Haze jak Milton czyli Raj Utracony!
-
- Ekspert
- Posty: 3788
- Rejestracja: śr cze 17, 2015 6:58 pm
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 3899 razy
- Otrzymał podzięk.: 6121 razy
- Płeć:
Haze jak Milton czyli Raj Utracony!
Tommy, ja chyba zacznę warzyć liquidy głównie po to żeby potem czytać Twoje wrażenia No i jeszcze trochę i uwierzę, że mam w tym kierunku jakieś zdolności
-
- Użytkownik
- Posty: 22432
- Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
- Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
- Podziękował: 10893 razy
- Otrzymał podzięk.: 28761 razy
- Płeć:
Haze jak Milton czyli Raj Utracony!
Życie to raj do którego klucze są w naszych rękach. Tyle Dostojewski. Ja dostałem paczkę i nie było tam kluczy.Ale czy życie daje nam to co chcemy czy to co dla nas ma? To z kolei Reymont a teraz płynnie przejdziemy do Miltona.
Kiedy odpakowałem złośliwie strzelającą folię, no cóż, @ Haze swoje dobra umie zabezpieczyć, najpierw wyskoczył Sitting Bull a potem zaraz ukazał się Paradise Lost. Czyli dwa nowe liquidy @ Hazego.Indiańskiego wodza i towarzyszące mu przepiękne aromatyczne squaw już znacie, pisałem o nim wcześniej.Pora więc dziś na Raj utracony. Byłem tam kilka razy, lepiej jednak utracić raj niż życie, dlatego nie narzekam. A liquid @ Haze go? I co chciał przekazać nazwą liquidu mag @ Haze? Czy nie przecenił mnie aby, licząc na opis swego dzieła godny Miltona? Bo z siedemnastowiecznym erudytą łączy mnie przecież tylko ślepota...na dodatek w poemacie jest kilka fragmentów, przy czytaniu których współczesne feministki przeładowują broń a ja przecież kocham kobiety.Nawet feministki. No nic, czas sięgnąć po książkę.
Grzech pierworodny i owoce drzewa
Zakazanego, które śmierci grozę
Przyniosło światu, a wraz pozbawiło
Ludzkość Edenu, póki mąż najświętszy
Nas nie odkupił, by odzyskać niebo...
Tak się zaczyna i o dziwo jakbym czytał o dyrektywie tytoniowej...tylko w czasie przyszłym.Czas więc sięgnąć po liquid. Czysty, klarowny, doskonale przeźroczysty słomkowy kolor. Zapach z buteleczki...jakby melon ale...wracam do książki...tak, to jabłko.Na okładce mojego Miltona jest jabłko...rozcieram liquid w palcach, tak na pewno to jabłko, na pewno ananas i ślady mango i jeszcze coś ale ulatnia się, czyli czas napełnić atomizer.
Jak zwykle do takich płynów to Combo , grzałka typu Staircase podarowana mi przez francuskiego wapera o rezystancji 0,38 oma. Rezystancja grzałki nie wapera.Moc 28 W.
Kilka rozruchowych zaciągnięć i wypuszczeń. Staram się jak dobry pilot mieć tyle samo zaciągnieć i wypuszczeń, bo pilot ma tyle samo startów co lądowań.No i moje węchowo-palpacyjne wrażenia się potwierdzają. Kilkanaście następnych zaciągnięć uwalnia nowe smaki.I teraz kiedy mam połowę sporego przecież zbiornika Combo mogę je wszystkie przedstawić. W trakcie chmurzenia ananas uzupełnia bardzo wyraźnie jabłko, potem pojawiają się w kolejności: kokos, orzeszki laskowe, wanilia, karmel i delikatny tytoń. Wszystko to składa się na niezwykle łagodny, tu 3 mg, liquid który dopiero na samym końcu pozwala cieszyć się przyjemnością chmurzenia tytoniówki. Bardzo nietypowej, bardzo delikatnej, aż muszę napisać, kobiecej tytoniówki.Trochę z tytoniem walczy wanilia i chyba wygrywa.Ale za chwilkę pojawia się jabłko które zaczyna dominować. Czyżbym chmurzył jabłkową tytoniówkę? Miałem kiedyś tytoń fajkowy Mac Barena i dodawałem go do tytoniu Clan. Bardzo orzeźwiająco-deserowa mieszanka tytoniowa to była. Ale kiedy tak chmurzę odtwarzam w pamięci smak palonej jakiś czas temu cygaretki i towarzyszącej jej lampki wina Apple Paple. Jest to wino z polskich jabłek i nie jakiś jabol, tylko wino klasy premium produkowane w Polsce ale popularniejsze we Francji.
Tak, to jest to, Paradise Lost bardzo przypomina Apple Paple, wino tak różne od tego co znamy jako wina jak rózny od znanych tytoniówek jest ten liquid. No i nad winem ma jedną ważną przewagę. Można chmurzyć do woli bez obawy wygłaszania zdań białym wierszem Miltona, czego o winie nijak powiedzieć się nie da...
Bardzo to jest dobry liquid a Adam sam staje się coraz lepszy.Zaczynam się obawiać o nasze testy sprzętowe...
Adam! Tak trzymać i bardzo dziękuję!
PS
Wiem że miało być po Nowym Roku, ale ileż można patrzeć na zamkniętą butelkę...
Kiedy odpakowałem złośliwie strzelającą folię, no cóż, @ Haze swoje dobra umie zabezpieczyć, najpierw wyskoczył Sitting Bull a potem zaraz ukazał się Paradise Lost. Czyli dwa nowe liquidy @ Hazego.Indiańskiego wodza i towarzyszące mu przepiękne aromatyczne squaw już znacie, pisałem o nim wcześniej.Pora więc dziś na Raj utracony. Byłem tam kilka razy, lepiej jednak utracić raj niż życie, dlatego nie narzekam. A liquid @ Haze go? I co chciał przekazać nazwą liquidu mag @ Haze? Czy nie przecenił mnie aby, licząc na opis swego dzieła godny Miltona? Bo z siedemnastowiecznym erudytą łączy mnie przecież tylko ślepota...na dodatek w poemacie jest kilka fragmentów, przy czytaniu których współczesne feministki przeładowują broń a ja przecież kocham kobiety.Nawet feministki. No nic, czas sięgnąć po książkę.
Grzech pierworodny i owoce drzewa
Zakazanego, które śmierci grozę
Przyniosło światu, a wraz pozbawiło
Ludzkość Edenu, póki mąż najświętszy
Nas nie odkupił, by odzyskać niebo...
Tak się zaczyna i o dziwo jakbym czytał o dyrektywie tytoniowej...tylko w czasie przyszłym.Czas więc sięgnąć po liquid. Czysty, klarowny, doskonale przeźroczysty słomkowy kolor. Zapach z buteleczki...jakby melon ale...wracam do książki...tak, to jabłko.Na okładce mojego Miltona jest jabłko...rozcieram liquid w palcach, tak na pewno to jabłko, na pewno ananas i ślady mango i jeszcze coś ale ulatnia się, czyli czas napełnić atomizer.
Jak zwykle do takich płynów to Combo , grzałka typu Staircase podarowana mi przez francuskiego wapera o rezystancji 0,38 oma. Rezystancja grzałki nie wapera.Moc 28 W.
Kilka rozruchowych zaciągnięć i wypuszczeń. Staram się jak dobry pilot mieć tyle samo zaciągnieć i wypuszczeń, bo pilot ma tyle samo startów co lądowań.No i moje węchowo-palpacyjne wrażenia się potwierdzają. Kilkanaście następnych zaciągnięć uwalnia nowe smaki.I teraz kiedy mam połowę sporego przecież zbiornika Combo mogę je wszystkie przedstawić. W trakcie chmurzenia ananas uzupełnia bardzo wyraźnie jabłko, potem pojawiają się w kolejności: kokos, orzeszki laskowe, wanilia, karmel i delikatny tytoń. Wszystko to składa się na niezwykle łagodny, tu 3 mg, liquid który dopiero na samym końcu pozwala cieszyć się przyjemnością chmurzenia tytoniówki. Bardzo nietypowej, bardzo delikatnej, aż muszę napisać, kobiecej tytoniówki.Trochę z tytoniem walczy wanilia i chyba wygrywa.Ale za chwilkę pojawia się jabłko które zaczyna dominować. Czyżbym chmurzył jabłkową tytoniówkę? Miałem kiedyś tytoń fajkowy Mac Barena i dodawałem go do tytoniu Clan. Bardzo orzeźwiająco-deserowa mieszanka tytoniowa to była. Ale kiedy tak chmurzę odtwarzam w pamięci smak palonej jakiś czas temu cygaretki i towarzyszącej jej lampki wina Apple Paple. Jest to wino z polskich jabłek i nie jakiś jabol, tylko wino klasy premium produkowane w Polsce ale popularniejsze we Francji.
Tak, to jest to, Paradise Lost bardzo przypomina Apple Paple, wino tak różne od tego co znamy jako wina jak rózny od znanych tytoniówek jest ten liquid. No i nad winem ma jedną ważną przewagę. Można chmurzyć do woli bez obawy wygłaszania zdań białym wierszem Miltona, czego o winie nijak powiedzieć się nie da...
Bardzo to jest dobry liquid a Adam sam staje się coraz lepszy.Zaczynam się obawiać o nasze testy sprzętowe...
Adam! Tak trzymać i bardzo dziękuję!
PS
Wiem że miało być po Nowym Roku, ale ileż można patrzeć na zamkniętą butelkę...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości