Własne aromaty? Dlaczego nie?

Awatar użytkownika
Tommy Black
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 22432
Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
Podziękował: 10897 razy
Otrzymał podzięk.: 28761 razy
Płeć: Mężczyzna

Własne aromaty? Dlaczego nie?

Postautor: Tommy Black » pn lip 09, 2018 8:27 am

Hmmm...najdelikatniej jak potrafię napiszę że jestem zdumiony i totalnie rozłożony na łopatki... *help*

Gdybym do swoich aromatów zamiast starannie dobieranego i kilkanaście tygodni szukanego cynamonu w laskach, uzył tego z torebki firmy "P" na przykład, efekty mialbym pewnie takie same.Nie mam też pojęcia, co może pakować Tesco do torebek które sprzedaje jako herbatę miętową? Podejrzewam że wzorem innych producentów, innych wyrobów, podobnych wyrobów, to co jest w torebce nie ma znaczenia. Jest tylko nasycone chemicznym aromatem tego co ma z tego wyjść.

Żeby już nie mieszać, pozostając przy cynamonie. Po dwóch miesiącach, ale nawet po miesiącu, zwykłe przefiltrowanie przez gęstą gazę, lub cienki filtr bibułkowy, ale to trwa trochę, nie pozostawia w gotowym aromacie żadnych drobinek. Rozcieńczony aromat dla grzałki jest obojętny. Dla uszczelek też.

Edit:

W liquidach z serii Gra o Tron, które spora część Was testowała, jest sporo moich własnych aromatów o czym pisałem. Czy komuś te liquidy zniszczyly grzałki?
Awatar użytkownika
roll_nick
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: czw sty 18, 2018 10:57 pm
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 101 razy
Otrzymał podzięk.: 113 razy
Płeć: Mężczyzna

Własne aromaty? Dlaczego nie?

Postautor: roll_nick » pn lip 09, 2018 7:38 am

To i ja się wtrącę, jako że Tommy czasowo wstrzelił się w moje niedawne podchody do własnych aromatów. I nie dalej jak tydzień temu wylądowały w zlewie, ale o powodach za chwilę.

Podszedłem do mięty właśnie, i do mieszanki ziół.
Mięta, a nawet kilka jej gatunków, pochodziła z malowniczego podbeskidzia, a konkretnie z ogrodu mojej przyszłej teściowej znajdującego się tamże, zioła natomiast pochodziły z Tesco, a konkretnie z torebki "herbatki" ekspresowej tam kupionej, zawierającej paprochy kilkunastu aromatycznych roślinek. Macerowało się toto w glikolu 3 tygodnie, co dzień mieszane i wstrząsane. Ach, czemuż zdjęć nie zrobiłem, uczta dla oka- wyparzone, szklane buteleczki z wody aptecznej, z ich gumowymi zatyczkami, jedna z zielonym płynem i poszarpanymi, soczystymi listkami, druga z brązowym, i torebką z suszem weń. Coś pięknego, autentycznie.
Nadszedł czas testów. Oczywiście wszystko nowe, wyczyszczone i (nie)pachnące, liquid przygotowany w proporcjach 60vg/40pg przegryzany kolejny tydzień, aby nie zaburzać doznań nic poza tym. Setup względnie delikatny, któraś z plecionek od Demon Killer Raging Coils, dołożone zwoje więc ok. 28-30W).
I... mięta poza kolorem nie oferowała nic, zapach glikolu piękny, natomiast liquidu żaden, podobnie jak smak. Natomiast zioła... baaardzo intensywne w smaku (notabene smak niezbyt przyjemny, docelowo miał służyć jako podstawa do eksperymentów z mieszankami tytoniowymi, też Was chciałem czymś uraczyć, a co :oops: ). Różnica w intensywności oczywiście wytłumaczalna- ekstrakcja wysuszonego materiału, przez to wysuszenie też siłą rzeczy skondensowanego ilościowo, zawsze będzie skuteczniejsza niż "mokrego" (świeże listki mięty).

Eksperyment ten po wychmurzeniu jednego baniaka zrobił psikusa. Narastający smak spalenizny, grzałka brudząca się w błyskawicznym tempie. Potwierdziło to moje obawy na etapie macerowania - mikrocząstki, choćby pyłek z roślin, nie przefiltrowane w żaden sposób muszą osiadać na grzałce, spalać się i oklejać ją. I to jest, uważam, duży problem przygotowywania aromatów w domowych warunkach. Bardzo trudno jest dokonać mikrofiltracji, podejrzewam że wszelkie przelewanie przez gazy (za duże oczka), chusteczki (za duża gęstość/lepkość płynu, poza tym skuteczność b. mała) to tylko babranie się, dające minimalny efekt, jeśli w ogóle jakiś. Dodatkowo operacjami takimi ryzykujemy higienę.
Nie wiem, może zwykły dzbankowy filtr przelewowy do wody?
Vanitas vanitatum et omnia vanitas
Awatar użytkownika
Tommy Black
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 22432
Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
Podziękował: 10897 razy
Otrzymał podzięk.: 28761 razy
Płeć: Mężczyzna

Własne aromaty? Dlaczego nie?

Postautor: Tommy Black » pn lip 09, 2018 6:23 am

sikor pisze:A mi żona zawsze mówi, że tej mięty co rośnie na łąkach się nie zbiera bo po niej koty sikają...


A ja Ci Ptaszek, już od dawna mówię że Ty zbyt często słuchasz tego co mówi żona... :-P

Na pewno nie sikają...mięta przypomina im, nie każda, Nepeta cataria, dlatego tam łażą bo czują sex is in the air... :-P

Dobrze, przygotuję temat o mięcie i innych fajnych roślinkach...
Awatar użytkownika
sikor
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1043
Rejestracja: pn maja 15, 2017 10:38 am
Lokalizacja: opolskie
Podziękował: 1246 razy
Otrzymał podzięk.: 470 razy
Płeć: Mężczyzna

Własne aromaty? Dlaczego nie?

Postautor: sikor » pn lip 09, 2018 6:17 am

Tommy Black pisze:PS
*OFFT* A jeśli ktoś lubi miętę też może sobie sam zrobić aromat miętowy...


Hmmm.... no to słucham.... chętnie przeczytam tutorial jakiej technologi i w jaki sposób trzeba użyć :P

A mi żona zawsze mówi, że tej mięty co rośnie na łąkach się nie zbiera bo po niej koty sikają...
Awatar użytkownika
Tommy Black
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 22432
Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
Podziękował: 10897 razy
Otrzymał podzięk.: 28761 razy
Płeć: Mężczyzna

Własne aromaty? Dlaczego nie?

Postautor: Tommy Black » pn lip 09, 2018 6:00 am

Azgar pisze:Dzięki za temat ! Kawa wstawiona :ok:


Z kawy to ja akurat najbardziej lubię zapach. Bardziej nawet niż lubię, pomieszczenia w których pachnie kawą mają w sobie jakąś magię... *czajniczek*

Azi, nie wiem jak bardzo wstawiona jest Twoja kawa ale żeby uzyskać sensowne efekty kawa powinna być co najmniej potłuczona. ;) Tak na 4 części jedno ziarenko i drobinki, będące efektem ubocznym tłuczenia, odsiane.

PS
*OFFT* A jeśli ktoś lubi miętę też może sobie sam zrobić aromat miętowy...
Awatar użytkownika
Azgar
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1705
Rejestracja: śr sie 30, 2017 7:49 pm
Lokalizacja: Michrów
Podziękował: 1293 razy
Otrzymał podzięk.: 1694 razy
Płeć: Mężczyzna

Własne aromaty? Dlaczego nie?

Postautor: Azgar » ndz lip 08, 2018 10:53 am

Dzięki za temat ! Kawa wstawiona :ok:
Awatar użytkownika
Tommy Black
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 22432
Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
Podziękował: 10897 razy
Otrzymał podzięk.: 28761 razy
Płeć: Mężczyzna

Własne aromaty? Dlaczego nie?

Postautor: Tommy Black » sob lip 07, 2018 6:15 pm

Obrazek

Wobec tego co oferują nam różnego rodzaju producenci warto poświęcić troxhe czasu i energii i stworzyć sobie wlasne aromaty które pozwolą nam uzyskać bardzo smaczne i oryginalne liquidy.
W mowie potocznej często utożsamiamy zapach z aromatem. Tymczasem są to dwie różne jakości choć można zauważyć, że w pewnym obszarze zazębiają się. Współczesna nauka z pierwotnego pojęcia «zapach» wyodrębniła zapach i aromat i zdefiniowała je.Niestety, człowiek paranoicznie usiłuje Naturę poprawiać lub wręcz eliminować z pewnych obszarów życia. Przeocza niestety, że w ten sposób eliminuje krok po kroku samego siebie, tworząc do życia środowisko, do którego nie został zaprojektowany. Niewyobrażalne wręcz dla większości konsumentów manipulacje światem aromatów spożywczych są doskonałym tego przykładem.
Tyle uczonego wstępu a niżej opisze dość zwięźle jak zrobic kilka dobrych aromatów.
Obrazek

Wanilia
4 laski wanilii przeciąć na pół, nie wydrążać pestek. Opłukać ciepłą wodą, wysuszyc ściereczką naciąć każdą część ostrym nożem wzdluż i położyć na dnie czystej butelki. Zalać 100 ml podgrzanym, bardzo ciepłym glikolem. Odstawić do suchego i ciemnego pomieszczenia. Co kilka dni wstrząsać butelką. Po upływie miesiąca( nie wcześniej) można spróbowac odlać i przecedzić małą partię. Przecedzić przez higroskopijną gazę. Jeśli zapach jest intensywny, aromatyczny pozostałą część można przelać do ciemnej butelki i odstawić w to samo miejsce.

Migdały
Tu można użyć tylko słodkich migdałów (ich gorzka odmiana może być szkodliwa dla zdrowia, ponieważ zawierają cyjanowodory).Od razu powiem że nasz aromat będzie miał zdecydowanie słabszy smak niż specyfik kupowany w sklepie który jest chemicznym odpowiednikiem lub został pozyskiwany z niebezpiecznych gorzkich migdałów. I te migdały trzeba obrać ze skórki i drobno pokroić w kosteczkę. Im drobniejsza tym lepiej, bo większa powierzchnia będzie podlegać ekstrakcji. I procedura ta sama co w przypadku wanilii tyle że tu trzeba poczekać minimum dwa miesiące.

Goździki
Wszystko dzieje się tu podobnie, goździki trzeba umyć ciepłą wodą, osuszyć i zalać ciepłym glikolem. Odstawić na minimum miesiąc. Codziennie wstrząsać. Warto tu powiedzieć że aromat goździkowy ekstrahuje się chlorkiem metylenu. Tam głównym składnikiem jest eugenol, oleista ciecz.Eugenol jest związkiem zapachowym, będącym podstawowym składnikiem olejku z goździków (72–90%). Występuje też w cynamonie. Jest to bezbarwna, oleista ciecz o przyjemnym ostrym zapachu kojarzącym się z goździkami. Posiada także właściwości antyseptyczne (odkażające) i znieczulające ale całkiem bezpieczny nie jest w takim kontakcie jak my używamy.

Cynamon
Wspomniany wyżej cynamon w laskach łamiemy na kilka części, po opłukaniu suszymy i znów procedury takie same jak wyżej.I też minimum jeden miesiąc leżakowania.

Obrazek
Pomarańcza, cytryna, limonka
Nieco inaczej wygląda sprawa w przypadku tych owoców. Tu umyte owoce staramy się bardzo delikatnie scierać na drobnej tarce, tak aby zetrzeć tylko kolorową skórkę. Wżadnym wypadku nie może to być ta biała otulina pod skórką, ponieważ gorycz mikstury nas może zabić.Uartą skórkę przesiewamy jszcze na sitku do mąki i również zalewamy ciepłym glikolem.
I tu tez miesiąć leżakowania, częste wstrząsanie i dopiero po miesiącu odlanie próbki a reszta do ciemnej butelki i do ciemnego suchego pomieszczenia.

Najważniejsza rzecz w tym to zachowanie absolutnej czystości. Zarówno owoców, jak rąk, narzędzi, butelek i samego pomieszczenia. Glikol to nie gliceryna ale my te pracujące ekstrakty będziemy przechowywać dość dlugo. I na pewno nie w lodówce.

Ja już użyłem kilku własnych aromatów. Zrobilem też kardynalny błąd. Swoje aromaty zmieszałem z fabrycznymi, chemicznymi. Rezultat jak się domyślacie opłakany. Raz tez wylalem 300 ml aromatu z cynamonu. Nie zauważylem że nie były to laski odpowiednio przechowywane i w zakamarkach laski była jakaś pleśń. Niewidoczna zupełnie w czasie przygotowania.
Aromat po miesiącu nadawał się tylko do kanału...brrr...coś okropnego.
TYtoniowy liquid z dodatkiem własnej pomarańczy to coś pysznego. Trzeba jednak uważać i dokladnie oglądać to czego używamy. Wanilię i cynamon oraz gożdziki kupujemy tylko w dobrych sklepach, najlepiej w szklanych pojemnikach. Nikt normalny nie sprzedaje tego w papierowych torebkach. No i trzeba mieć cierpliwość... :)

A tu strona której mały fragment zacytowałem.Warto poczytać.

http://estilo.com.pl/aromaty-spozywcze- ... akowitosc/

Wróć do „Aromaty i dodatki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Claude [Bot], Dario 28 i 6 gości