Aromaty spożywcze Funky Flavors i LorAnn + dyskusja o szkodliwości składników
-
- Użytkownik
- Posty: 678
- Rejestracja: czw wrz 28, 2017 11:09 pm
- Lokalizacja: Olesno
- Podziękował: 59 razy
- Otrzymał podzięk.: 220 razy
- Płeć:
Aromaty spożywcze Funky Flavors i LorAnn + dyskusja o szkodliwości składników
Na zagranicznych forach widzę aby zacząć od 5%, większość dozuje 10-15% :/
Co sprawia, że przestaje się to opłacać całkowicie...
Takie funky np dozowałem 1-1.5% i czasem miałem wrażenie, że przesadziłem
Co sprawia, że przestaje się to opłacać całkowicie...
Takie funky np dozowałem 1-1.5% i czasem miałem wrażenie, że przesadziłem
-
- Użytkownik
- Posty: 1439
- Rejestracja: sob wrz 24, 2016 6:47 pm
- Lokalizacja: Salon
- Podziękował: 1338 razy
- Otrzymał podzięk.: 1076 razy
- Płeć:
Re: Aromaty spożywcze Funky Flavors i LorAnn + dyskusja o szkodliwości składników
Słusznie @ Master_PiT - sam ciekaw jestem, czy ktoś w Salonie pokusił się o testy. Mnie wyleciało z głowy Starość chyba...
-
- Użytkownik
- Posty: 678
- Rejestracja: czw wrz 28, 2017 11:09 pm
- Lokalizacja: Olesno
- Podziękował: 59 razy
- Otrzymał podzięk.: 220 razy
- Płeć:
Re: Aromaty spożywcze Funky Flavors i LorAnn + dyskusja o szkodliwości składników
Ja może wrócę na właściwy tor dyskusji.
Czy ktoś może polecić konkretny smak lorann?
Na razie mam zamiar kupić u nas w PL by sprawdzić czy to smaczne, jeśli będzie ok to można pokusić się o sprowadzenie.
Więc, co wam smakuje i jakie dozowanie? 1% jak funky flavors?
Czy ktoś może polecić konkretny smak lorann?
Na razie mam zamiar kupić u nas w PL by sprawdzić czy to smaczne, jeśli będzie ok to można pokusić się o sprowadzenie.
Więc, co wam smakuje i jakie dozowanie? 1% jak funky flavors?
-
- Sponsor
- Posty: 154
- Rejestracja: śr cze 17, 2015 9:17 am
- Lokalizacja:
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podzięk.: 317 razy
- Płeć:
Aromaty spożywcze Funky Flavors i LorAnn + dyskusja o szkodliwości składników
miblah pisze:@inawera - Irku, dziękuję Ci za odpowiedź
Ponieważ wtykam kije w mrowiska solidnie i tanio, nie mogę się oprzeć jednak wrażeniu, że jesteś dobrze zaznajomiony z krótkim działem "Erystyka", pióra Schopenhauera Napisałeś nam tak, żeby nie za dużo napisać
Rozumiem, że staracie się chronić swoje receptury, by konkurencja ich nie kopiowała. Ale konkurencja ma, lub może mieć, chromatografy oraz odpowiednie kadry. W związku z tym, ta ochrona jest tylko pozorna. Jednym słowem chronicie się (wy - producenci) przed nami. Też to odrobinę rozumiem. Podasz nam skład rewelacyjnej mieszanki, nad którą pracowaliście miesiącami, a ja kupię odpowiednie aromaty i uzyskam jej kopię po dziesięciu próbach stosowania różnych stężeń poszczególnych składników. Jednak to nie jest dobra droga. Któryś producent pierwszy to zrobi i wtedy jak "jeden mąż" wszyscy pójdą w jego ślady. Obecnie obrana droga jest wynikiem, co również zrozumiałe, chęci maksymalizacji marży. Jednak wprowadza zamieszanie, objawiające się tym, że spora część osób w naszym środowisku (co widać i po tym wątku) uważa, że aromaty "dla waperów" są jakieś szczególne i bardziej zdrowe. A one są po prostu droższe i bez składu na etykiecie, bo prawo nie zmusza do jego podania. Na szczęście, my też dojrzewamy. Rozważ to - TPA jednak składy publikuje. Trudno się do nich dobrać, ale jednak się da. Zapewnij w taki sposób nas, konsumentów, że produkty Inawery są doskonalsze i rzesza wapujących będzie chętniej po nie sięgać Już my się postaramy =]
Wiem, że i tak ten wątek nie jest zmarnowany - nie wątpię, że zwrócisz uwagę swoim chemikom, że trzeba zwracać baczniejszą uwagę, na odkładanie się nagaru w procesie atomizacji płynu z aromatem.
Rozumiem, że staracie się chronić swoje receptury, by konkurencja ich nie kopiowała
Chronimy swoje receptury nie przed Wami ale dla potomności. Dwa lata temu jedna z zachodnich firm kupiła polską firmę. Nie zabrali budynków, sprzętu, pracowników a tylko receptury. Zapłacili kilkanaście milionów złotych. Dlatego recepturę nazwałem wcześniej dobrem materialnym.
Ale konkurencja ma, lub może mieć, chromatografy oraz odpowiednie kadry.
Ma odpowiednie kadry, ale my także mamy i potrafimy tak złożyć aromat że żaden chromatograf nie pomoże. Przykład o którym już wspominałem na tym forum. Nasz "Black Cherry for Pipe". Hit który pod innymi nazwami wraca na polski rynek, został złożony z trzech aromatów o nutach odpowiednio: cherry, pestki, tytoniu. Mówiąc prościej najpierw dla potrzeb Black Cherry for Pipe, stworzyliśmy aromat cherry, potem aromat pestki, potem aromat o nucie tytoniu. Potem połączyliśmy te trzy składniki/aromaty w odpowiednich proporcjach, i nie ma sposobu aby chromatograf pokazał wszystkie składniki jakie zostały użyte do produkcji.
Podasz nam skład rewelacyjnej mieszanki, nad którą pracowaliście miesiącami, a ja kupię odpowiednie aromaty i uzyskam jej kopię po dziesięciu próbach stosowania różnych stężeń poszczególnych składników
Jeżeli już jesteśmy przy produkcji to kolejnym hitem na zachodzie jest aromat "Edelflover - Kwiat Bzu Czarnego", żeby go podrobić należy mieć 43 składniki w swoim magazynie. Jeżeli mamy tylko 30 składników to nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie kupował 13 składników aby podrobić jeden aromat.
bez składu na etykiecie, bo prawo nie zmusza do jego podania.
Nas obowiązują przepisy CLP i stosujemy się do nich. Wielokrotnie na ulotkach przy aromatach są piktogramy ostrzegawcze oraz ostrzeżenia wskazujące na zagrożenia.
Zapewnij w taki sposób nas, konsumentów, że produkty Inawery są doskonalsze
Staramy się aby produkty nasze były dobre i wielokrotnie przekonujemy się o tym czytając opinie o aromatach firmy XYZ na polskich i zagranicznych forach. Jaśniej? Firma XYZ kupiła w Firmie Droper "aromat" w ilościach hurtowych, rozlała go do swoich opakowań i sprzedała. Ktoś go kupił, sprowadził do Polski, nam przyszło przeczytać opinie o naszym aromacie.
nie wątpię, że zwrócisz uwagę swoim chemikom, że trzeba zwracać baczniejszą uwagę, na odkładanie się nagaru w procesie atomizacji płynu z aromatem
Spowoduje aby Łukasz który do września zajmował się sprzętem porozmawiał z Agnieszką (główna technolog) i może wspólnie dojdziemy do tego co jest odpowiedzialne za nagar na Waszych grzałkach.
Pozdrawiam.
Irek.
-
- Użytkownik
- Posty: 1439
- Rejestracja: sob wrz 24, 2016 6:47 pm
- Lokalizacja: Salon
- Podziękował: 1338 razy
- Otrzymał podzięk.: 1076 razy
- Płeć:
Aromaty spożywcze Funky Flavors i LorAnn + dyskusja o szkodliwości składników
@ inawera - Irku, dziękuję Ci za odpowiedź
Ponieważ wtykam kije w mrowiska solidnie i tanio, nie mogę się oprzeć jednak wrażeniu, że jesteś dobrze zaznajomiony z krótkim działem "Erystyka", pióra Schopenhauera Napisałeś nam tak, żeby nie za dużo napisać
Rozumiem, że staracie się chronić swoje receptury, by konkurencja ich nie kopiowała. Ale konkurencja ma, lub może mieć, chromatografy oraz odpowiednie kadry. W związku z tym, ta ochrona jest tylko pozorna. Jednym słowem chronicie się (wy - producenci) przed nami. Też to odrobinę rozumiem. Podasz nam skład rewelacyjnej mieszanki, nad którą pracowaliście miesiącami, a ja kupię odpowiednie aromaty i uzyskam jej kopię po dziesięciu próbach stosowania różnych stężeń poszczególnych składników. Jednak to nie jest dobra droga. Któryś producent pierwszy to zrobi i wtedy jak "jeden mąż" wszyscy pójdą w jego ślady. Obecnie obrana droga jest wynikiem, co również zrozumiałe, chęci maksymalizacji marży. Jednak wprowadza zamieszanie, objawiające się tym, że spora część osób w naszym środowisku (co widać i po tym wątku) uważa, że aromaty "dla waperów" są jakieś szczególne i bardziej zdrowe. A one są po prostu droższe i bez składu na etykiecie, bo prawo nie zmusza do jego podania. Na szczęście, my też dojrzewamy. Rozważ to - TPA jednak składy publikuje. Trudno się do nich dobrać, ale jednak się da. Zapewnij w taki sposób nas, konsumentów, że produkty Inawery są doskonalsze i rzesza wapujących będzie chętniej po nie sięgać Już my się postaramy =]
Wiem, że i tak ten wątek nie jest zmarnowany - nie wątpię, że zwrócisz uwagę swoim chemikom, że trzeba zwracać baczniejszą uwagę, na odkładanie się nagaru w procesie atomizacji płynu z aromatem.
Ponieważ wtykam kije w mrowiska solidnie i tanio, nie mogę się oprzeć jednak wrażeniu, że jesteś dobrze zaznajomiony z krótkim działem "Erystyka", pióra Schopenhauera Napisałeś nam tak, żeby nie za dużo napisać
Rozumiem, że staracie się chronić swoje receptury, by konkurencja ich nie kopiowała. Ale konkurencja ma, lub może mieć, chromatografy oraz odpowiednie kadry. W związku z tym, ta ochrona jest tylko pozorna. Jednym słowem chronicie się (wy - producenci) przed nami. Też to odrobinę rozumiem. Podasz nam skład rewelacyjnej mieszanki, nad którą pracowaliście miesiącami, a ja kupię odpowiednie aromaty i uzyskam jej kopię po dziesięciu próbach stosowania różnych stężeń poszczególnych składników. Jednak to nie jest dobra droga. Któryś producent pierwszy to zrobi i wtedy jak "jeden mąż" wszyscy pójdą w jego ślady. Obecnie obrana droga jest wynikiem, co również zrozumiałe, chęci maksymalizacji marży. Jednak wprowadza zamieszanie, objawiające się tym, że spora część osób w naszym środowisku (co widać i po tym wątku) uważa, że aromaty "dla waperów" są jakieś szczególne i bardziej zdrowe. A one są po prostu droższe i bez składu na etykiecie, bo prawo nie zmusza do jego podania. Na szczęście, my też dojrzewamy. Rozważ to - TPA jednak składy publikuje. Trudno się do nich dobrać, ale jednak się da. Zapewnij w taki sposób nas, konsumentów, że produkty Inawery są doskonalsze i rzesza wapujących będzie chętniej po nie sięgać Już my się postaramy =]
Wiem, że i tak ten wątek nie jest zmarnowany - nie wątpię, że zwrócisz uwagę swoim chemikom, że trzeba zwracać baczniejszą uwagę, na odkładanie się nagaru w procesie atomizacji płynu z aromatem.
-
- Waperka
- Posty: 265
- Rejestracja: śr lip 12, 2017 8:47 pm
- Lokalizacja: Michrów (grójecki)
- Podziękował: 87 razy
- Otrzymał podzięk.: 169 razy
- Płeć:
Re: Aromaty spożywcze Funky Flavors i LorAnn + dyskusja o szkodliwości składników
Dziękują za obszerną odowiedz - ze swojej strony chciałabym się dowiedzieć coś na temat słodzików jakie państwo używacie.
-
- Sponsor
- Posty: 154
- Rejestracja: śr cze 17, 2015 9:17 am
- Lokalizacja:
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podzięk.: 317 razy
- Płeć:
Aromaty spożywcze Funky Flavors i LorAnn + dyskusja o szkodliwości składników
Niedobrze byłoby, aby jedyna marka, która ma odwagę z nami dyskutować ( @ inawera ) była stawiana pod pręgierzem. Ale chętnie usłyszę jakąś głębszą rozprawę na temat podejścia do projektowania aromatu dedykowanego EIN, z ust (a raczej palców) szanownego kolegi Irka. Chciałbym również, abyś odniósł się do problemu, który poruszę w kolejnych zdaniach.
Składu aromatów "dedykowanych EIN" nie znamy, więc trudno jest nam je porównać i musimy wierzyć „na słowo” ich producentom, że są cacy.
Uważam, że producent aromatu dedykowanego EIN powinien ujawniać jego skład, podobnie jak robi to (bo często produkuje również aromaty do innych celów) w przypadku tak zwanych „spożywczych”. Dlaczego więc tego nie robi? Czy dlatego, że mogłoby się wtedy okazać, że aromat spożywczy różni się od tego do EIN jedynie ceną? Czy może mogłoby się okazać wtedy również, że niestety zawiera coś niepożądanego…?
Oczywiście odpowiedź jest banalna - producent tego nie robi, bo może; a my ten problem ignorujemy, dodatkowo sami w ciemno chcemy dać sobie za niego uciąć rękę. Nie jestem za tym, by producent był zmuszony ustawą do ujawnienia składu. Jestem przeciwko ustawom, rozporządzeniom i decyzjom! Jestem za tym, by producent sam uznał, że powinien podać nam skład swojego aromatu! I my możemy go do tego zmusić - nie potrzebujemy papieru toaletowego wyprodukowanego w tym celu w cyrku na Wiejskiej.
Wywołany do tablicy stawiam się i informuje:
Wszystkie aromaty produkowane i sprzedawane przez naszą firmę na etykiecie posiadają poniższą informacje: „aromat wyprodukowany ze składników dopuszczonych do produkcji spożywczej” dlatego też są aromatami spożywczymi, są także aromatami dedykowanymi do EIN ze względu na użycie w procesie produkcji składników które w pełni wydzielają swoje walory smakowe dopiero w wysokiej temperaturze.
„Uważam, że producent aromatu dedykowanego EIN powinien ujawniać jego skład”.
Żadna z firm produkująca aromaty nie ujawni składu swego aromatu bo jest on chroniony tajemnicą firmową i traktowany jest jako dobro materialne firmy.
Oczywiście są przypadki kiedy takie informacje otrzymują od nas producenci e-liquidów ale jest to robione dopiero po podpisaniu umowy o poufności.
Czy można „uzyskać” samemu recepturę na dany produkt/aromat/e-liquid?
Oczywiście że tak. Wystarczy posiadać dwa chromatografy (gazowy i cieczowy), oraz wykwalifikowaną kadrę która wykresy z chromatografów potrafi zamienić na recepturę.
Dlaczego wszystkie aromaty sprzedawane przez Inawerę otrzymały niedawno w opisie status „aromat spożywczy”?
Dlatego że obawiamy się, że prawodawca ze względu na skład chemiczny (glikol) może zaliczyć je do produktów objętych akcyzą.
Kod: Zaznacz cały
PS Akurat Funky Flavors nie jest najlepszym przykładem, bo mają wyższą temp rozkładu niż losowy z wyżej wymienionych aromatów.
Zacznę od sponiewieranego przez kolegę TooCruel aromatu „so sour, so good”. Ze względu na lokalizacje Polska/Niemcy ostrzegam przed wprowadzanymi na rynek niemiecki, przez niemieckie firmy e-liquidów o smaku cytrusowym. Firmy te w/w aromat przetestowały i zakupiły do swoich potrzeb solidne ilości tego aromatu.
Aromat „Cranberry”.
Według testerów http://www.forum.inawera.com/viewtopic.php?f=163&t=4131 otrzymał on ocenę 9,8 pkt na 12 pkt możliwych.
Tobie kolego aromat ten nie smakował (masz takie prawo), szkoda tylko że biorąc udział w testach nie napisałeś na naszym forum swojej oceny.
Kod: Zaznacz cały
Może bądźmy bardziej krytycznie i podyskutujmy o szkodliwości substancji zawartych w aromatach marki Inawera(może podanie przykładowego składu % użytych substratów na początek)?
Żaden z producentów aromatów nie ma prawa napisać że jego aromat jest nieszkodliwy, a chociażby dlatego że nikt nie ma takich badań, my robimy swoje produkty ze składników dopuszczonych do produkcji spożywczej, i jak dotychczas lepszych nie znaleźliśmy.
Myślę że zadowoliłem uczestników forum. Jeżeli nie to na ewentualne pytania będę mógł odpowiedzieć dopiero w poniedziałek.
-
- Waperka
- Posty: 3854
- Rejestracja: śr cze 24, 2015 12:18 pm
- Lokalizacja:
- Podziękował: 5174 razy
- Otrzymał podzięk.: 6264 razy
- Płeć:
Aromaty spożywcze Funky Flavors i LorAnn + dyskusja o szkodliwości składników
miblah pisze:@ basika - każdemu zdarza się zareagować kompulsywnie, wybacz i nie złość się. Tekst pisany często potrafi nieść między literami inne emocje, niż chcemy przekazać; bywa też czasem błędnie zinterpretowany. Czasem piszemy w sposób niedoskonały, co teraz nastąpi w zdaniu kolejnym, i mam nadzieję Basiu, że postarasz się przeskoczyć jego niedoskonałość - nie mam teraz intelektualnej możliwości zredagować zdania tak, żeby wyraziło dokładnie to, co chcę.
No cóż, mnie też zdarza się ponieść emocjom, a reakcje kompulsywne i impulsywne, to moja codzienność. Złości w sobie nie noszę, bo źle wpływa na cerę
-
- Użytkownik
- Posty: 1439
- Rejestracja: sob wrz 24, 2016 6:47 pm
- Lokalizacja: Salon
- Podziękował: 1338 razy
- Otrzymał podzięk.: 1076 razy
- Płeć:
Aromaty spożywcze Funky Flavors i LorAnn + dyskusja o szkodliwości składników
Uff... przebrnąłem przez 5 stron uważniej. Dobrze w sumie, że są emocje - nudne forum jest mniej nudne
Poszło tu dużo offtopu, i aż moje dłonie drżą, by po raz pierwszy w Salonie coś przetestować (nie! nie kosiarkę! to jest Salon!), dlatego sprowadziłem tu urządzenie o dźwięcznej nazwie "пылесос" - czeka w pudełku.
Dla niewtajemniczonych, czyta się [pylisos] i znaczy odkurzacz. Chwilowo się wstrzymam - to hałaśliwe urządzenie, a ja za hałasem nie przepadam - wystarcza, że sąsiadka wyje mi za ścianą - chyba przygotowuje się do "mam talent" - nikt jej, biedaczce, nie powiedział, że go nie ma. Talentu oczywiście. O programie nic mi nie wiadomo, bo nie mam telewizji. Odkurzacz jest, bo go przyniosłem.
@ basika - każdemu zdarza się zareagować kompulsywnie, wybacz i nie złość się. Tekst pisany często potrafi nieść między literami inne emocje, niż chcemy przekazać; bywa też czasem błędnie zinterpretowany. Czasem piszemy w sposób niedoskonały, co teraz nastąpi w zdaniu kolejnym, i mam nadzieję Basiu, że postarasz się przeskoczyć jego niedoskonałość - nie mam teraz intelektualnej możliwości zredagować zdania tak, żeby wyraziło dokładnie to, co chcę.
Ja też nie lubię się powtarzać, dlatego rozumiem (poniekąd) poirytowanie @ TooCruel - często występuje u mnie podobna reakcja w "realu", kiedy powtarzając po raz n-ty obserwuję groszek rzucony w ścianę.
Ale w Salonie staram się powściągać swoje zapędy tyrana Dlatego nie boję się powtórzyć wcześniej wyrażonych myśli, bo są ważne.
@ TooCruel wrzucił moją fotkę grzałki, używaną od 20 czerwca do dzisiaj. Mieliście okazję ją oglądać w wątku o Combo na bazie goonowskiej (które wtedy jeszcze posiadało silikonową zaślepkę ), ślicznie podpieczoną. Należy podkreślić, że grzałka wykonana ze stali ss316l została przegrzana w trakcie wykonywania zdjęć, w celu uchwycenia jej "piękna", co jest nie bez znaczenia - struktura powierzchni drutu po takim rozgrzaniu ulega zniszczeniu, na co TC zwracał już uwagę gdzie indziej. Grzałka przez to, dużo chętniej zatrzymuje syf w postaci łańcuchów węgla. W międzyczasie była już wielokrotnie przepalana.
Mimo tego, odkładający się na niej nagar nie bierze się z powietrza, a z liquidu i powstaje szybciej niż w ciągu miesiąca - wystarcza tydzień. W tym przypadku, wszystkie składniki własnego samogonu Unicorn Milk pochodzą od TPA - producenta "sprawdzonego", "dedykowanego" e-papierosom, dystrybuowanego przez znanego wszystkim, sprawdzonego w rynku e-papierosów sprzedawcę, najlepszego sklepu EIN w galaktyce - "e-dym'a". Zastosowane stężenia, są o ponad połowę mniejsze niż w przepisie, co nie jest bez znaczenia - w oryginale byłoby gorzej.
Jak słusznie zauważyła @ lijden, podgrzewanie tych związków nagromadzonych na grzałce, z pewnością prowadzić musi do powstawania innych, lotnych produktów, bardziej szkodliwych.
Odpowiadając @ robert'owi na pytanie, "czego szukamy (ceny, smaków)" @Madzia odpowiedziała:
Tak - to prawda. Dlatego podziękowałem za ten komentarz
Zdiagnozowałem problem już dawno, ale trochę go zbagatelizowałem. Rosnę razem z EIN. Szukam jeszcze zdrowszej alternatywy. Używam aromatów dedykowanych, i uświadomiłem sobie, że coś tu nie gra. Alternatywą dla mnie nie jest odstawienie aromatów. Ale poszukuję lepszej drogi. Trochę podobnie do stosunku (to nie jest sprośny kontekst!) analogów do e-papierosów.
Jak możecie dziwić się, że ktoś próbuje szukać?! Cytując klasyka: śmie śmieć?! A co sami zrobiliście przechodząc na e-papierosy - znaleźliście lepszą alternatywę! Dygresja: Dzisiaj jechałem w samochodzie z byłym palaczem, który rzucił palenie lat temu 20, bez wspomagania! On mógł a Wy nie?! A ja nie chcę @ robert, rezygnować z aromatów! =] [nie bierz zbyt mocno tego do siebie, że Cię tu często przywołuję teraz lanie dostanie @Madzia, ale nie tylko ona ]
Pewności nie ma. Ale aromaty są spożywcze, a nie do EIN, i dobrze by w końcu zostało to zrozumiane. Życzyłbym sobie, by firmy produkujące aromaty, kierujące część swojej oferty (lub całą, jeśli takowe istnieją) na rynek e-papierosów, przykładały uwagę do związków w nich stosowanych. Na przykładzie TPA widzę, że tej uwagi tam nie przyłożono.
Niedobrze byłoby, aby jedyna marka, która ma odwagę z nami dyskutować ( @ inawera ) była stawiana pod pręgierzem. Ale chętnie usłyszę jakąś głębszą rozprawę na temat podejścia do projektowania aromatu dedykowanego EIN, z ust (a raczej palców) szanownego kolegi Irka. Chciałbym również, abyś odniósł się do problemu, który poruszę w kolejnych zdaniach.
Składu aromatów "dedykowanych EIN" nie znamy, więc trudno jest nam je porównać i musimy wierzyć „na słowo” ich producentom, że są cacy.
Uważam, że producent aromatu dedykowanego EIN powinien ujawniać jego skład, podobnie jak robi to (bo często produkuje również aromaty do innych celów) w przypadku tak zwanych „spożywczych”. Dlaczego więc tego nie robi? Czy dlatego, że mogłoby się wtedy okazać, że aromat spożywczy różni się od tego do EIN jedynie ceną? Czy może mogłoby się okazać wtedy również, że niestety zawiera coś niepożądanego…?
Oczywiście odpowiedź jest banalna - producent tego nie robi, bo może; a my ten problem ignorujemy, dodatkowo sami w ciemno chcemy dać sobie za niego uciąć rękę. Nie jestem za tym, by producent był zmuszony ustawą do ujawnienia składu. Jestem przeciwko ustawom, rozporządzeniom i decyzjom! Jestem za tym, by producent sam uznał, że powinien podać nam skład swojego aromatu! I my możemy go do tego zmusić - nie potrzebujemy papieru toaletowego wyprodukowanego w tym celu w cyrku na Wiejskiej.
Dlaczego więc nie możemy porównać składu aromatu "dla e-papierosa", z innym, "nie dla e-papierosa"? Ja tam nie domagam się ilości procentowych każdego składnika - tylko uczciwości.
@ Haze - zapytałeś o triacetynę - słusznie! O tym ten temat między innymi powinien być! Napisał już o tym @ TooCruel, @ lijden, a i nie wątpię, że sam to już sprawdziłeś. Ale warto napisać dla innych, że:
Choć brałbym tą informację z ostrożnością, to jednak przykładowe karty MSDS dla triacetyny i glikolu propylenowego wskazują, że glikol można uznać za bardziej niebezpieczny...
- glikol propylenowy: http://www.sciencelab.com/msds.php?msdsId=9927239
- traicetyna: http://www.sciencelab.com/msds.php?msdsId=9925295
Oczywiście do wszystkiego należy podchodzić z zachowaniem pewnej dozy ostrożności, nawet do dziewczynki z zapałkami i uchodźcy z "Syrii"
Tyle na dzisiaj ode mnie
Poszło tu dużo offtopu, i aż moje dłonie drżą, by po raz pierwszy w Salonie coś przetestować (nie! nie kosiarkę! to jest Salon!), dlatego sprowadziłem tu urządzenie o dźwięcznej nazwie "пылесос" - czeka w pudełku.
Dla niewtajemniczonych, czyta się [pylisos] i znaczy odkurzacz. Chwilowo się wstrzymam - to hałaśliwe urządzenie, a ja za hałasem nie przepadam - wystarcza, że sąsiadka wyje mi za ścianą - chyba przygotowuje się do "mam talent" - nikt jej, biedaczce, nie powiedział, że go nie ma. Talentu oczywiście. O programie nic mi nie wiadomo, bo nie mam telewizji. Odkurzacz jest, bo go przyniosłem.
@ basika - każdemu zdarza się zareagować kompulsywnie, wybacz i nie złość się. Tekst pisany często potrafi nieść między literami inne emocje, niż chcemy przekazać; bywa też czasem błędnie zinterpretowany. Czasem piszemy w sposób niedoskonały, co teraz nastąpi w zdaniu kolejnym, i mam nadzieję Basiu, że postarasz się przeskoczyć jego niedoskonałość - nie mam teraz intelektualnej możliwości zredagować zdania tak, żeby wyraziło dokładnie to, co chcę.
Ja też nie lubię się powtarzać, dlatego rozumiem (poniekąd) poirytowanie @ TooCruel - często występuje u mnie podobna reakcja w "realu", kiedy powtarzając po raz n-ty obserwuję groszek rzucony w ścianę.
Ale w Salonie staram się powściągać swoje zapędy tyrana Dlatego nie boję się powtórzyć wcześniej wyrażonych myśli, bo są ważne.
@ TooCruel wrzucił moją fotkę grzałki, używaną od 20 czerwca do dzisiaj. Mieliście okazję ją oglądać w wątku o Combo na bazie goonowskiej (które wtedy jeszcze posiadało silikonową zaślepkę ), ślicznie podpieczoną. Należy podkreślić, że grzałka wykonana ze stali ss316l została przegrzana w trakcie wykonywania zdjęć, w celu uchwycenia jej "piękna", co jest nie bez znaczenia - struktura powierzchni drutu po takim rozgrzaniu ulega zniszczeniu, na co TC zwracał już uwagę gdzie indziej. Grzałka przez to, dużo chętniej zatrzymuje syf w postaci łańcuchów węgla. W międzyczasie była już wielokrotnie przepalana.
Mimo tego, odkładający się na niej nagar nie bierze się z powietrza, a z liquidu i powstaje szybciej niż w ciągu miesiąca - wystarcza tydzień. W tym przypadku, wszystkie składniki własnego samogonu Unicorn Milk pochodzą od TPA - producenta "sprawdzonego", "dedykowanego" e-papierosom, dystrybuowanego przez znanego wszystkim, sprawdzonego w rynku e-papierosów sprzedawcę, najlepszego sklepu EIN w galaktyce - "e-dym'a". Zastosowane stężenia, są o ponad połowę mniejsze niż w przepisie, co nie jest bez znaczenia - w oryginale byłoby gorzej.
Jak słusznie zauważyła @ lijden, podgrzewanie tych związków nagromadzonych na grzałce, z pewnością prowadzić musi do powstawania innych, lotnych produktów, bardziej szkodliwych.
Odpowiadając @ robert'owi na pytanie, "czego szukamy (ceny, smaków)" @Madzia odpowiedziała:
Szukają zdrowszej alternatywy
Tak - to prawda. Dlatego podziękowałem za ten komentarz
Zdiagnozowałem problem już dawno, ale trochę go zbagatelizowałem. Rosnę razem z EIN. Szukam jeszcze zdrowszej alternatywy. Używam aromatów dedykowanych, i uświadomiłem sobie, że coś tu nie gra. Alternatywą dla mnie nie jest odstawienie aromatów. Ale poszukuję lepszej drogi. Trochę podobnie do stosunku (to nie jest sprośny kontekst!) analogów do e-papierosów.
Jak możecie dziwić się, że ktoś próbuje szukać?! Cytując klasyka: śmie śmieć?! A co sami zrobiliście przechodząc na e-papierosy - znaleźliście lepszą alternatywę! Dygresja: Dzisiaj jechałem w samochodzie z byłym palaczem, który rzucił palenie lat temu 20, bez wspomagania! On mógł a Wy nie?! A ja nie chcę @ robert, rezygnować z aromatów! =] [nie bierz zbyt mocno tego do siebie, że Cię tu często przywołuję teraz lanie dostanie @Madzia, ale nie tylko ona ]
Madzia pisze:Skąd pewność, że w tym niby lepszym aromacie ... nie ma w składzie takich samych albo nawet więcej związków chemicznych?
Pewności nie ma. Ale aromaty są spożywcze, a nie do EIN, i dobrze by w końcu zostało to zrozumiane. Życzyłbym sobie, by firmy produkujące aromaty, kierujące część swojej oferty (lub całą, jeśli takowe istnieją) na rynek e-papierosów, przykładały uwagę do związków w nich stosowanych. Na przykładzie TPA widzę, że tej uwagi tam nie przyłożono.
Niedobrze byłoby, aby jedyna marka, która ma odwagę z nami dyskutować ( @ inawera ) była stawiana pod pręgierzem. Ale chętnie usłyszę jakąś głębszą rozprawę na temat podejścia do projektowania aromatu dedykowanego EIN, z ust (a raczej palców) szanownego kolegi Irka. Chciałbym również, abyś odniósł się do problemu, który poruszę w kolejnych zdaniach.
Składu aromatów "dedykowanych EIN" nie znamy, więc trudno jest nam je porównać i musimy wierzyć „na słowo” ich producentom, że są cacy.
Uważam, że producent aromatu dedykowanego EIN powinien ujawniać jego skład, podobnie jak robi to (bo często produkuje również aromaty do innych celów) w przypadku tak zwanych „spożywczych”. Dlaczego więc tego nie robi? Czy dlatego, że mogłoby się wtedy okazać, że aromat spożywczy różni się od tego do EIN jedynie ceną? Czy może mogłoby się okazać wtedy również, że niestety zawiera coś niepożądanego…?
Oczywiście odpowiedź jest banalna - producent tego nie robi, bo może; a my ten problem ignorujemy, dodatkowo sami w ciemno chcemy dać sobie za niego uciąć rękę. Nie jestem za tym, by producent był zmuszony ustawą do ujawnienia składu. Jestem przeciwko ustawom, rozporządzeniom i decyzjom! Jestem za tym, by producent sam uznał, że powinien podać nam skład swojego aromatu! I my możemy go do tego zmusić - nie potrzebujemy papieru toaletowego wyprodukowanego w tym celu w cyrku na Wiejskiej.
Dlaczego więc nie możemy porównać składu aromatu "dla e-papierosa", z innym, "nie dla e-papierosa"? Ja tam nie domagam się ilości procentowych każdego składnika - tylko uczciwości.
@ Haze - zapytałeś o triacetynę - słusznie! O tym ten temat między innymi powinien być! Napisał już o tym @ TooCruel, @ lijden, a i nie wątpię, że sam to już sprawdziłeś. Ale warto napisać dla innych, że:
Triacetyna - Trioctan glicerolu (C9H14O6) to nośnik oraz substancja utrzymująca wilgoć stosowany w produkcji artykułów spożywczych takich jak guma do żucia, aromatach i innych. Zalicza się go do grupy dodatków do żywności o numerze E1518.
Jest to triester glicerolu i kwasu octowego. Występuje w postaci jasnej i oleistej cieczy. Posiada gorzki smak i charakterystyczny tłuszczowy zapach. Posiada właściwości zarówno gliceryny i octanu. Słabo rozpuszcza się w wodzie.
Stosowana jest jedynie w aromatach oraz substancjach aromatycznych i gumach do żucia.
Jest uznana za substancję nieszkodliwą.
Funkcja technologiczna: nośnik, substancja utrzymująca wilgoć.
Triacetyna jest nośnikiem w "aromatach glikolowych" - stosuje się w nich właśnie glikol 1,2 –propylenowy lub triacetynę. Nośniki te są powszechnie stosowane w krajach UE. Przeznaczone do kremów, nadzień, lodów, ciast i pieczywa cukierniczego, cukierków twardych, tj. wyrobów poddawanych obróbce termicznej (temp. wrzenia glikolu 198,5 ˚C [inne źródło podaje 188,2˚C], a triacetyny 258˚C). Charakteryzują się dużą trwałością w wyrobie gotowym. Łatwo łączą się z pozostałymi składnikami wyrobu.
Choć brałbym tą informację z ostrożnością, to jednak przykładowe karty MSDS dla triacetyny i glikolu propylenowego wskazują, że glikol można uznać za bardziej niebezpieczny...
- glikol propylenowy: http://www.sciencelab.com/msds.php?msdsId=9927239
- traicetyna: http://www.sciencelab.com/msds.php?msdsId=9925295
Oczywiście do wszystkiego należy podchodzić z zachowaniem pewnej dozy ostrożności, nawet do dziewczynki z zapałkami i uchodźcy z "Syrii"
Tyle na dzisiaj ode mnie
-
- Ekspert
- Posty: 3788
- Rejestracja: śr cze 17, 2015 6:58 pm
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 3899 razy
- Otrzymał podzięk.: 6121 razy
- Płeć:
Aromaty spożywcze Funky Flavors i LorAnn + dyskusja o szkodliwości składników
Trochę mi się pomyliło z tym ECF-em - ich zestawienie jest jednak o wiele starsze: https://www.e-cigarette-forum.com/forum/threads/lorann-flavors-color-coded-complete-ingredients-list.28975/. Ale wątek toczył się do roku 2016 więc jak kogoś interesują Loranny to może coś tam wyczyta.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości