Geslerowa w brodzie czyli Tommy Black i jego kuchnia alchemiczna
-
- Użytkownik
- Posty: 2439
- Rejestracja: czw mar 03, 2016 11:41 am
- Lokalizacja: Częstochowa
- Podziękował: 1558 razy
- Otrzymał podzięk.: 4400 razy
- Płeć:
Geslerowa w brodzie czyli Tommy Black i jego kuchnia alchemiczna
Butelka z numerem P7
Opis będzie bardzo krótki ale myślę że treściwy.
W powyższej butelczynie znajduję się mieszanina kilku aromatów które idealnie się skomponowały w jedna całość.
Główne skrzypce gra tu oczywiście owoc o nazwie Mango.
Jak wiadomo ciężko jest znaleźć na rynku konkretny i dobry aromat o tym smaku. Mnie się udało.
Słodki i wyrazisty smak okraszony nutka czegoś kwaskowatego a jednocześnie pikantnego. Z wanilią w tle. Chociaż mogę się mylić.
Kilka baniaków wychmurzyłem i ciągle mi mało. Przed obiadem jeszcze raz zaleję...
Dawno tak mango mi nie smakowało.
Tu link o tym zacnym owocu.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Mango
Tomek działaj dalej i zaskocz mnie tak jak teraz...
Opis będzie bardzo krótki ale myślę że treściwy.
W powyższej butelczynie znajduję się mieszanina kilku aromatów które idealnie się skomponowały w jedna całość.
Główne skrzypce gra tu oczywiście owoc o nazwie Mango.
Jak wiadomo ciężko jest znaleźć na rynku konkretny i dobry aromat o tym smaku. Mnie się udało.
Słodki i wyrazisty smak okraszony nutka czegoś kwaskowatego a jednocześnie pikantnego. Z wanilią w tle. Chociaż mogę się mylić.
Kilka baniaków wychmurzyłem i ciągle mi mało. Przed obiadem jeszcze raz zaleję...
Dawno tak mango mi nie smakowało.
Tu link o tym zacnym owocu.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Mango
Tomek działaj dalej i zaskocz mnie tak jak teraz...
Co cię nie zabije - to zginie z twojej ręki...
-
- Użytkownik
- Posty: 2439
- Rejestracja: czw mar 03, 2016 11:41 am
- Lokalizacja: Częstochowa
- Podziękował: 1558 razy
- Otrzymał podzięk.: 4400 razy
- Płeć:
Geslerowa w brodzie czyli Tommy Black i jego kuchnia alchemiczna
Pochwalę się wam wszystkim że dzisiejszy dzień był u mnie nader owocny. Aczkolwiek nie w pracę. Przespałem prawie cały dzień i jestem z tego niezmiernie dumny.
Wstawałem tylko z wiadomych przyczyn - uzupełniałem węglowodany elektrolity i oczywiście chmurzyłem sobie.
W moje dłonie wpadła następna butelka od Tommiego z numerem kodowym C7.
Nawet nie powąchałem zawartości , zalałem i od razu ostro w płuca... Szok... jak ...???
Otrzęsło mnie jak diabli. Zimno mi się w łóżku zrobiło... Jak pingwin się poczułem albo jak śledź solony.
Czegoż to pan Tomasz tam dodał?
Czuję ostra i wyrazista mięte i coś jeszcze. czyżby eukaliptus - reszty nie znam...
Nie jestem fascynatem mięty ale czasami sam jej używam. To jak z disco polo , nikt nie słucha a na weselach się przy tym bawi.
Nie żebym narzekał , absolutnie bo to fajny przerywnik. Dobry na upalne dni i nie tylko.
Połączenie jest absolutnie dobre i stonowane. Takie cukierki Fresh lodowe z czymś jeszcze.
Dwa baniaki wychmurzyłem i zaczęło mi smakować... Ha nawet na wieczornym seansie sobie jeszcze raz zatankuję.
Kompozycje uznaję za udaną , ale myślę że nie dla wszystkich tylko dla wybranych koneserów zimnych smaków...
Słodko wyraziście i chłodno - tak powinno to smakować i tak w istocie jest. Brawo...
Wstawałem tylko z wiadomych przyczyn - uzupełniałem węglowodany elektrolity i oczywiście chmurzyłem sobie.
W moje dłonie wpadła następna butelka od Tommiego z numerem kodowym C7.
Nawet nie powąchałem zawartości , zalałem i od razu ostro w płuca... Szok... jak ...???
Otrzęsło mnie jak diabli. Zimno mi się w łóżku zrobiło... Jak pingwin się poczułem albo jak śledź solony.
Czegoż to pan Tomasz tam dodał?
Czuję ostra i wyrazista mięte i coś jeszcze. czyżby eukaliptus - reszty nie znam...
Nie jestem fascynatem mięty ale czasami sam jej używam. To jak z disco polo , nikt nie słucha a na weselach się przy tym bawi.
Nie żebym narzekał , absolutnie bo to fajny przerywnik. Dobry na upalne dni i nie tylko.
Połączenie jest absolutnie dobre i stonowane. Takie cukierki Fresh lodowe z czymś jeszcze.
Dwa baniaki wychmurzyłem i zaczęło mi smakować... Ha nawet na wieczornym seansie sobie jeszcze raz zatankuję.
Kompozycje uznaję za udaną , ale myślę że nie dla wszystkich tylko dla wybranych koneserów zimnych smaków...
Słodko wyraziście i chłodno - tak powinno to smakować i tak w istocie jest. Brawo...
Co cię nie zabije - to zginie z twojej ręki...
-
- Użytkownik
- Posty: 2439
- Rejestracja: czw mar 03, 2016 11:41 am
- Lokalizacja: Częstochowa
- Podziękował: 1558 razy
- Otrzymał podzięk.: 4400 razy
- Płeć:
Re: Geslerowa w brodzie czyli Tommy Black i jego kuchnia alchemiczna
Domo Arigato Tommy San
Pisane mobilnie
Pisane mobilnie
Co cię nie zabije - to zginie z twojej ręki...
-
- Użytkownik
- Posty: 22432
- Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
- Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
- Podziękował: 10893 razy
- Otrzymał podzięk.: 28761 razy
- Płeć:
Geslerowa w brodzie czyli Tommy Black i jego kuchnia alchemiczna
slaviop pisze:Tomek w moich oczach stał się pisarzem, a jego opowieść to nie kartki księgi. Ta opowieść zawarta jest w płynach tworzonych po nocach albo dniach.
W istocie, zamiast pisać, tworzę liquidy. Próbowałem malować ale to jeszcze trudniejsze.W zasadzie mógłbym pozostać przy komponowaniu ale przerażają mnie niektóre dźwięki.
Póki co jednak, dopóki nie pomylę już całkiem mikstur, Ty Sławku pisujesz pięknie o moich i nie tylko moich liquidach, to myślę sobie niech tak zostanie.
Tym niemniej jednak, Wielka Sonata Utrudzonego ale Nieżywego Szlachetnego Wędrowca Op.33, powstaje...
Bardzo dziekuję...
PS
Japońskiego niestety nie znam ale potrafię nie tylko napisać ale i poprawnie powiedzieć: どうもありがとう .
-
- Użytkownik
- Posty: 2439
- Rejestracja: czw mar 03, 2016 11:41 am
- Lokalizacja: Częstochowa
- Podziękował: 1558 razy
- Otrzymał podzięk.: 4400 razy
- Płeć:
Geslerowa w brodzie czyli Tommy Black i jego kuchnia alchemiczna
Zadaliście kiedykolwiek sobie pytanie co nas napędza do działania? Co wyzwala u nas emocję? Do czego dążymy?
Czego pragniemy?
Jedni pragną pieniędzy - te podobno szczęścia nie dają...
Inni wyuzdanego sexu - nie wypowiem się w tej kwestii... Ha ha...
Są tacy którzy pragną władzy - a po co mi to...
Jest też grupka ludzi dążąca do poklasku i zwracania na siebie uwagi - ja lubię być w cieniu...
Wszystkie te elementy są składową człowieczeństwa i rozwoju cywilizacji. Nie byłoby nas bez nich wszystkich.
Oczywiście jest też miłość. Istnieje honor i szacunek. Tylko że w obecnych czasach te powyższe przyćmiewają uczucia wyższe na poczet dążenia do sukcesu.
Ludzie wolą mieć niż być i dzielić się tą skromną częścią swojego człowieczeństwa z innymi.
Kochają tylko w sieci i chwalą się na portalach tym, czego realnie nie posiadają.
Dając innym cząstkę siebie stajemy się ponad te wszystkie wady i niedoskonałości. Dając siebie i dzieła swoich rąk stajemy się nieśmiertelni.
Nieważne co to będzie , nie musi mieć wielkiej wartości. Liczy się sam gest i fakt, że obdarowany cieszy się z małych rzeczy.
Tomek rozdaje więcej niż sam dostaje od nas wszystkich - taki internetowo, forumowy Robin Hood...
Dzisiaj skupiłem się nad jego darem dla mnie. Butelka z numerem S7...
Blado- żółta w środku... Aromatyczna i lekko gęsta.
Smak ciężko sprecyzować. CSI miałoby co robić, albo Rutkowski i jego ekipa , bo o Malanowskim nie wspomnę.
Z tej całej nieziemsko potężnej wręcz chmury wysublimowałem za pomocą swoich kubków smakowych kilka składowych elementów.
Jest słodycz i nuta cytrusa, ale jest też mrok czegoś ciężkiego, który tłumi pozostałe i nadaje im ciekawy charakter.
W tym płynie zawarta jest niepewność i spełnienie zarazem.
Nuta ziół lekko podkreśla słodycz zahaczając gdzieś po drodze o orientalne przyprawy - rodem z targu w Damaszku z opowieści Marco Polo.
Dobrze że Tomasz wysłał mi tego całą butlę, bo zamierzam słuchać tej opowieści cały weekend.
Tomek w moich oczach stał się pisarzem, a jego opowieść to nie kartki księgi. Ta opowieść zawarta jest w płynach tworzonych po nocach albo dniach.
Taki Mark Twain naszych czasów, co uczucia przelewa nie na papier, tylko do naszych płuc i kubków smakowych.
パンジ・トゥック
Czego pragniemy?
Jedni pragną pieniędzy - te podobno szczęścia nie dają...
Inni wyuzdanego sexu - nie wypowiem się w tej kwestii... Ha ha...
Są tacy którzy pragną władzy - a po co mi to...
Jest też grupka ludzi dążąca do poklasku i zwracania na siebie uwagi - ja lubię być w cieniu...
Wszystkie te elementy są składową człowieczeństwa i rozwoju cywilizacji. Nie byłoby nas bez nich wszystkich.
Oczywiście jest też miłość. Istnieje honor i szacunek. Tylko że w obecnych czasach te powyższe przyćmiewają uczucia wyższe na poczet dążenia do sukcesu.
Ludzie wolą mieć niż być i dzielić się tą skromną częścią swojego człowieczeństwa z innymi.
Kochają tylko w sieci i chwalą się na portalach tym, czego realnie nie posiadają.
Dając innym cząstkę siebie stajemy się ponad te wszystkie wady i niedoskonałości. Dając siebie i dzieła swoich rąk stajemy się nieśmiertelni.
Nieważne co to będzie , nie musi mieć wielkiej wartości. Liczy się sam gest i fakt, że obdarowany cieszy się z małych rzeczy.
Tomek rozdaje więcej niż sam dostaje od nas wszystkich - taki internetowo, forumowy Robin Hood...
Dzisiaj skupiłem się nad jego darem dla mnie. Butelka z numerem S7...
Blado- żółta w środku... Aromatyczna i lekko gęsta.
Smak ciężko sprecyzować. CSI miałoby co robić, albo Rutkowski i jego ekipa , bo o Malanowskim nie wspomnę.
Z tej całej nieziemsko potężnej wręcz chmury wysublimowałem za pomocą swoich kubków smakowych kilka składowych elementów.
Jest słodycz i nuta cytrusa, ale jest też mrok czegoś ciężkiego, który tłumi pozostałe i nadaje im ciekawy charakter.
W tym płynie zawarta jest niepewność i spełnienie zarazem.
Nuta ziół lekko podkreśla słodycz zahaczając gdzieś po drodze o orientalne przyprawy - rodem z targu w Damaszku z opowieści Marco Polo.
Dobrze że Tomasz wysłał mi tego całą butlę, bo zamierzam słuchać tej opowieści cały weekend.
Tomek w moich oczach stał się pisarzem, a jego opowieść to nie kartki księgi. Ta opowieść zawarta jest w płynach tworzonych po nocach albo dniach.
Taki Mark Twain naszych czasów, co uczucia przelewa nie na papier, tylko do naszych płuc i kubków smakowych.
パンジ・トゥック
Co cię nie zabije - to zginie z twojej ręki...
-
- Użytkownik
- Posty: 2439
- Rejestracja: czw mar 03, 2016 11:41 am
- Lokalizacja: Częstochowa
- Podziękował: 1558 razy
- Otrzymał podzięk.: 4400 razy
- Płeć:
Geslerowa w brodzie czyli Tommy Black i jego kuchnia alchemiczna
DJV ogólnie.
Parownik raczej znikomej pojemności - tak jakby wracał do korzeni ein. Wieloczęściowy i raczej mało skomplikowany w budowie.
Możliwość budowania setupów wszelakich zadowala i cieszy. Bawełnę montuje się banalnie. Co do smaku to coś na wzór małego dripera. Chmura duża gęsta mięsista i smaczna. Wycieków brak no może lekkie skropliny z airholi ale jak wiadomo to norma. W użytkowaniu bardzo przyjemny parownik a tankowanie - trzeba mieć tajemną butelkę z długim dziubkiem.
Mogę śmiało polecić DJV dla mas. Ale raczej dla zaawansowanych użytkowników.
Parownik raczej znikomej pojemności - tak jakby wracał do korzeni ein. Wieloczęściowy i raczej mało skomplikowany w budowie.
Możliwość budowania setupów wszelakich zadowala i cieszy. Bawełnę montuje się banalnie. Co do smaku to coś na wzór małego dripera. Chmura duża gęsta mięsista i smaczna. Wycieków brak no może lekkie skropliny z airholi ale jak wiadomo to norma. W użytkowaniu bardzo przyjemny parownik a tankowanie - trzeba mieć tajemną butelkę z długim dziubkiem.
Mogę śmiało polecić DJV dla mas. Ale raczej dla zaawansowanych użytkowników.
Co cię nie zabije - to zginie z twojej ręki...
-
- Użytkownik
- Posty: 22432
- Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
- Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
- Podziękował: 10893 razy
- Otrzymał podzięk.: 28761 razy
- Płeć:
Geslerowa w brodzie czyli Tommy Black i jego kuchnia alchemiczna
slaviop pisze:Płyn dosyć gęsty i lekko matowy, wpadający w odcień lekkiej słomki a nawet słonecznikowaty.
I dzięki tej matowości łatwiej chyba odgadłeś cytrynową istotę tego G7, choć trudne to raczej nie było. Niestety nie posiadam chemicznego laboratorium i nie potrafię pozbawić mętnienia swojego cytrynowego aromatu. Homogenizacja alkoholem nic nie daje.G7 to już historia, nie wejdzie do "produkcji".
A Ty, Sławek, napisz coś o DJV...bom jest niezmiernie ciekaw jak Ci się wapi...?
-
- Użytkownik
- Posty: 2439
- Rejestracja: czw mar 03, 2016 11:41 am
- Lokalizacja: Częstochowa
- Podziękował: 1558 razy
- Otrzymał podzięk.: 4400 razy
- Płeć:
Geslerowa w brodzie czyli Tommy Black i jego kuchnia alchemiczna
Stała się jasność... Aż za bardzo, jak zresztą pisałem...
Na powyższym setupie można efekty specjalne w horrorze robić. Ale do rzeczy.
G7 taką nazwę kodową nadał Tomasz swojej butelce z płynem
Czymże jest ta ironiczna nazwa. I co o niej wiemy...???
G7 to telefon marki LG , G7 to grupa najsilniejszych państw na świecie - rządzą wszystkim , G7 to specjalna szkoła gdzieś w Sosnowcu..... Podejrzewam że znaczeń ma o wiele więcej, ale ja nie będę ich poszukiwał... Skupię się na odczuciach smakowych i chmurowych. Albo na odwrót...
Dwa baniaki wychmurzyłem, aby orzec wszem i wobec, w obliczu szanownej komisji, co znalazłem w powyższym specyfiku Tommiego Blacka, alias Krwawy rzeźnik z Krakowa...
4 mililitry to mało,a możne dużo. Spytajcie domowników, bo wyzywają i obrzucają mnie wszelkimi obelgami. K...a, to miał być substytut palenia, potem hobby, pasja, a tymczasem sam dwa razy z...........m się w duży palec u lewej nogi idąc po papu do lodówki. Za ostro chmurzy.
Płyn dosyć gęsty i lekko matowy, wpadający w odcień lekkiej słomki a nawet słonecznikowaty. Zapach to już inna sprawa, bo mijający katarek jeszcze nie do końca odblokował percepcję mojego narządu węchu. Z początku myślałem, że na tak dużej grzałce oprócz chmury nie będzie nic innego, a tymczasem smak miło mnie zaskoczył.
Lekko kwaskowaty, ociekający słodyczą. Aż mi się przypomniały takie lizaki jak za czasów komuny można było kupić.
Po dłuższym chmurzeniu można wyczuć lekka nutkę innych owoców. Samemu ciężko mi stwierdzić co waszmość tam dodał.
Nie chcę zgadywać aby nie strzelić gafy, ale może sam nam to powie.
Płyn jest inny od tych, które do tej pory wapowałem. Nie jest nachalny, a jednocześnie wyrazisty i nie męczy kubków smakowych. Ot, taka owocówka na długie wieczory zimowe z książką. Aż się przy nim cieplej robi. Z autopsji wiem, że ciężko jest znaleźć receptę na konkretnego cytrusa. Tomkowi się udało.
Brawo Tommy. Działaj dalej w tym kierunku...
Na powyższym setupie można efekty specjalne w horrorze robić. Ale do rzeczy.
G7 taką nazwę kodową nadał Tomasz swojej butelce z płynem
Czymże jest ta ironiczna nazwa. I co o niej wiemy...???
G7 to telefon marki LG , G7 to grupa najsilniejszych państw na świecie - rządzą wszystkim , G7 to specjalna szkoła gdzieś w Sosnowcu..... Podejrzewam że znaczeń ma o wiele więcej, ale ja nie będę ich poszukiwał... Skupię się na odczuciach smakowych i chmurowych. Albo na odwrót...
Dwa baniaki wychmurzyłem, aby orzec wszem i wobec, w obliczu szanownej komisji, co znalazłem w powyższym specyfiku Tommiego Blacka, alias Krwawy rzeźnik z Krakowa...
4 mililitry to mało,a możne dużo. Spytajcie domowników, bo wyzywają i obrzucają mnie wszelkimi obelgami. K...a, to miał być substytut palenia, potem hobby, pasja, a tymczasem sam dwa razy z...........m się w duży palec u lewej nogi idąc po papu do lodówki. Za ostro chmurzy.
Płyn dosyć gęsty i lekko matowy, wpadający w odcień lekkiej słomki a nawet słonecznikowaty. Zapach to już inna sprawa, bo mijający katarek jeszcze nie do końca odblokował percepcję mojego narządu węchu. Z początku myślałem, że na tak dużej grzałce oprócz chmury nie będzie nic innego, a tymczasem smak miło mnie zaskoczył.
Lekko kwaskowaty, ociekający słodyczą. Aż mi się przypomniały takie lizaki jak za czasów komuny można było kupić.
Po dłuższym chmurzeniu można wyczuć lekka nutkę innych owoców. Samemu ciężko mi stwierdzić co waszmość tam dodał.
Nie chcę zgadywać aby nie strzelić gafy, ale może sam nam to powie.
Płyn jest inny od tych, które do tej pory wapowałem. Nie jest nachalny, a jednocześnie wyrazisty i nie męczy kubków smakowych. Ot, taka owocówka na długie wieczory zimowe z książką. Aż się przy nim cieplej robi. Z autopsji wiem, że ciężko jest znaleźć receptę na konkretnego cytrusa. Tomkowi się udało.
Brawo Tommy. Działaj dalej w tym kierunku...
Co cię nie zabije - to zginie z twojej ręki...
-
- Użytkownik
- Posty: 2439
- Rejestracja: czw mar 03, 2016 11:41 am
- Lokalizacja: Częstochowa
- Podziękował: 1558 razy
- Otrzymał podzięk.: 4400 razy
- Płeć:
Geslerowa w brodzie czyli Tommy Black i jego kuchnia alchemiczna
Drugi baniak chmurzę. Okna otwarte. Kot miauczy. Domownicy narzekają. Straż gdzieś w oddali odpala syrenę. Jeszcze krowy we wsi mleka przestaną dawać, a kury nieść jajka. Wszystko Twoja wina...
Pisane mobilnie
Pisane mobilnie
Co cię nie zabije - to zginie z twojej ręki...
-
- Użytkownik
- Posty: 22432
- Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
- Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
- Podziękował: 10893 razy
- Otrzymał podzięk.: 28761 razy
- Płeć:
Geslerowa w brodzie czyli Tommy Black i jego kuchnia alchemiczna
slaviop pisze:Boję się tego parownika używać w domu.
A ja się boję że jeśli zaczniesz dziś na nim chmurzyć to już nic nie napiszesz. Chyba że podobnie jak ja, masz noktowizor?
Na takim setupie masz gwarantowaną morską zasłonę dymną dla trzech krążowników!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości