MA pisze:Niestety dla pewnej części producentów liczy się tylko szybki i łatwy zarobek, więc nie licz na ich odpowiedzialność i rozwagę. Najważniejszy jest rachunek ekonomiczny i nikt się tutaj nie będzie bawił w etykę i moralność...
I to powinien sobie wydrukować i powiesić na ścianie każdy waper, a już szczególnie ten, który korzysta z premiksów.
Właśnie zastanawiałem się, gdzie opisać sytuację, która zdarzyła mi się w ten weekend, ale temat sam się "wykluł". Więc kolejny konkretny przykład i to taki "z grubej rury".
Od początku wapowania mieszam własne lq. W premiksach mam doświadczenie dosyć mizerne, bo raz, że to wg mnie nieracjonalnie drogie, dwa, że nie mam pojęcia czego tam napakowali, a trzy, że nie trafiłem NIGDY na taki, którego bym nie musiał przerabiać pod swój smak, bo zawsze coś mi w nich nie pasowało.
Ale dostałem w zeszłym tygodniu 3 premiksy od znajomego, więc wypadało chociaż spróbować. Ten, o którym mowa to cola właśnie z chłodzikiem, firmowana przez "best vape shop", jak to sami o sobie piszą. Marka znana przynajmniej części osób z Salonu, bo już widziałem jakieś pochwały w stosunku do ich wynalazków.
Butlę 40 ml rozrobiłem bazą zerówką, żeby nie tracić nikotynówki, jeśli mi smak nie podpasuje. Czyli żadnych obcych substancji poza neutralną bazą, ważność jeszcze półtora roku. Zalałem baniak i jazda. Smak taki sobie, coś tam koło polo-cocty stało, chłodzik mocno wyczuwalny, ale jakoś zmęczyłem prawie cały baniak, czyli nieco ponad 5 ml. No i nagle wyczułem, że coś z transportem zaczyna być nie tak, jakby za mały. Rozkręciłem więc baniaczek, aby pęsetką próbować coś poprawić...
I teraz najciekawszy moment.
Emigranci z Zielonego może pamiętają wątek, w którym żalił się bodajże Grabek na problemy z nośnikiem, a pół Trawnika się z niego śmiało. Sam się wtedy nieco ubawiłem. Jednak chłopak miał rację, bo mnie zdarzyło się to samo. Kiedy próbowałem poprawić nośnik w baniaku, okazało się, że zostały z niego tylko wąsy wystające z grzałki. To, co było w środku zwojów - po prostu zostało przeżarte przez płyn i zniknęło.
Ja ten wspaniały produkt spuściłem w kiblu, choć w sumie powinienem zapakować w kopertę i wysłać do Sanepidu. Ale, że świata zbawiać nie zamierzam, to jedynie pozostawiam do przemyślenia czy chłodziki i szemrane premiksy to to, czego najbardziej waperowi potrzeba.