POSŁOWIE(bez obaw, nie chodzi o naszych szlachetnych, tfu, polityków)Siedzę ja sobie dzisiaj i pufam namiętnie Kylina na Kapitanie, i w pewnym momencie słyszę takie "klik". Hmm, skąd to? Albo z parownika, albo z moda... trudno powiedzieć, nieważne ... Po paru sekundach duszę FIRE i oczywiście nic, cisza, ZERO, NULL, DUUUPA - rzut oka na ekran i "No atomizer"
Zjawisko zaiste dziwne, ponieważ jeszcze przed minutą brałem setnego chyba dzisiaj sztacha. Hmm, może grzałka się upaliła? (co byłoby dość dziwne bo w środku siedzą dwa grubaśne alieny) No nie, Kylin przełożony gdzie indziej tradycyjnie zamienia się w parowóz. To oczywiście
Kapitan postanowił się spierdolić - i to tak "od niczego", od trzymania w ręce, w momencie kiedy usłyszałem ten klik nie brałem sztacha. Elektronika działa, coś musiało się usrać przy gnieździe. I to od środka bo z zewnątrz wszystko wygląda OK, nawet pin sprężynuje tak jak powinien. Tak że obecnie jeszcze trochę walczę ze sobą czy nie potrenować nowej dyscypliny "pchnięcie modem przez okno", ale prawdopodobnie jednak (kiedyś) go rozkręcę i zobaczę co tam się porobiło...
Jaki z tego morał? Pij mleko i
TRZYMAJ SIĘ Z DALEKA OD NOWOŚCI!!!