Jak przypadkiem odkryłem smak z dzieciństwa...

Awatar użytkownika
slaviop
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 2439
Rejestracja: czw mar 03, 2016 11:41 am
Lokalizacja: Częstochowa
Podziękował: 1558 razy
Otrzymał podzięk.: 4400 razy
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak przypadkiem odkryłem smak z dzieciństwa...

Postautor: slaviop » wt lip 02, 2019 4:30 am

DooshPastesh pisze:Konia z rzędem temu kto skopiuje gumę Turbo.
I gumy Donald a co do turbo to nadal można je kupić w Turcji.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka
Co cię nie zabije - to zginie z twojej ręki...
Awatar użytkownika
DooshPastesh
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1883
Rejestracja: śr paź 03, 2018 8:59 am
Lokalizacja: Gizycko
Podziękował: 996 razy
Otrzymał podzięk.: 2234 razy
Płeć: nieokreślona

Re: Jak przypadkiem odkryłem smak z dzieciństwa...

Postautor: DooshPastesh » pn lip 01, 2019 9:29 pm

Konia z rzędem temu kto skopiuje gumę Turbo.
Don't drip and drive.
MTL: Aspire Paradox, BP Mods Pioneer
DTL:
Awatar użytkownika
Raz2trzy
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 517
Rejestracja: wt kwie 02, 2019 6:27 am
Lokalizacja:
Podziękował: 211 razy
Otrzymał podzięk.: 439 razy
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak przypadkiem odkryłem smak z dzieciństwa...

Postautor: Raz2trzy » pn lip 01, 2019 9:26 pm

Oj miło się to czyta.Właśnie takie, wzbudzające w nas nostalgię momenty w tej przygodzie rzucania fajek są dla mnie najpiękniejsze.
Awatar użytkownika
feromonowa bomba
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: pt kwie 26, 2019 11:56 am
Lokalizacja: Zielona Gora
Otrzymał podzięk.: 14 razy
Płeć: Mężczyzna

Jak przypadkiem odkryłem smak z dzieciństwa...

Postautor: feromonowa bomba » pn lip 01, 2019 8:51 pm

Ciekawe, w najbliższym czasie wypróbuję!!!


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Awatar użytkownika
Maciejko
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1146
Rejestracja: ndz cze 16, 2019 11:36 am
Lokalizacja: Lublin
Podziękował: 1235 razy
Otrzymał podzięk.: 1684 razy
Płeć: Mężczyzna

Jak przypadkiem odkryłem smak z dzieciństwa...

Postautor: Maciejko » pn lip 01, 2019 8:22 pm

Jestem tutaj stosunkowo nowy, ale chciałem podzielić się pewnym przepisem, który troszeczkę "cofnął mnie w czasie".

Będąc swego czasu w pewnej restauracji w moim rodzinnym mieście, natrafiłem na ciekawy napój robiony na miejscu, o enigmatycznej nazwie "Irish Lemonade". Jego delikatnie słodki, mocno kwaśny i orzeźwiająco-miętowy smak obudził w mojej głowie pewną myśl. Myśl, że może podobny smak udałoby mi się skopiować w postaci liquidu. Kurczę, lista składników jest podana w karcie, więc czemu by nie spróbować. Co prawda stężenie poszczególnych elementów nie jest znane, ale smaki całkiem-całkiem, więc nic niedobrego z tego wyjść nie ma prawa.

Jako, że kobiecie mojej smak ten również przypadł mocno do gustu, to i ona postanowiła go skopiować. Ale w postaci napoju, na te upalne dni. Spróbowałem i oniemiałem! To było to! Jakże mocno mi to ułatwia sprawę, bo teraz poznam procentowy stosunek poszczególnych smaków wobec siebie! No więc wziąłem się do dzieła. Ale moment, czytający pewnie się zastanawia, z czego w ogóle ta lemoniada była zrobiona. Sprawa prosta: sok jabłkowy, sok ananasowy, odrobina grenadyny i mięty oraz lód. Dużo lodu.

Znając mniej więcej ilość wszystkiego zabrałem się za robotę. Przygotowałem 4 butelki, o różnych stężeniach, tak na próbę. Wszystkie poczekały około 7 dni, żeby się tam ładnie wszystko posmaczyło. Ta najlepsza miała taki oto skład:
- zielone jabłko TPA - 5%
- soczysty ananas TPA - 6%
- granat Capella - 1%
- coolada Inawera - 0,5%.
Baza 50/50 i tyle.

I wiecie co? W ogóle nie smakowało to tym napojem, ani trochę. Ale smakowało lepiej, przynajmniej dla mnie. Bo tu wróciłem w czasie do dzieciństwa. To takiej balonowej gumy w rolce. To był właśnie taki smak. Taka pyszna guma z delikatną nutą chłodu. Dla mnie to było coś. Coś fajnego, świeżego, ale jednocześnie znanego. Zadziwiająco mało słodkie, rześkie, lekkie i przyjemne. W sam raz na te letnie dni.

Jeśli ktoś dotrwał do końca to w gratisie przepis na tę lemoniadkę w wersji do picia:
- 1l soku jabłkowego
- 1l soku ananasowego
- odrobinę soku z granatu, tak żeby nabrało ładnego, różowego koloru
- dużo lodu.
Mięta pomijalna, bo w zasadzie nie było jej czuć.

Jeśli ktoś przeczytał to dziękuję za uwagę, polecam spróbować zarówno wersji do chmurzenia, jak i do picia :smile:

Wróć do „Liquidy homemade”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości