnie, ale żadnych śladów nie widać.
Góra to standardowe, porządne gniazdo 510 z pinem na sprężynie. Na dole klapka komory baterii, co do której można mieć małe zastrzeżenie: jej otwieranie bywa dość upierdliwe - z bateriami w środku zatrzask chodzi na tyle ciężko, że można sobie postrzępić paznokcie zanim człowiek się naumie otwierać. Żadnych zastrzeżeń nie można natomiast mieć do przedziałów baterii - mamy cztery zatoki, które są wyraźnie wydzielone (nie ma tematu "latania" baterii przy wkładaniu) i oznaczone.
Wyświetlacz jest około-1-calowy ale prezentuje sporą ilość informacji co przekłada się niestety na średnią czytelność. Oczywiście jeśli masz 25 lat i sokole oko
to problem Cię nie dotyczy, ale ja akurat jestem obecnie na granicy konieczności używania okularów do czytania (i tak nieźle jak na 30 lat wgapiania się w monitory) i ledwo co rozszyfrowuję zawartość tych małych kwadracików.
MAXOW zasadzie również trudno się przyczepić - według danych z netu korpus jest też ze stopu cynku, chociaż mi bardziej przypomina aluminium, coś jak w Wismecu RX200. Przemawia za tym również waga: mimo nieco większych gabartów MAXO jest sporo lżejszy od RX300. W modzie również można przykleić okładziny na fragmenty ścian, ale się tu nie wypowiem bo miałem golasa. W każdym razie ogólne wrażenie jest całkowicie OK.
Na górze porządne gniazdo 510 (chyba nawet nieco solidniejsze niż w RX300), natomiast na dole jest lekka porażka w postaci klapki baterii. Mówiąc krótko: trudno ją zamknąć (bo trzeba szurać po bateriach całą klapką żeby trafić wypustem w dziurę), ale za to dość łatwo otworzyć przez "nieumiejętne" odstawienie moda, wysypując sobie w ten sposób baterie. Dość irytujące...
Wyświetlacz ma podobne gabaryty jak w RX300, natomiast wydaje się nieco czytelniejszy, to znaczy te małe ptaszki są w dalszym ciągu średnio czytelne, ale przynajmniej wskazanie mocy/temperatury jest zrobione dużymi bukwami.
ERGONOMIAMAXO jest trochę większy ale za to lżejszy od RX300. W moich, średnio dużych, dłoniach obydwa mody leżą podobnie, wbrew pozorom całkiem wygodnie. Natomiast osoby o małych dłoniach mogą mieć problem z wygodnym dosięgnieciem przycisku fire w Maxo. Plusik dla MAXO za mniejszą wagę, ale duży minus za klapkę baterii - stąd
remis ze wskazaniem na RX300.
2. PARAMETRY.
Jak widać
funkcjonalnie mody są praktycznie identyczne. Największa różnica to waga - MAXO jest o blisko 20% lżejszy od RX-a i to czuć. RX300 z solidnym parownikiem to ponad PÓŁ KILO w dłoni.
W deklarowane moce oczywiście nie wierzę - jak dotąd chyba jedynie DNA wyciągało to co producent napisał w instrukcji...
UWAGA: Maxo odpali też na dwóch bateriach, oczywiście z mniejszą mocą max.3. TRYB VW.
Najpierw kształt napięcia, przy lajtowych
50W:
W przypadku RX-a jest bardzo ładnie (bez zastrzeżeń), dla MAXO ... tylko ładnie - bo wykres jest nieco postrzępiony. Ale tak między nami to czepianie się, wiadomo że bezwładność grzałki niweluje takie drobiazgi.
No i teraz wydajność mocowa czyli
test, przy którym zaliczyłem jeden z większych opadów szczęki podczas wszystkich moich pomiarów. Dlaczego? Spójrzmy na wykresy (na osi x moc zadana na modzie, na osi y rzeczywista uzyskana na grzałce, mierzona miernikiem):
OBYDWA MODY CO DO CENTA UTRZYMUJĄ ZADANĄ MOC W PEŁNYM ZAKRESIE!!! Rzecz praktycznie niespotykana w budżetowych, mocowych potworach (poza DNA). Oczywiście przy 300W na grzałkach dostajemy PIEKŁO, oczywiście wykorzysta to może pół promila użytkowników, ale fakt pozostaje faktem - duże ukłony dla twórców!
UWAGA: RX300 ma funkcję "preheat", czyli krótkiego "dopalacza" na początku sztacha, mocą wyższą od zadanej - bardzo przydatna opcja w przypadku "ciężkich" grzałek (grubasów o małej rezystancji).4. TRYB TC (Ni200).
Najpierw dobrze nasączony knot:
I znowu: RX300 b.dobry-, MAXO dobry. Przebieg napięcia MAXO jest trochę bardziej "niezdecydowany", i ponownie z tymi szpilami (bez większego znaczenia dla wrażeń z wapowania).
Knot podsuszony:
Tutaj jest zaledwie dostatecznie - obydwa mody odstawiają taniec derwisza. Ale ... tak w sumie to TC nie została wymyślona po to żeby ładnie wyglądać przy suchym knocie na oscyloskopie, tylko żeby dać nam sygnał, że czas najwyższy zatankować. Co obydwa mody realizują całkiem dobrze, ale ze wskazaniem na RX-a. Chodzi o to, że regulacja w Maxo jest bardziej "tolerancyjna", i nie jest to zaleta. Na obydwu rysunkach widać, że na tę samą grzałkę (i te same ustawienia TC) Maxo podaje trochę więcej napięcia. W efekcie dostajemy więcej czadu na nasączonym knocie, ale jednocześnie trochę zbyt łagodne odcięcie na suchym - Maxo potrafi trochę przybrązowić suchy knot.
5. PODSUMOWANIE.
Dwa fajne mody w przyzwoitych cenach. Ta klapka w Maxo zapewne jest do ogarnięcia w dłuższym użytkowaniu, ale i tak
RX300 jest jakiś taki bardziej poręczny. No i ma preheat. Z kolei Maxo pójdzie na dwóch bateriach. Hmm, gdybym miał wybierać to wziąłbym ... Sigeleia T200
no ale to już osobna historia, o której wkrótce...