Păstorul Singuratic

Awatar użytkownika
slaviop
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 2439
Rejestracja: czw mar 03, 2016 11:41 am
Lokalizacja: Częstochowa
Podziękował: 1558 razy
Otrzymał podzięk.: 4400 razy
Płeć: Mężczyzna

Re: Păstorul Singuratic

Postautor: slaviop » pt kwie 12, 2019 8:46 pm

Tomek na tej hybrydowej grzałce inne parowniki nie mają szans. Teraz ten płyn to ambrozja a chmura niczym za biorącym olej volkswagenem...Obrazek

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka
Co cię nie zabije - to zginie z twojej ręki...
Awatar użytkownika
slaviop
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 2439
Rejestracja: czw mar 03, 2016 11:41 am
Lokalizacja: Częstochowa
Podziękował: 1558 razy
Otrzymał podzięk.: 4400 razy
Płeć: Mężczyzna

Re: Păstorul Singuratic

Postautor: slaviop » pt kwie 12, 2019 6:27 pm

Tommy Black pisze:
slaviop pisze: Towarzyszył mu tylko księżyc w pełni i stukot ciężkich butów.

Księżyc i mnie towarzyszy ciągle ale nie stukot ciężkich butów...ja noszę płetwy... :-P

slaviop pisze:Domyślam się że smakiem wiodącym jest własnie mandarynka lub pomarańcza okraszona nuta jakiegoś alkoholu.
Mohito lub arak. Tomek wie chyba najlepiej co tam dał.


Tak, są tam cytrusy, z dużą przewagą białych grapefrutów. Jest tam rosyjski aromat Mohito. Ale nie ma tam alkoholu, choć...aromat pozyskiwany ze świezych skórek cytrusów mógł w procesie fermentacji , tuż przed jej zatrzymaniem, wytworzyć jakąś ilość alkoholu. Czemu się przyglądnę, albowiem co mi szkodzi nieco alkoholu sobie wyprodukować.
Niestety, El Pastor musi wrócić do poprawki, o ile się to uda. Przeholowałem trochę z Mohito które zbytnio zdominowało cytrusowe smaki. :(

PS
Opis Sławka może zainspirować i obudzić wampiry. Uważajcie w nocy... ;) :boje:
Ja się wampirów nie boję. Osikowe kołki leżą pod łóżkiem...

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka
Co cię nie zabije - to zginie z twojej ręki...
Awatar użytkownika
Tommy Black
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 22432
Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
Podziękował: 10893 razy
Otrzymał podzięk.: 28761 razy
Płeć: Mężczyzna

Păstorul Singuratic

Postautor: Tommy Black » pt kwie 12, 2019 6:26 pm

slaviop pisze: Towarzyszył mu tylko księżyc w pełni i stukot ciężkich butów.

Księżyc i mnie towarzyszy ciągle ale nie stukot ciężkich butów...ja noszę płetwy... :-P

slaviop pisze:Domyślam się że smakiem wiodącym jest własnie mandarynka lub pomarańcza okraszona nuta jakiegoś alkoholu.
Mohito lub arak. Tomek wie chyba najlepiej co tam dał.


Tak, są tam cytrusy, z dużą przewagą białych grapefrutów. Jest tam rosyjski aromat Mohito. Ale nie ma tam alkoholu, choć...aromat pozyskiwany ze świezych skórek cytrusów mógł w procesie fermentacji , tuż przed jej zatrzymaniem, wytworzyć jakąś ilość alkoholu. Czemu się przyglądnę, albowiem co mi szkodzi nieco alkoholu sobie wyprodukować. :P
Niestety, El Pastor musi wrócić do poprawki, o ile się to uda. Przeholowałem trochę z Mohito które zbytnio zdominowało cytrusowe smaki. :(

PS
Opis Sławka może zainspirować i obudzić wampiry. Uważajcie w nocy... ;) :boje:
Awatar użytkownika
slaviop
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 2439
Rejestracja: czw mar 03, 2016 11:41 am
Lokalizacja: Częstochowa
Podziękował: 1558 razy
Otrzymał podzięk.: 4400 razy
Płeć: Mężczyzna

Păstorul Singuratic

Postautor: slaviop » pt kwie 12, 2019 6:18 pm

Postać w futrzanej pelerynie szybkim krokiem przemierzała mroczne korytarze zamczyska. Towarzyszył mu tylko księżyc w pełni i stukot ciężkich butów.
Prawa dłoń, jak to miał w zwyczaju, położył na głowni ciężkiego bułatu przypasanego szerokim pasem. Był wściekły, ale nie na służbę czy na członków rodziny. Był zły na samego siebie. Zły z powodu swojej bezsilności. Ale wkrótce to wszystko się zmieni. Zakon go wspierał, a Bóg którego przeklął nie tłamsił go już swoimi przykazaniami. Był wolny. Był żądny krwi. Krwi tych którzy najechali jego kochana Wołoszczyznę. Rumunia to był jego dom i nie odda go nikomu. Wlad doszedł do komnaty na naradę. Nikt nie wstał z obłych krzeseł i zydlów i nikt mu się nie pokłonił.
W tym pomieszczeniu nie był już hrabią. Tutaj był jednym z nich. Tak samo jak oni jadł spał i pił. Wspólnie radzili co zrobią w obliczu wojny z zastępami Turków.
Kobiety przyniosły napitek - wino od Madziarów. Jadło pyszniło się na ciężkich dębowych stołach. Źle rozmawia się o zabijaniu z pustym brzuchem. Pośród dziczyzny i jabłek z jego sadów dojrzał pomarańcze z odległej Italii i mandarynki z Grecji. Wszyscy siedzieli w milczeniu i chociaż nie zakazał nikomu na rozmowę, to z szacunkiem czekali aż przemówi.
Zwilżył usta łykiem wina i usiadł. Powoli i dostojnie. Przemówił.
- Turki idą znowu na nasze ziemie. Wołoszczyzna znowu spłynie szkarłatem ich posoki. Co radzicie w obliczu niechybnej wojny?
Cisza na sali, kilka westchnień. Starsza kobieta o długich, lecz ciemnych jak ziemia włosach wyszła na środek sali. Bez leku podeszła do Wlada i lekko skinęła głową na znak szacunku do piastowanego przez niego stanowiska.
- Vladzie ja stara jestem i niejedno widziałam już za swojego życia. Mój ojciec wojował i maż zginął w walce. Dzieci i wnuki też będą wojować. To nasza ziemia i nic tu po psach Mahometa. Mówię w imieniu nie tylko swoim.
Wojna panie wojna.
Pomruk aprobaty przebił się w komnacie.
Wlad wstał.
- Dałem im czas na rozmyślanie czy warto z nami walczyć. Chcą krwi, to ja dostaną, utopię ich w ich własnej posoce.
Ja Hrabia Wołoszczyzny Vlad Topes znany jako Palownik przysięgam na Boga, że ani jeden Turek nie wróci z naszej ziemi do swojego domu.
Wyślijcie wici do wiosek i osad. Niech cieśle zaostrzą znowu pale na to ścierwo. Niech kowale kują oręż.
Pijmy i ucztujmy teraz bracia i siostry, albowiem nie każdy wróci z mieczem w dłoni.
Rozpoczęła się biesiada.

El Pastor Solitario, tak Tommy nazwał swój płyn.
Albo raczej Păstorul Singuratic co w języku rumuńskim oznacza samotnego pasterza.
To stara rumuńska melodia ludowa.
Dzisiaj dostałem go w swoje ręce i bym się rozchorował, gdybym nie skosztował i nie opisał na Salonie.
Gęsta, lekko miodowej barwy zawiesina. Ostry wyrazisty zapach. Lekko wyczuwalny jakiś alkohol i nuta cytrusa.
Użyłem do testów driperka Pulse 24 z singlowa grzałką. Fused clapton z ss od pszczelarza.
Średnica wewnętrzna 3 milimetry, 7 zwojów, opór 0.28 ohma.
Nośnik Wate schnur.
60 wat.
Sam skład podczas wapowania od razu staje się jasny i rozpoznawalny. Domyślam się, że smakiem wiodącym jest własnie mandarynka lub pomarańcza okraszona nutą jakiegoś alkoholu.
Mohito lub arak. Tomek wie chyba najlepiej co tam dał.
Przez słodycz i lekki kwasek przebija się własnie ta nuta goryczy. Nic nie jest nachalne ani przytłumione.
Z ciekawości uruchomiłem inny parownik a mianowicie RSST Genesis na meshu. Siatka 400 owinięta drutem kanthal 0.3. Opór 1.2 ohma. Na mechaniku pięknie się wszystko nagrzało.
O kurcze, na gienku smakuje jeszcze lepiej, a to przecież MTL.
Teraz wyczuwam więcej składników, ale nie potrafię ich do końca rozpoznać.
Dobrze że mam tego cuda 0.5 litra, to będę mógł sprawdzić i na innych parownikach.
Tomek stworzył w swoim laboratorium genialny płyn. Ale uwaga... Jest w nim jedna poważna wada. Bardzo szybko schodzi.
Dziękuje za możliwość przetestowania owego specyfiku.
Obrazek
https://www.youtube.com/watch?v=orL-w2QBiN8
Co cię nie zabije - to zginie z twojej ręki...

Wróć do „Liquidy homemade”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości