Ale o co chodzi? @ Maciejko się chwalisz czy dzielisz?
Dawaj ten przepis, bo brać waperska ci tego nie wybaczy.
Cold Evening Pipe - chłodne wieczory z tytoniem
-
- Użytkownik
- Posty: 78
- Rejestracja: sob sie 08, 2020 2:49 pm
- Lokalizacja: Polska
- Podziękował: 32 razy
- Otrzymał podzięk.: 95 razy
- Płeć:
Cold Evening Pipe - chłodne wieczory z tytoniem
Kurde smaka narobiłeś okrutnego. Przyjmę ten przepis jak koronę podaną na czerwonej, kaszmirowej poduszce.
SB
SB
-
- Użytkownik
- Posty: 1146
- Rejestracja: ndz cze 16, 2019 11:36 am
- Lokalizacja: Lublin
- Podziękował: 1235 razy
- Otrzymał podzięk.: 1684 razy
- Płeć:
Re: Cold Evening Pipe - chłodne wieczory z tytoniem
@ ritm
Finalnie płyn jest bursztynowy. Klarowny i niezbyt ciemny. Z czasem jednak troszkę ciemnieje, nabiera głębszej barwy. Mam taki, który stoi już około roku - jest ciemnobrązowy i przejrzysty.
@ Tutejszy
Nie mam pojęcia - aromaty to Inawera i MA. Nie mi zgłębiać jakie one są, mi wystarczy, że są smaczne.
Finalnie płyn jest bursztynowy. Klarowny i niezbyt ciemny. Z czasem jednak troszkę ciemnieje, nabiera głębszej barwy. Mam taki, który stoi już około roku - jest ciemnobrązowy i przejrzysty.
@ Tutejszy
Nie mam pojęcia - aromaty to Inawera i MA. Nie mi zgłębiać jakie one są, mi wystarczy, że są smaczne.
-
- Użytkownik
- Posty: 32
- Rejestracja: wt lis 15, 2016 12:39 pm
- Lokalizacja:
- Podziękował: 17 razy
- Otrzymał podzięk.: 24 razy
- Płeć:
Cold Evening Pipe - chłodne wieczory z tytoniem
A ja z innej beczki podejdę do tematu, jaką finalnie ma barwę ten zimowo magiczny płyn? :-)
K45
K45
-
- Patronauta
- Posty: 1138
- Rejestracja: ndz wrz 09, 2018 7:33 am
- Lokalizacja: Łódź
- Podziękował: 528 razy
- Otrzymał podzięk.: 868 razy
- Płeć:
Cold Evening Pipe - chłodne wieczory z tytoniem
Ktoś zapytać musi, a w drodze urojonego głosowania wypadło na mnie: jakie jest łączne stężenie aromatów w tej miksturze?
-
- Użytkownik
- Posty: 655
- Rejestracja: śr gru 14, 2016 10:10 am
- Lokalizacja: Elbląg
- Podziękował: 435 razy
- Otrzymał podzięk.: 727 razy
- Płeć:
Cold Evening Pipe - chłodne wieczory z tytoniem
No nie. Teraz to nie masz wyjścia, musisz się podzielić ze społeczeństwem. A ludziska zawsze gadali i gadać będą, wiec się nie przejmuj. Wszystkim nie dogodzisz, a skoro dla Ciebie to fantastyczna mieszanka, to pewnie znajdzie się kilku smakoszy o podobnych gustach smakowych.
-
- Użytkownik
- Posty: 1146
- Rejestracja: ndz cze 16, 2019 11:36 am
- Lokalizacja: Lublin
- Podziękował: 1235 razy
- Otrzymał podzięk.: 1684 razy
- Płeć:
Cold Evening Pipe - chłodne wieczory z tytoniem
Ten obrazek, może mało związany z obecną porą roku, ale świetnie oddaje klimat płynu, który chciałem Wam przedstawić. Ale na sam obrazek też miło popatrzeć, przenieść się wyobraźnią do chłodnych dni, odpocząć od tego upału i duchoty. Przypomnieć sobie zapach świeżego, zimowego powietrza. Klimatyczne wieczory, spędzone w ciepłych czterech ścianach, kiedy za oknem panuje chłód.
Nie zrozumcie mnie źle - ten samogon, który chciałem tutaj opisać, jest zawsze dobry, nie tylko zimą. Ale jego smak pozwala niejako przenieść się właśnie do takich chłodnych wieczorów i poczuć atmosferę przytulnego domostwa, w którym te wieczory spędzamy. Stąd też jego robocza nazwa, która całkiem mi się spodobała i taka już chyba zostanie - Cold Evening Pipe.
Nazwa od razu wskazuje, że mamy tutaj do czynienia z mieszanką tytoniową. Takim dobrym, aromatyzowanym tytoniem fajkowym. Jako fajczarz nie jestem fanem tytoni aromatyzowanych, skłaniam się raczej ku czystym Virginiom z ewentualną domieszką Perique. Ale gdy nadchodziły takie właśnie chłodne zimowe czy jesienne wieczory, bardzo lubiłem usiąść z fajką z balkonie i zanurzyć się w słodki, aromatyzowany tytoń.
Główne nuty tego płynu to właśnie Virginia, taka lekko słodka, ziemista, kojarząca się mimo wszystko ze słonecznym dniem. Żwawo przygrywa jej orientalny tytoń, słodki i aromatyczny. Dzieła dopełnia delikatna nuta wanilii, która do spółki z kokosem dodaje wszystkiemu charakteru. Prosta mieszanka i bardzo oczywista, ba, połączenie każdemu fanowi tytoniówek dobrze znane. Ale w tym płynie drzemie jakaś nuta tajemnicy. Wszystko jest takie jednolite, a jednocześnie oderwane od siebie. Słodkie, a zarazem wytrawne. Wydaje się ciężkie i męczące, a jest lekkie i przyjemne. Można chmurzyć i chmurzyć i chmurzyć...
Brzmi to może jakbym swoim dziełem się chwalił i trochę tak jest. Bo w mojej długiej karierze mieszacza było sporo produktów, które nadawały się tylko do zlewu. Było też sporo takich, które były po prostu smaczne, ale nic więcej. Ale Cold Evening Pipe jest inny. To trochę takie moje opus magnum, którego zawsze mam zapas i kiedy nie mam ochoty na nic innego to wiem, że ten samogon na pewno mnie nie zawiedzie.
Każda chmura przenosi mnie w chłodny, zimowy wieczór. Wprowadza mnie w nostalgiczny nastrój, skłania do przemyśleń. Chmurząc sobie ten samogon nie przejmuję się niczym. Jestem po prostu szczęśliwy...
Przepis kiedyś podam, ale na specjalne życzenie. Bo boję się, że czar pryśnie jak ludzie spróbują i powiedzą, że jest to zupełnie przeciętne i niczym się nie wyróżnia.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość