O widzisz.... a ja kupiłem to http://allegro.pl/3x-szklany-obiektyw-d ... 63006.html .... prawie takie same
Edit:
A to http://allegro.pl/aukey-pl-wd07-ora-2w1 ... 38856.html to co to? Dlaczego takie wielkie i jest x10, a ten co wskazałeś z GB jest x15 i sporo mniejszy... albo mi się wydaje
MACRO-FOTO czyli jak uwieczniać nasze grzałki
-
- Użytkownik
- Posty: 211
- Rejestracja: sob mar 04, 2017 2:29 pm
- Lokalizacja: Polska / Niemcy
- Podziękował: 32 razy
- Otrzymał podzięk.: 289 razy
- Płeć:
MACRO-FOTO czyli jak uwieczniać nasze grzałki
sikor pisze:TooCruel pisze:Tzn, jeżeli wydaje ci się, że inwestycja 2000zł magicznym sposobem odmieni jakość zdjęć to nie ryzykowałbym z taką inwestycją. Moim skromnym zdaniem twój magiczny telefonik OnePlus 3T może wyciągnąć w macro znacznie więcej niż to co pokazał @ Haze.
Zdaje sobie z tego sprawę i dlatego nie cisnę tak bardzo. Z jednej strony wydaje mi się, że lustrzanka wygodniejsza ale z drugiej masz rację, zanim to rozłożę itd...
Te Twoje makra z telefonu powalają tak samo jak same grzałki
Co zakładasz na obiektyw bo na allegro kupiłem klips za 7zł a były też obiektywy po 70zł?
Ja mam kilka "klipsów" kupionych z czystej ciekawości również za grosze... Od biedronkowych zestawów za 15zł, aż po pierdolniki za ok 25$(nie wartych swojej ceny)... Jeżeli miałbym wybierać 1 pierdolnik pod względem cena / jakość to kiedyś kupiłem za 5$ mały zestawik na GB, który podoba mi się pod 1 względem - łatwo się go czyści. Tak przeglądając na szybko allegro wygląda jakoś tak:
http://allegro.pl/org-obiektyw-telefon- ... 53961.html
(patrząc na samo pudełko / musisz poszukać po zdjęciach najniższych cen)
A jeżeli miałbym wskazać coś z najlepszą optyką to zdecydowanie ten pierdolnik:
http://www.gearbest.com/iphone-lenses/pp_635793.html
Pewnie w PL też się znajdzie... I foci lepiej niż podobne / droższe pierdolniki...
Garaż(topka):
Mody: VT133, NX75, IPV5, Spartans, RX200
W terenie: EHpro Morph x2, TFV8(RBA-16), Merlin
Stacjonarnie: Temple 30mm, Velocity RDA, TF-RTA, Griffin 25+dziesiątki innych...
W planach: VT133 -> VT167
Brak pomysłów na setupy?: Instagram
Mody: VT133, NX75, IPV5, Spartans, RX200
W terenie: EHpro Morph x2, TFV8(RBA-16), Merlin
Stacjonarnie: Temple 30mm, Velocity RDA, TF-RTA, Griffin 25+dziesiątki innych...
W planach: VT133 -> VT167
Brak pomysłów na setupy?: Instagram
-
- Użytkownik
- Posty: 1043
- Rejestracja: pn maja 15, 2017 10:38 am
- Lokalizacja: opolskie
- Podziękował: 1246 razy
- Otrzymał podzięk.: 470 razy
- Płeć:
MACRO-FOTO czyli jak uwieczniać nasze grzałki
TooCruel pisze:Tzn, jeżeli wydaje ci się, że inwestycja 2000zł magicznym sposobem odmieni jakość zdjęć to nie ryzykowałbym z taką inwestycją. Moim skromnym zdaniem twój magiczny telefonik OnePlus 3T może wyciągnąć w macro znacznie więcej niż to co pokazał @ Haze.
Zdaje sobie z tego sprawę i dlatego nie cisnę tak bardzo. Z jednej strony wydaje mi się, że lustrzanka wygodniejsza ale z drugiej masz rację, zanim to rozłożę itd...
Te Twoje makra z telefonu powalają tak samo jak same grzałki
Co zakładasz na obiektyw bo na allegro kupiłem klips za 7zł a były też obiektywy po 70zł?
edit:
TooCruel pisze:A jakie możliwości optyczne w OnePlus 3T posiadasz, aż boję się pomyśleć(zacząłbym od inwestycji w lepszy konwerter macro i dobry statyw + oświetlenie rozpraszające/zabawa w klejenie dyfuzorków - 100-150zł max zamiast 2000 )...
O i zaczynają się pojawiać bardzo konkretne treści (na razie tylko ogólne). Dlatego obstawałem za powstaniem tego wątku
-
- Użytkownik
- Posty: 211
- Rejestracja: sob mar 04, 2017 2:29 pm
- Lokalizacja: Polska / Niemcy
- Podziękował: 32 razy
- Otrzymał podzięk.: 289 razy
- Płeć:
MACRO-FOTO czyli jak uwieczniać nasze grzałki
sikor pisze:Od kilku dni powtarzam żonie, że potrzebuję aparat... za 2 tysie co najmniej... ale brak odzewu... telefon do fotek mi zostaje
Tzn, jeżeli wydaje ci się, że inwestycja 2000zł magicznym sposobem odmieni jakość zdjęć to nie ryzykowałbym z taką inwestycją. Moim skromnym zdaniem twój magiczny telefonik OnePlus 3T może wyciągnąć w macro znacznie więcej niż to co pokazał @ Haze. Takie porównanie na szybko z moim starociem, który ciągle ma się świetnie:
Dodatkowo przy tak małym rozmiarze obiektywu utrzymuje ostrość przy CAŁYM zakresie matrycy / kadru(co w przypadku lustrzanek / szkieł nawet w zakresie 3000-4000zł jest nieosiągalne ). Co za tym idzie po takim wydatku możesz się mocno rozczarować, że dany aparat robi gorsze macro, niż tel... Ja bym poćwiczył jedynie z warsztatem...
Tak z autopsji - zabawy z MI3:
Początki macro grzałkowego(jakieś 1-2 lata temu):
Aktualny max jaki jestem w stanie wyciągnąć z telefonu(+ soft telefonu 2 lata w przód):
Ew taki warsztat przydaje się w przypadku pojawienia się w okolicy jakiegoś ZBYSZKA... Łapiesz tylko tel... Pyk i masz ZBYSZKA na zdjęciu(zanim rozłożysz się z lustrem / ustawisz go to ZBYSZEK ucieknie...).
+ dla żony... za trzeźwe podejście do tematu... A jakie możliwości optyczne w OnePlus 3T posiadasz, aż boję się pomyśleć(zacząłbym od inwestycji w lepszy konwerter macro i dobry statyw + oświetlenie rozpraszające/zabawa w klejenie dyfuzorków - 100-150zł max zamiast 2000 )...
Garaż(topka):
Mody: VT133, NX75, IPV5, Spartans, RX200
W terenie: EHpro Morph x2, TFV8(RBA-16), Merlin
Stacjonarnie: Temple 30mm, Velocity RDA, TF-RTA, Griffin 25+dziesiątki innych...
W planach: VT133 -> VT167
Brak pomysłów na setupy?: Instagram
Mody: VT133, NX75, IPV5, Spartans, RX200
W terenie: EHpro Morph x2, TFV8(RBA-16), Merlin
Stacjonarnie: Temple 30mm, Velocity RDA, TF-RTA, Griffin 25+dziesiątki innych...
W planach: VT133 -> VT167
Brak pomysłów na setupy?: Instagram
-
- Użytkownik
- Posty: 1043
- Rejestracja: pn maja 15, 2017 10:38 am
- Lokalizacja: opolskie
- Podziękował: 1246 razy
- Otrzymał podzięk.: 470 razy
- Płeć:
MACRO-FOTO czyli jak uwieczniać nasze grzałki
Od kilku dni powtarzam żonie, że potrzebuję aparat... za 2 tysie co najmniej... ale brak odzewu... telefon do fotek mi zostaje
-
- Ekspert
- Posty: 3788
- Rejestracja: śr cze 17, 2015 6:58 pm
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 3899 razy
- Otrzymał podzięk.: 6121 razy
- Płeć:
MACRO-FOTO czyli jak uwieczniać nasze grzałki
Wprawdzie jak na razie większość z nas uwiecznia nie tyle SWOJE grzałki co te, które dostała od @ TooCruel-a ale tym bardziej są to cacka warte jak najszerszego propagowania. Poza tym przyzwoite zdjęcie grzałki to podstawa na etapie nauki kręcenia - nawet dobra lupa może nie powiedzieć całej prawdy o tym co tam namotaliśmy, dopiero zdjęcie macro odkrywa całą (z reguły straszną ) prawdę o naszych umiejętnościach. Tak więc KRĘĆMY i RÓBMY FAJNE ZDJĘCIA! Poniżej krótkie wprowadzenie jak zacząć.
UWAGI:
1. Wszystkie zdjęcia w tym poście to wycinki o szerokości 600 pikseli, ściągnięte z matrycy w skali 1:1 (czyli bez żadnych zmian rozmiaru obrazka) - pozwala to na bezpośrednie porównanie powiększeń jakie pozwalają uzyskać poszczególne metody.
2. Na tym etapie nie przejmowałem się zbytnio jakością zdjęć, ani oświetleniem - nie są one idealne jakościowo, bo na razie najważniejsza będzie skala odwzorowania. Dalsze dopieszczanie ujęć to osobna historia.
I. OPTYKA.
Na początek jedno PODSTAWOWE pojęcie w fotografii macro czyli SKALA ODWZOROWANIA - jeśli spojrzymy na schemat "działania" klasycznego obiektywu:
to widać, że poza tym, że obiektyw obraca nam obraz (to oczywiście bez znaczenia dla softu w aparatach) to niestety najczęściej również go ZMNIEJSZA. Stopień tego zmniejszenia to skala odwzorowania, czyli inaczej stosunek wielkości fotografowanego przedmiotu do jego obrazu rzutowanego przez obiektyw na matrycę aparatu. Typowa skala dla obiektywów zmiennoogniskowych to np. 1:4, co oznacza że obraz po przejściu przez obiektyw jest 4-krotnie mniejszy niż w rzeczywistości. W przypadku robienia widoczków czy imienin u cioci nie ma to większego znaczenia, ale przy fotografowaniu drobiazgów już tak - zależy nam żeby obraz rzucany na matrycę był jak największy, czyli żeby skala była rzędu 1:1 albo nawet i więcej, np. 2:1 (jest chyba jeden obiektyw Canona ze skalą 5:1). Tak więc poniżej przegląd metod pod kątem uzyskiwanych odwzorowań obrazu.
1. CO FABRYKA DAŁA.
1.1. Tradycyjne cyfrówki.
Czyli staramy się wykorzystać to co mamy w aparacie, bez żadnych dodatkowych nakładów. Przyjmując, że "średnia krajowa" rozdzielczość matrycy we współczesnych aparatach to około 16 MPix ma to jakiś tam sens ponieważ obrazek z takiej matrycy jest po prostu dość DUŻY, więc nawet po wykadrowaniu coś tam będzie widać. Krytyczny parametr w tej metodzie to minimalna odległość ostrzenia - nie trzeba tu żadnych wykładów z optyki, znaczenie jest jasne: to po prostu najmniejsza odległość na jaką można zbliżyć obiektyw do fotografowanego przedmiotu, przy której układ soczewek obiektywu jest jeszcze w stanie dostarczyć do matrycy OSTRY obraz. Odległość ta podawana jest zwykle na obiektywach:
Oczywiście im mniejsza tym lepiej, bo im bliżej obiektu podejdziemy tym większą część kadru zajmie. 20 cm to przyzwoicie, 15 cm całkiem OK, jeśli chodzi o lustra i bezlusterkowce, a w kompaktach i 2 cm wcale nie jest rzadkością (pamiętam, że któryś ze starszych modeli Fuji miał 1 cm!).
Poniżej efekty jak to wychodzi:
Olympus E-PL6 ze środkowym obiektywem ze zdjęcia:
Canon 60D z pierwszym obiektywem ze zdjęcia:
Zgodnie z tym co mówiłem wcześniej nawet na obrazku z Olka coś tam widać, z naciskiem na "coś" . Na Canonie jest lepiej bo i odległość ostrzenia mniejsza, i rozdzielczość matrycy o około 10% większa. Można powiedzieć, że z tego Canona jest już prawie prawie dobrze ... Ale z soczewką makro będzie lepiej
UWAGA: wiadomo, że większość aparatów posiada tryb macro, jednak nie należy spodziewać się po nim cudów. Jak dla mnie to bardziej żart producentów ponieważ z reguły w tym trybie nie ma możliwości kontroli przysłony ani wyboru punktu ostrzenia - więc zrobienie zdjęcia wymaga tutaj DUŻEGO samozaparcia.
1.2. Smartfony.
Rozdział ten nie powstałby gdyby nie @ sikor, a zwłaszcza @ TooCruel, który przypomniał nam wszystkim, że w dzisiejszych czasach nie należy lekceważyć możliwości smartfonów! Dzięki No to telefon w dłoń i jazda:
Trzeba przyznać, że jest zaskakująco dobrze - Xiaomi Max nie ma na pokładzie jakiegoś wybitnego aparatu, ale zdjęcie jest porównywalne z Olympusem za 1500 zł . W sumie to jest ładniejsze, ale to kwestia szczęścia - ponieważ nie pieściłem się zbytnio podczas tej sesji to nie przysiedziałem odpowiednio długo przy Olku... Mniejsza, bo po założeniu na telefon takiego shitu:
zaliczyłem lekki opad szczęki :
Skala odwzorowania jest na poziomie "profesjonalnego" Tamrona Oczywiście ta soczewka nie jest doskonała optycznie, poza tym na tyle ściemnia obraz, że aparat musiał podjechać z iso do tego stopnia, że pojawiły się wyraźne szumy matrycy, ale JEST POTENCJAŁ w tym patencie!! Tylko upolować porządną soczewkę ...
2. KONWERTERY MACRO.
Czyli po prostu soczewki nasadzane na obiektyw, działające jak pokazano poniżej:
Widać, że soczewka po prostu powiększa obraz, który dociera do obiektywu, tak że skala odwzorowania wprawdzie się nie zmienia, ale skoro na "wejściu" mamy większy obraz, to również na matrycę trafia większy widok. Bez dłuższego gadania wypada to tak:
Widać, że tak naprawdę TO JUŻ WYSTARCZY przeciętnemu śmiertelnikowi Ta grzałka nie jest żadnym kolosem a wszystko co potrzeba jest widoczne.
Panuje wprawdzie przekonanie, że soczewki macro pogarszają jakość obrazu, ale dotyczy to chińszczyzny za 50 złotych. W tej chwili ZŁOTYM ŚRODKIEM w tym temacie jest konwerter Raynox DCR-250, który ma bezkonkurencyjny stosunek cena/jakość:
Za okolice 250 zł dostajemy soczewkę, która w moim przekonaniu praktycznie nie degraduje obrazu, a do tego ma ZASADNICZĄ ZALETĘ: "rozporowy" SPOSÓB MOCOWANIA nie wymaga gwintu, więc spokojnie nałożymy ją również na kompakty (o ile mają obiektyw o średnicy z zakresu 52-67 mm). Bonus powiększenia jakiego możemy oczekiwać w stosunku do obiektywu na jaki ją nakładamy to x1,5-x2.
Powiedzmy sobie szczerze, że jeśli chodzi o budżetowe, uniwersalne rozwiązania macro to debeściak.
3. PIERŚCIENIE POŚREDNIE.
A to z kolei rozwiązanie, które zmienia skalę obrazowania, tak jak pokazano poniżej:
Jak widać odsunięcie obiektywu od matrycy (za pomocą tychże pierścieni) powoduje, że dociera do niej większy obraz niż normalnie. Typowy zestaw pierścieni pozwala zbliżyć się do 1:1, a nawet nieco wyżej. WAŻNE jest to, że nie ma tu żadnej ingerencji w optykę więc teoretycznie jest to metoda bezstratna. Niestety dużo więcej tutaj nie powiem, ani nie pokażę zdjęć bo jeszcze nigdy nie używałem pierścieni. Zdecydowanie odradzam jednak eksperymentowanie na własną rękę ponieważ jest tu kilka niuansów - klasyka to np. kupienie pierścieni pod taki obiektyw, że aby uzyskać ostry obraz obiekt musiałby się znajdować ... wewnątrz obiektywu Albo pamiętanie żeby pierścienie obsługiwały mechaniczną migawkę w Nikonach. Tak że lepiej opierać się na kombinacjach sprawdzonych przez użytkowników.
4. OBIEKTYWY MACRO.
Rozwiązanie najbardziej eleganckie i oczywiście najdroższe. Polega na wciśnięciu w obiektyw takiego układu soczewek, że skala obrazowania od razu wynosi 1:1 (albo i więcej):
I co tu więcej mówić? Za resztę niech wystarczy zdjęcie:
(tak, to jest ta sama grzałka)
Oczywiście o obiektywach macro można pisać eleboraty i toczyć walki takie, jak o całym sprzęcie foto. Ja zaznaczę tylko, że obiektyw macro wcale nie musi mieć zastosowania ograniczonego tylko do robienia drobnicy. Jeśli dobrze dobierzemy jego ogniskową to z powodzeniem może służyć również do portretów, czy zdjęć produktowych. I wtedy jego zakup już tak nie boli. Np. używany tu Tamron 60mm Macro świetnie sprawdza się jako portretówka, a ponieważ jest DOSKONAŁY optycznie w całym obszarze kadru to często jest tak że przez parę tygodni nie zdejmuje go w ogóle z body i robię nim wszystko co popadnie.
5. CUDA NIEWIDY.
Mamy jeszcze parę innych sposobów na macro, jak np. mieszki czy odwrotne mocowanie obiektywów. Ale tu już moje doświadczenia są żadne więc nie będę się wymądrzał. Poza tym wydaje się, że są one dużo mniej popularne.
To na razie tyle, później skrobnę jeszcze trochę o ułatwiaczach życia makrofotografa, oraz o nastawach...
UWAGI:
1. Wszystkie zdjęcia w tym poście to wycinki o szerokości 600 pikseli, ściągnięte z matrycy w skali 1:1 (czyli bez żadnych zmian rozmiaru obrazka) - pozwala to na bezpośrednie porównanie powiększeń jakie pozwalają uzyskać poszczególne metody.
2. Na tym etapie nie przejmowałem się zbytnio jakością zdjęć, ani oświetleniem - nie są one idealne jakościowo, bo na razie najważniejsza będzie skala odwzorowania. Dalsze dopieszczanie ujęć to osobna historia.
I. OPTYKA.
Na początek jedno PODSTAWOWE pojęcie w fotografii macro czyli SKALA ODWZOROWANIA - jeśli spojrzymy na schemat "działania" klasycznego obiektywu:
to widać, że poza tym, że obiektyw obraca nam obraz (to oczywiście bez znaczenia dla softu w aparatach) to niestety najczęściej również go ZMNIEJSZA. Stopień tego zmniejszenia to skala odwzorowania, czyli inaczej stosunek wielkości fotografowanego przedmiotu do jego obrazu rzutowanego przez obiektyw na matrycę aparatu. Typowa skala dla obiektywów zmiennoogniskowych to np. 1:4, co oznacza że obraz po przejściu przez obiektyw jest 4-krotnie mniejszy niż w rzeczywistości. W przypadku robienia widoczków czy imienin u cioci nie ma to większego znaczenia, ale przy fotografowaniu drobiazgów już tak - zależy nam żeby obraz rzucany na matrycę był jak największy, czyli żeby skala była rzędu 1:1 albo nawet i więcej, np. 2:1 (jest chyba jeden obiektyw Canona ze skalą 5:1). Tak więc poniżej przegląd metod pod kątem uzyskiwanych odwzorowań obrazu.
1. CO FABRYKA DAŁA.
1.1. Tradycyjne cyfrówki.
Czyli staramy się wykorzystać to co mamy w aparacie, bez żadnych dodatkowych nakładów. Przyjmując, że "średnia krajowa" rozdzielczość matrycy we współczesnych aparatach to około 16 MPix ma to jakiś tam sens ponieważ obrazek z takiej matrycy jest po prostu dość DUŻY, więc nawet po wykadrowaniu coś tam będzie widać. Krytyczny parametr w tej metodzie to minimalna odległość ostrzenia - nie trzeba tu żadnych wykładów z optyki, znaczenie jest jasne: to po prostu najmniejsza odległość na jaką można zbliżyć obiektyw do fotografowanego przedmiotu, przy której układ soczewek obiektywu jest jeszcze w stanie dostarczyć do matrycy OSTRY obraz. Odległość ta podawana jest zwykle na obiektywach:
Oczywiście im mniejsza tym lepiej, bo im bliżej obiektu podejdziemy tym większą część kadru zajmie. 20 cm to przyzwoicie, 15 cm całkiem OK, jeśli chodzi o lustra i bezlusterkowce, a w kompaktach i 2 cm wcale nie jest rzadkością (pamiętam, że któryś ze starszych modeli Fuji miał 1 cm!).
Poniżej efekty jak to wychodzi:
Olympus E-PL6 ze środkowym obiektywem ze zdjęcia:
Canon 60D z pierwszym obiektywem ze zdjęcia:
Zgodnie z tym co mówiłem wcześniej nawet na obrazku z Olka coś tam widać, z naciskiem na "coś" . Na Canonie jest lepiej bo i odległość ostrzenia mniejsza, i rozdzielczość matrycy o około 10% większa. Można powiedzieć, że z tego Canona jest już prawie prawie dobrze ... Ale z soczewką makro będzie lepiej
UWAGA: wiadomo, że większość aparatów posiada tryb macro, jednak nie należy spodziewać się po nim cudów. Jak dla mnie to bardziej żart producentów ponieważ z reguły w tym trybie nie ma możliwości kontroli przysłony ani wyboru punktu ostrzenia - więc zrobienie zdjęcia wymaga tutaj DUŻEGO samozaparcia.
1.2. Smartfony.
Rozdział ten nie powstałby gdyby nie @ sikor, a zwłaszcza @ TooCruel, który przypomniał nam wszystkim, że w dzisiejszych czasach nie należy lekceważyć możliwości smartfonów! Dzięki No to telefon w dłoń i jazda:
Trzeba przyznać, że jest zaskakująco dobrze - Xiaomi Max nie ma na pokładzie jakiegoś wybitnego aparatu, ale zdjęcie jest porównywalne z Olympusem za 1500 zł . W sumie to jest ładniejsze, ale to kwestia szczęścia - ponieważ nie pieściłem się zbytnio podczas tej sesji to nie przysiedziałem odpowiednio długo przy Olku... Mniejsza, bo po założeniu na telefon takiego shitu:
zaliczyłem lekki opad szczęki :
Skala odwzorowania jest na poziomie "profesjonalnego" Tamrona Oczywiście ta soczewka nie jest doskonała optycznie, poza tym na tyle ściemnia obraz, że aparat musiał podjechać z iso do tego stopnia, że pojawiły się wyraźne szumy matrycy, ale JEST POTENCJAŁ w tym patencie!! Tylko upolować porządną soczewkę ...
2. KONWERTERY MACRO.
Czyli po prostu soczewki nasadzane na obiektyw, działające jak pokazano poniżej:
Widać, że soczewka po prostu powiększa obraz, który dociera do obiektywu, tak że skala odwzorowania wprawdzie się nie zmienia, ale skoro na "wejściu" mamy większy obraz, to również na matrycę trafia większy widok. Bez dłuższego gadania wypada to tak:
Widać, że tak naprawdę TO JUŻ WYSTARCZY przeciętnemu śmiertelnikowi Ta grzałka nie jest żadnym kolosem a wszystko co potrzeba jest widoczne.
Panuje wprawdzie przekonanie, że soczewki macro pogarszają jakość obrazu, ale dotyczy to chińszczyzny za 50 złotych. W tej chwili ZŁOTYM ŚRODKIEM w tym temacie jest konwerter Raynox DCR-250, który ma bezkonkurencyjny stosunek cena/jakość:
Za okolice 250 zł dostajemy soczewkę, która w moim przekonaniu praktycznie nie degraduje obrazu, a do tego ma ZASADNICZĄ ZALETĘ: "rozporowy" SPOSÓB MOCOWANIA nie wymaga gwintu, więc spokojnie nałożymy ją również na kompakty (o ile mają obiektyw o średnicy z zakresu 52-67 mm). Bonus powiększenia jakiego możemy oczekiwać w stosunku do obiektywu na jaki ją nakładamy to x1,5-x2.
Powiedzmy sobie szczerze, że jeśli chodzi o budżetowe, uniwersalne rozwiązania macro to debeściak.
3. PIERŚCIENIE POŚREDNIE.
A to z kolei rozwiązanie, które zmienia skalę obrazowania, tak jak pokazano poniżej:
Jak widać odsunięcie obiektywu od matrycy (za pomocą tychże pierścieni) powoduje, że dociera do niej większy obraz niż normalnie. Typowy zestaw pierścieni pozwala zbliżyć się do 1:1, a nawet nieco wyżej. WAŻNE jest to, że nie ma tu żadnej ingerencji w optykę więc teoretycznie jest to metoda bezstratna. Niestety dużo więcej tutaj nie powiem, ani nie pokażę zdjęć bo jeszcze nigdy nie używałem pierścieni. Zdecydowanie odradzam jednak eksperymentowanie na własną rękę ponieważ jest tu kilka niuansów - klasyka to np. kupienie pierścieni pod taki obiektyw, że aby uzyskać ostry obraz obiekt musiałby się znajdować ... wewnątrz obiektywu Albo pamiętanie żeby pierścienie obsługiwały mechaniczną migawkę w Nikonach. Tak że lepiej opierać się na kombinacjach sprawdzonych przez użytkowników.
4. OBIEKTYWY MACRO.
Rozwiązanie najbardziej eleganckie i oczywiście najdroższe. Polega na wciśnięciu w obiektyw takiego układu soczewek, że skala obrazowania od razu wynosi 1:1 (albo i więcej):
I co tu więcej mówić? Za resztę niech wystarczy zdjęcie:
(tak, to jest ta sama grzałka)
Oczywiście o obiektywach macro można pisać eleboraty i toczyć walki takie, jak o całym sprzęcie foto. Ja zaznaczę tylko, że obiektyw macro wcale nie musi mieć zastosowania ograniczonego tylko do robienia drobnicy. Jeśli dobrze dobierzemy jego ogniskową to z powodzeniem może służyć również do portretów, czy zdjęć produktowych. I wtedy jego zakup już tak nie boli. Np. używany tu Tamron 60mm Macro świetnie sprawdza się jako portretówka, a ponieważ jest DOSKONAŁY optycznie w całym obszarze kadru to często jest tak że przez parę tygodni nie zdejmuje go w ogóle z body i robię nim wszystko co popadnie.
5. CUDA NIEWIDY.
Mamy jeszcze parę innych sposobów na macro, jak np. mieszki czy odwrotne mocowanie obiektywów. Ale tu już moje doświadczenia są żadne więc nie będę się wymądrzał. Poza tym wydaje się, że są one dużo mniej popularne.
To na razie tyle, później skrobnę jeszcze trochę o ułatwiaczach życia makrofotografa, oraz o nastawach...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości