W zasadzie zastanawiałem się gdzie umieścić tego posta ponieważ do działu bezpieczeństwo też pasuje jak ulał
Dostałem dzisiaj w celach edukacyjno-serwisowych od kolegi @
tomgrim2 skądinąd dosyć fajnego moda Wismec P80.
Mod szwankował, do momentu aż "odpalił" akumulator - odpalił w sensie dosłownym, ponieważ go dokumentnie zniszczył
Jak widać na zdjęciach poniżej zwarcie pinu "+" doprowadziło do całkowitego wypalenia grubej blaszki łączącej pin z płytką drukowaną.
To widać, gorzej sprawa przedstawia się po zastanowieniu jak do tego doszło...
Mim skromnym zdaniem zawiniła konstrukcja moda - projektanci oględnie mówiąc dali Du...dy
Liquid z nieszczelnego atomizera dostał się po pinie do wewnątrz (wszystkim wcześniej czy później to się przytrafi) i pociekł sobie po blaszkach aż do płytki, gdzie w odległości ok. 1 mm. jest punkt łączenia (wkręt) mocujący płytkę do obudowy
Efekt końcowy aż za wyraźnie widać, na szczęście mod jest metalowy więc wybuch go nie rozerwał hi, hi.
A przecież wystarczyło zabezpieczyć miejsce połączenia blachy zalalc fabrycznie choćby głupim klejem, lub po prostu miejsce mocowania zrobić w całkiem innym miejscu...