Bazy z dominującym glikolem - czy są lepsze?

[Broda]

Odkopię, bo mam pytanie.
Coś mnie kopneło by odkryć koło na nowo i spróbować odkryć koło na nowo. Czy 70% PG we współczesnych parownikach i mostkach nie będzie powodowało problemów z nadtransportem, bulgotania i innych cyrków zwłaszcza przy takich temperaturach jak obecnie? Trochę te konstrukcje się pozmieniały od czasów gdy świat wapował na przewadze glikolu. Używa ktoś dziś takich proporcji? Oczywiście myślę o MTLu i tytkach .

[Wampir z Pniew]

@

Mumis70 W sumie tutaj można stworzyć elaborat. Owszem, gliceryna jest od tego, by wszystko gładko wchodziło ale za to lubi "przytykać". Dla mnie gliceryna oznacza przeważnie świsty i gwizdy w oskrzelach, bo w dużej dawce lepiej korzystać z większej ilości wody i zapijać. Glikol prócz tego, że ma właściwości drapiące (chociaż akurat te mnie nie dotyczą) to podbija moc mieszanek. Jeśli przymierzasz się do przetestowania liquidy z wyższą niż standardowo zawartością glikolu a masz parownik nowego typu, to koniecznie wsadź tam jakiś klasyczny setup i nie przesadzaj ze schodzeniem z opornością inaczej poczujesz to, co czują rury gdy traktuje się je Kretem.

[WE514]

Tak, przewaga glikolu może lekko drapać po gardle.

[Mumis70]

A nie jest prawdą, że czym więcej glikolu, który podtrzymuje smak, a gliceryna chmurkę większą daje, nie będzie bardziej gryźć w gardło?

eD

[Wampir z Pniew]

Oj tak, temperatura ma znaczenie. Chociaż z drugiej strony w razie dramatu dodaję kilka kropel spirytusu i wtedy nawet 100 VG nie straszne a i takie mieszanki bywały inhalowane podczas siarczystych mrozów. Tak przy okazji warto kiedyś poruszyć temat dodatku w postaci alkoholu, bo jak się przekonałem przy okazji klonu Bathildy, całkowicie zmienia się percepcja. Ale wracając, ciekawe rzeczy idzie wyczytać i zauważyłem, że emeryci wapowania zawsze gdzieś tam pożenili się z opcją 50/50. I jak słusznie zwróciliście uwagę, do jakiegoś subohmowca na trylion grzałek nie zaaplikowałbym glikolowego płynu; faktycznie kultura pracy w takim przypadku jest zupełnie inna jeśli mamy przewagę gliceryny. Ufff ledwo piszę, bo mi ręce na dworze odmarzły a dopiero wróciłem, ale bobra nie złapałem.

[Vlad]

A ja na Kylinie M doszedłem już do takiej wprawy, że sam byłem pod wrażeniem że przy max 5°C na zewnątrz, stał przynajmniej godzinę nieużywany i bobra nie było, dziwne, bo strzelał mocno, ale to co kiedyś było standardem, o czym Panowie piszecie teraz z 70 VG Kylin M radzi sobie przy takich temperaturach. Ograniczyłem mocno nośnik i to jest u mnie receptą. Tylko podejrzewam że jest to możliwe tylko na parownikach z górnym nawiewem. No i ostatnio dużo też jeździłem samochodem np. przy -10° i nie było bobra ani raz.

Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka

eD

[WE514]

@

Frankosio dobrze że to napisałeś, temperatura otoczenia ma duży wpływ na "stosunek" glikolu do gliceryny, ja osobiście stosuję w lecie 70% gliceryny do 30-tu % glikolu, a na zimę robię 50/50. I jak na razie od kilku lat jest dobrze. Nie używam mieszanki kilku aromatów, wapuję głównie miętę ( tak pozostało mi z analogów ) i tych proporcji się trzymam.

K45

[Broda]

Pamiętam te czasy, które wspomniał @VapeLab. Nawet chyba, jeśli dobrze kojarzę liquidy od Peleona, albo jakoś tak, miały tylko glikol w składzie, choć ręki nie dam sobie za to odciąć.

Wracając do współczesności wytrwale uzywawałem 50/50, bo wiadomo smak. Jak wróciły u mnie do łaski setupy na dwie grzałki, coś we mnie pękło i pomieszałem samogony z mocną przewagą gliceryny. Efekt - przyjemniej się wapuje, większa kultura pracy setupów, smak jest fajny, jak często nie fajniejszy niż poprzednio. Więc sporo zależy od parownika, tego co siedzi mu w środku, plus pewnie samych aromatów.
Czyli po prostu mieszajmy tak, byśmy byli szczęśliwi[emoji6].

Wysłane z mojego SM-N960F przy użyciu Tapatalka

[Frankosio]

Rozpisaliście się o smaku i innych aspektach zmiennego stosunku VG do PG, ale nikt nie zwrócił uwagi na jeszcze jeden ważny aspekt, który ma wpływ na to, jakich proporcji powinno się stosować/używać. TEMPERATURA OTOCZENIA.
O ile w letnie ciepłe, a nawet upalne dni mieszanka VG/PG 70/30 jest pochłaniana przez parownik gładko i z tzw. "poślizgiem", to już w zimowej aurze nie jest takie piękne i bezproblemowe.
Minusowa temperatura na dworze zamienia liquidy w smołowatą maź i ta konsystencja płynu nie da się wapować bez uprzedniego ogrzania choćby ciepłotą naszego ciała w wew. kieszeni kurtki. Owszem, da radę "szarpnąć bucha", ale kolejny może być już z niemiłym posmakiem przypalonej bawełny.
Piszę o tym podpierając się własnym doświadczeniem. Pracuję w nieogrzewanej hali, gdzie przy dużych mrozach na zewnątrz (-15 -20) temperatura wewnątrz oscyluje w granicach +2 +4 st.
Mieszanki 70/30 nie da rady wapować jeśli przechowuję sprzęt w kieszeni kurtki. Muszę chować go głębiej, bliżej ciała, by temp. płynu miała wapowalną konsystencję.
Dorobiłem płyn na VG/PG 40/60 i już było znacznie lepiej... Płyn też gęstnieje, ale znacznie łatwiej jest "zasysany" przez Aresa 2. Stosuję też wymuszoną okolicznościami nową metodę trzymania boxa podczas wapowania w niskich temperaturach.
Kciukiem i palcem wskazującym obejmuję parownik ogrzewając go podczas wapowania i nie dopuszczam do nadmiernego wychłodzenia.
W domu wapuję VG/PG 60/40, a do pracy zalewam 40/60 i jakoś leci.
Rozpisałem się odbiegając od tematu.
Podsumowując: temperatura otoczenia w jakim będziemy wapować jest moim zdaniem bardzo istotnym czynnikiem przy wyborze proporcji VG/PG dla naszych płynów.

[bulit73]

Wapuję rMTL i wszystkie swoje mieszanki robię 50/50. Dość dawno temu próbowałem 60/40 PG/VG ale z racji sklerozy nie wiem czemu od tego odszedłem.
Ciekawe spostrzeżenie, że przewaga glikolu w mieszankach wieloskładnikowych może mieć wpływ na smak.
Mam trochę aromatów do umieszania, więc z co niektórymi spróbuję 60/40 a może nawet 70/30.