Ponieważ zawsze lubiłem miniaki
nie mogłem się powstrzymać żeby przy okazji zakupów w Dymie nie wziąć
SINUOUSa od Wismeca:
Czy było warto?? Zobaczmy ...
1. WYKONANIE.
Jeśli spojrzeć bez dotykania to jest super, zwłaszcza w wykończeniu "bronze" modzik wygląda tak, hmmm..., rustykalnie? Niestety problem z modami jest taki, że czasami trzeba je wziąć do ręki
a wtedy czar może nie tyle pryska, co opada. Wszystko za sprawą wszechobecnej "plastikowości" Sinuousa. To że te czarne panele są z tworzywa to pół biedy, gorzej że sam korpus też na metalowy raczej nie wygląda. W sumie to trudno powiedzieć, aczkolwiek producent nie chwali się zbytnio użytymi materiałami więc wiadomo co można podejrzewać... Tym bardziej jak spojrzeć na wagę - bez baterii 99 gramów
czyli w czołówce najlżejszych modów na batki 18650. Dla mnie to zaleta, ale zwolennicy sprzętu heavy-duty będą zniesmaczeni
Na szczęście w moim przypadku nie było specjalnie czasu na przejmowanie się plastikowością bo w stan lekkiego oszołomienia wprowadziła mnie
ERGONOMIA Sinuousa - już dawno nie miałem w łapkach tak wygodnego sprzętu, nawet Presa wysiada. Obstawiam, że wynika to z gabarytów, które właściwie są zbliżone do modów rurkowych (typu ProVari), i których kiedyś namiętnie używałem; no OK, jest grubiej i trochę bardziej kanciasto, ale za to z olbrzymim przyciskiem - w Sinusie cała górna połowa jednego z tych czarnych paneli "robi za przycisk". I to przycisk z wyraźnym klikiem, działający praktycznie 100/100. Tak że mod wręcz sam wskakuje nam w łapkę i zachęca do wapowania. Super!
Góra bez uwag, może tylko z taką, że tym razem gniazdo 510 nie wypada z obudowy pod ciężarem parownika
(jak to miało miejsce w Predatorze). Tym razem kryza na górnej powierzchni, będąca integralną częścią korpusu blokuje gniazdo przed ewentualnym wysunięciem - sprawdzone przez jednego z jutuberów.
Co do spodu to drobna uwaga jest taka, że niby klapka jak klapka, ale przez pierwszych kilka wymian baterii trochę się z nią nasiłowałem, trzeba opanować sposób dość delikatnego jej wsuwania.
Warto też podkreślić, że nie ma już problemu ciemnego ekranu zgłaszanego przez pierwszych recenzentów - wyświetlacz jest jasny i całkiem czytelny:
2. PARAMETRY.
Moc:
80 WObsługiwane rezystancje: 0,05 - 3,5 ohm
Tryby pracy: VW, Ni200, Ti, SS, TCR, BYPASS
Bateria: 18650
Wymiary: 34 x 28 x 80 mm
Waga bez baterii: 99 g (!)
Dodatkowo:
preheat3. TRYB VW.
Najpierw kształt napięcia przy 30 W:
No PIĘKNIE, równo jak po stole. A co z oddawaniem mocy?
Mamy więc kolejnego zegarmistrza - odchyłki w granicach błędu pomiaru, i to również przy mocy maksymalnej. Wprawdzie 80 W to żadne wielkie osiągnięcie, ale tak czy inaczej przyjemnie testuje się moda, którego producent nie ściemnia jeśli chodzi o moc maksymalną.
Sinuous ma też opcję "preheat" czyli podkręcenia mocy na początku sztacha. Ustawić można moc i czas, poniżej dopał ustawiony na 50 W przez 1 s:
I TAK TO POWINNO DZIAŁAĆ - bez zbędnych bajerów, i znowu z iście zegarmistrzowską precyzją. Brawo Wismec!
4. TRYB TC.
Najpierw suchy knot:
Typowy dla Wismeca taniec derwisza, ale najważniejsze że skuteczny - wata co najwyżej lekko zżółknie.
Natomiast później:
jest całkiem OK, bez wielkich schodów. W trybie TC Sinuous pali generalnie dość asekuracyjnie, trzeba trochę popracować żeby się rozkręcił.
5. PODSUMOWANIE.
Czasami zdarza się, że mod właściwie nie ma słabych punktów, a i tak ląduje w szufladzie bo po prostu jakoś ogólnie "nie leży". Z Sinuousem sytuacja jest odwrotna - trudno nazwać go idealnym (plastikowość, klapka), a jednak jakoś od tygodnia nie rozstaję się z nim na wyjściach poza dom. Ta
lekkość i ergonomia a'la rurka ale z wielkim przyciskiem jest dla mnie powalająca!