Teorie Szanownego Kolegi jak najbardziej słuszne. Z jedną bym polemizował:
Tomba pisze:Palenie analogów jest o wiele łatwiejsze...
Czy ja wiem? W dzisiejszych czasach? To wychodzenie z pracy/pubu/knajpy w marynareczce żeby się szybko nasztachać w deszczu i śniegu... Te osiem spacerów z psem dziennie w minus 10 stopniach ... to wypełzanie na oblodzony balkon... nie tylko że skomplikowane ale i niebezpieczne
I jeszcze dwie moje teorie:
1. Chęci są ważne ale nie wystarczą, potrzebny jest też porządny SPRZĘT! Dopóki nie zapewnimy sobie porządnych wrażeń z wapowania to zawsze analogi będą krążyć gdzieś w tle.
2. Oczywiście hybrydowanie jest do dupy, ale nie można też popadać w paranoję - przy rzucaniu metodą drastycznego odstawienia owszem, wtedy każdy ćmik to właściwie koniec zabawy. Ale przy wapowaniu? Jak tak bardzo ci się chce to sobie zapal, bez stresu, a z czasem dojdziesz do momentu, że sam się zdziwisz jak można wciągać ten SYF (oczywiście jeśli spełniłeś punkt 1)
@
The9Green, @
bulit73, Tombie chodziło o wapero-palaczy, którzy jadą hybrydowo non-stop (rok, dwa). Tak jak Wy to prawie każdy miał.