Mutango pisze:Czuję się jakoś dziwnie. Mam nieodparte uczucie, że ze swoimi siedmioma postami, próba wypowiadania się w tym temacie może zakrawać na akt wyjątkowej bezczelności. Nie to żebym się obrażał, bo już za stary jestem żeby się obrażać o pierdoły. Ale czuję się teraz jakoś tak hmm... nieswojo na forum, i żadne poklepywanie po plecach już chyba nie wytrząchnie ze mnie tego odczucia.
No ale mniejsza o moje samopoczucie, bo ono jest tutaj mało ważne. Po prostu wszedłem tu aby wyrazić poparcie dla Damiana. Również uważam, że forum zamknięte i niewidzialne w sieci jest skazane na stopniowy zanik. Moim zdaniem to błąd. Niezależnie od kondycji i starań starych wyjadaczy, świeża krew jest zawsze potrzebna. Potrzebna nie tylko do jakiegoś rozwoju. Świeża krew jest potrzebna nawet do utrzymania aktualnego stanu rzeczy. A tutaj świeżej krwi niewiele, i będzie coraz mniej. Prawda jest bolesna. Na dziesięciu zarejestrowanych osobników, może jeden wykaże się większą aktywnością. Reszta będzie wizytować forum okazjonalnie, i raczej tylko po to żeby poczytać. Nie ma się co obrażać na rzeczywistość. Tak jest zawsze i wszędzie. Niezależnie od kraju, języka, i od tematyki.
Zacytowałem post Mutango w całości, bo fajnie jest przeczytać raz jeszcze sensowną, uczciwą i mądrą wypowiedź kogoś, kto mając tylko 7 postów a nie 60 i bedąc właściwym adresatem tematu, potrafi się nie obrazić.Tym, co jednak w dalszym ciągu, będą chcieli się obrażać, polecam „Teatrzyk Zielona Gęś” Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
To znacznie lepsza lektura niż Salon a i bohaterowie ciekawsi jakby, bo i o Hamlecie idiocie, Ewie, która nie dała jabłka Adamowi w raju, Locie, który rozpuścił swoją żonę z soli.
Warto naprawdę poczytać ten Teatrzyk i o Teatrzyku, bo nieprzypadkowo o nim wspominam.
A teraz do rzeczy:
To całkiem normalne że Ty i Damian i może inni, mają inne zdanie na temat dostępności Salonu.Trochę mniej normalne że się nie obraziliście...
A poważniej; decyzja o zamknięciu nie zapadła ot tak, z minuty na minutę, czy z dnia na dzień. Przemyśleliśmy to. Nie miało to żadnego związku z nową ustawą.
I zauważcie, że po wprowadzeniu tych ograniczeń, znacznie zwiększyła się liczba nowych, codziennych rejestracji. I oczywiście jest tak jak napisal Mutango.
A nawet gorzej, bo tylko jeden z 30 chyba nawet, nowych, wykazuje się jakąkolwiek aktywnością.Tak, to jest rzeczywistość i my się na rzeczywistość nie obrażamy, ale próbujemy
się z nią zaprzyjaźnić.Żeby jednak nowi mogli się uaktywnić, pisać, a może nawet tworzyć nowe tematy, musi ich tu coś zainteresować. A to już rola tych którzy są tu od dawna.
A ci właśnie albo na rzeczywistość są obrażeni albo ją kontestują.I nie jest tak, jak napisała Kayla, że tu są same prawie wątki poboczne. Bo to jest dopiero obraźliwe, to znaczy chyba miało być, bo cholera, nie obraziliśmy się jakoś.Powtórzę tu, to co ważne z poprzedniej strony:
Na naszej stronie logowania, czyli w bardzo ważnym miejscu jest taki tekst:
“
Salon Rozchmurzonych jest takim miejscem, gdzie spotykają się różni ludzie, ale powód jest jeden. Chcą po prostu ze sobą być.
Porozmawiać, podzielić się wiedzą, problemami, radością.
Salon nie jest typowym forum o elektronicznych inhalatorach nikotyny. Nie ma tu pełnego kompendium wiedzy o EIN.
Dużo większą pomoc w tych sprawach można znaleźć na Trawniku.
Polecamy również odwiedzić Blog Starego Chemika, na którym znajdziecie sporo ciekawych i cennych informacji.
Zarówno Trawnik jak i blog Starego Chemika są podlinkowane.
Czyli uczciwie już na samym poczatku, nowi użytkownicy są świadomi gdzie się rejestrują i gdzie logują.
Ale oczywiście znów zgadzam się z Mutango. Świeża krew jest bardzo potrzebna, tylko nie mamy dostępu do banku świeżej krwi, stąd próba przetoczenia tej co mamy.
Nie mamy też dostępu do banku nasienia, stąd nie wyprodukujemy nowych ludzi w Salonie.Programu +500+ też nie mamy, ale tego akurat mieć nie chcemy.
tinOFbeer pisze:Ten co chce przyjść i tylko poczytać to zrobi to i na tym koniec, nie będzie mu się chciało nawet zarejestrować konta bo nie będzie miał takiej potrzeby.
No właśnie.
Ale tu muszę od razu coś wyjaśnić.Zamknięcie Salonu nie było krokiem przeciwko czytelnictwu.Nie mamy nic przeciwko czytaniu. Tylko powiedzmy sobie prawdę, uczciwie.
Żeby było czytelnictwo musi być piśmiennictwo.Skoro już tak nauczam, to dam przykład albo komentarz, u mnie nauczyciele w szkole, zawsze dawali przykłady, albo komentarze.
To ja się nauczyłem. A, wuefista nie dawał przykładów, bo nie mógł.Może i chciał, ale 150 kg wagi jakoś go powstrzymywało...
„Leniwi literaci”
Jak bywają kobiety tzw. chłodne,
tak bywają i literaci w tym sensie.
Oni wiodą życie staromodne,
staropanieńskie i staroświeckie.
Nie piszą nic. A jak mówią,
To bardzo już w piętkę mówią.
A gdy deszcz przyjdzie i starczy uwiąd,
w nosach tragicznych dłubią.
Zasłaniając się brakiem tematów,
odsłaniają swe serca puste.
Bez sensu kopcą i sterczą
jak zgaszone świece przed lustrem.
Przykro mi brać ich na cel.
Przykro szalenie.
W encyklopediach: pod L:
LENIE.
To oczywiście Gałczyński i jego „Najmniejszy teatrzyk świata”
PS
Jeśli kogoś obrazi tym razem Gałczyński, to bardzo proszę udać się do Gałczyńskiego, ale bez bagażu konta salonowego, bo to daleka droga.