Haze pisze:To ja tylko się przyznam, że za 90% doznań smakowych Ticketa odpowiedzialny jest gotowy aromat Snake v1 od Solubów(*). Pozostałe 10% to moja domieszka wanilii i tytoniu, w stopniu dopasowanym do moich potrzeb, a potem wszystko rozcieńczone jeszcze pół na pół czystą bazą, ze względu na wrażliwość kubków Tommiego
basika pisze:@ Haze, to normalne że bazujemy na gotowych aromatach. Sztuką jest połączyć kilka tak, aby powstała własna smaczna kompozycja. I to osiągnąłeś dodając wanilię i tytoń, wg tylko sobie znanych proporcji. Jak widać po recenzji Tomka, wyszło coś fajnego
No i ta domieszka wanilii i tytoniu dopiero zrobiła fantastyczny liquid.Tu jeszcze istotne jest jaki to tytoń, bowiem do samych wlaściwości Snake1, który pomimo posiadania smaków absyntu, cytryny, limonki, oraz anyżu jest bardzo delikatnym aromatem.Dodanie tam tytoniu typu Burley na przykład, czy też jakiegokolwiek tytoniu i aromatu opartego na alkoholu etylowym lub bezylowym rozlożyłoby Snaka na łopatki. Anyż i absynt stałyby się dominujące a aromat tytoniu zabiłby cytrusy. Wanilia by sobie poradziła bo lubi alkohol i tytoń. Każdy tytoń zawsze zyskuje z wanilią.Zapewne zauważyliście że pisząc o bilecie @ Hazego nie wspomniałem o absyncie a to taki wyraźny i specyficzny smak. Tak, ale w tym akurat zestawieniu , tej kompozycji, absynt pełni tylko rolę chłodzika, sam jest praktycznie niewidoczny a chłodzik z kolei umożliwia przejście od anyżu i wanilii do cytrusów.Cytrusy pojawiają się razem z absyntem co czyni je wlaśnie tak przyjemnymi. Całość zaś, czyli już finalny Ticket to the moon pomimo mnogości smaków jest delikatny i zwiewny ale w sumie wiosennie wyrazisty.
PS
Ja się tak zastanawiam czy aby zamiast sprzętu nie podsyłać @ Hazemu aromatów. W końcu recenzentów sprzętu jest mnóstwo dużo, tych potrafiących stworzyć wspaniałe liquidy tak jakby coraz mniej.Ostanio wystarczy zmieszać cokolwiek z czymkolwiek, zapakować to w kolorową butelkę i nazwać Premix.Sprzeda się.