Koronadepresja...

Ogólnie o sprawach związanych z wapowaniem
Awatar użytkownika
Selene
Moderator
Moderator
Posty: 4179
Rejestracja: ndz cze 21, 2015 5:49 pm
Lokalizacja: Thalloris
Podziękował: 20800 razy
Otrzymał podzięk.: 5362 razy
Płeć: Kobieta

Koronadepresja...

Postautor: Selene » pt kwie 24, 2020 9:50 am

Timi pięknie napisane, optymistycznie, realistycznie... Podnosi na duchu. Dziękuję. :)
Wierzę w to, że dużo ludzi radzi sobie z tym świetnie, ale są różne sytuacje i każdy zmaga się z czymś innym. Ja miałam gotowe, twarde plany. Takie, których nie da się przełożyć w czasie...
Miały coś zmienić, coś dobrego zrobić.

timi pisze:...
Wielu ludzi na ten czas przenosi się na wieś. Tu życie toczy się inaczej. Tubylcy zajęci normalnymi pracami wiosennymi nie mają czasu na rozmyślania o epidemii i świecie, który się z niej wyłoni...
Można zakładać grządki, sadzić roślinki i cieszyć się jak rosną. Można zająć się hobby i tym sposobem zagłuszać rozterki. Można leżeć sobie na tarasie i popijając kawkę, tudzież inne napoje, patrzeć jak kwitną drzewa, radować serce śpiewem ptaków i rozkosznie oddawać się błogiemu lenistwu. (...)

Super, podoba mi się ta wizja. Nawet często jeżdżę do rodziców na wieś... Ale niedługo pojawi się inny problem, z czego żyć w takiej sytuacji będąc na wsi?
Obrazek
Pozostajesz na zawsze odpowiedzialny za to, co oswoiłeś...
timi
Płeć: nieokreślona

Koronadepresja...

Postautor: timi » pt kwie 24, 2020 9:41 am

Myślę, że każdy tworzy swoją rzeczywistość widzianą jego oczyma na tle rzeczywistości ujednoliconej.
Jak ją będziemy postrzegać, co zagra na naszej duszy, a co przejdzie obok, zależy wyłącznie od nas. Od naszego charakteru, pozytywnego/negatywnego typu myślenia. Skłonności do postaw depresyjnych lub przeciwnie. Wbudowanych różowych okularów.

Przymusowa zmiana planów życiowych może zaboleć, ale czy to jest aż tak wielkie nieszczęście? Epidemia kiedyś się skończy, a po niej pojawi się sporo nowych możliwości i okazji realizacji siebie. Więc nosek do góry. Nikt nie umarł. Lawa nie zalała Twojego miasta, nie wybuchła pobliska elektrownia atomowa. Nie wkroczyła też Armia Czerwona, czy inny Wermacht i nie budują obozów koncentracyjnych.

Wielu ludzi na ten czas przenosi się na wieś. Tu życie toczy się inaczej. Tubylcy zajęci normalnymi pracami wiosennymi nie mają czasu na rozmyślania o epidemii i świecie, który się z niej wyłoni. Nikt niczego nie kontroluje, nie nakazuje i nie karze. Służb miejskich w ogóle nie ma, a dwóch policjantów przypisanych do kilkunastu wioch ma sporo ciekawszej roboty. Grill ze znajomymi - nic problem. Wszyscy słyszeli o epidemii, ale nikt nie zna ani jednej, chorej osoby.
Można zakładać grządki, sadzić roślinki i cieszyć się jak rosną. Można zająć się hobby i tym sposobem zagłuszać rozterki. Można leżeć sobie na tarasie i popijając kawkę, tudzież inne napoje, patrzeć jak kwitną drzewa, radować serce śpiewem ptaków i rozkosznie oddawać się błogiemu lenistwu.

Sama pisałaś o tym, że panie z ZG szyją maseczki, a strażacy je rozdają. Oni tak samo znaleźli dające satysfakcję zajęcie. Miło czuć się potrzebnym. Miło mieć świadomość, że robi się coś pożytecznego. Miło czuć, że jest się częścią małej społeczności fajnych ludzi.

Najgorzej zaszyć się w domu. Nos wychylać kilka razy w tygodniu. Czas zabijać czytaniem wiadomości, komentarzy, fake newsów i zwykłych plotek. A gdy się z nich wyłapuje jedynie błędy, głupotę, nieudolność, negatywne prognozy, generalnie wszystko to, co złe, nie zauważając pozytywów. To faktycznie można popaść w depresję.
Moim zdaniem szkoda czasu. Panta rhei, a czas dzisiejszy już do Ciebie nie powróci. Nawet zawirusowany świat jest tak piękny, bogaty i pojemny, że każdy w nim może znaleźć wszystko, czego potrzebuje. Wystarczy delikatnie przestroić żyroskopy.
Awatar użytkownika
iron64
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3677
Rejestracja: pn lis 26, 2018 12:58 pm
Lokalizacja:
Podziękował: 3216 razy
Otrzymał podzięk.: 2633 razy
Płeć: Mężczyzna

Koronadepresja...

Postautor: iron64 » pt kwie 24, 2020 8:15 am

Ja wiem doskonale, że to się dzieje. Zmarł jeden z kolegów w pracy (pisałem o tym czas jakiś temu, nawet nie mogliśmy iść na pogrzeb, a w pracy mamy taką zasadę, że w idziemy wszyscy. Pracuje nas około 100 osób, spora część tych ludzi spędziła tam 30-40 lat swojego życia, ja "tylko" 23, ale trudno żeby każdy z nich nie był w zasadzie członkiem rodziny. Niejednokrotnie znamy się lepiej przecież niż swoją partnerkę/partnera). O siostrze mojej już pisałem, więc nie będę przypominał. Trudno, żeby traktować tą sytuację mało poważnie w tym wypadku.
Niestety, jak postrzegasz świat duży wpływ ma to, jak chcesz go postrzegać. O tym pisałem bardziej.
Obrazek
Awatar użytkownika
Selene
Moderator
Moderator
Posty: 4179
Rejestracja: ndz cze 21, 2015 5:49 pm
Lokalizacja: Thalloris
Podziękował: 20800 razy
Otrzymał podzięk.: 5362 razy
Płeć: Kobieta

Koronadepresja...

Postautor: Selene » pt kwie 24, 2020 7:14 am

Fajnie wiedzieć, że kogoś obchodzisz, że nie jesteś z tym sam/a, że możesz liczyć na wsparcie duchowe... Bo to jest najważniejsze. Człowiekowi robi się lepiej, kiedy widzi, że nie dotyczy to tylko jego. I choćby świat się zawalił, to jest w stanie się podnieść i iść dalej... To jest trudne, a nawet bardzo. Utrudnienia nie są związane tylko z myślami, pozytywnymi czy negatywnymi... są związane również z materialnymi rzeczami.

Jest miło otrzymać dobre słowo i wiedziałam, że Wy to potraficie. Już wiele razy tego doświadczyłam.
Ale takiej sytuacji jeszcze nie było... Tak fatalnej. I nie każdy umie sobie z tym poradzić. Wszystkie plany legły w gruzach, wszystko stracone...
A może tak miało być? Może nie miałam wyjeżdżać...


@
Awatar użytkownika
iron64
to nie jest do końca tak jak mówisz, że ludzie nakręcają się tym co przeczytają w necie... To się dzieje naprawdę. Uwierz mi... Ja to odczuwam. I nie, nie jestem pesymistką i tak samo jak @
Awatar użytkownika
Tomba
staram się widzieć pozytywne strony wszystkiego. I też mam momentami dobre myśli. Tylko to po prostu, ten cały wirus... Wydarzył się w nieodpowiednim momencie. :(

Tommy Black pisze:Ale najtrudniej jest odbudować człowieka.Bo człowiek musi to zrobić sam, nie pomogą mu dźwigi i betoniarki.
Dokładnie... I nie wszystko da się odbudować...
I nie wszyscy sobie z tym poradzą... Tego się boję.



Dobre słowa czynią cuda. :wesola:
Obrazek
Pozostajesz na zawsze odpowiedzialny za to, co oswoiłeś...
Awatar użytkownika
Tommy Black
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 22432
Rejestracja: pt cze 05, 2015 7:23 am
Lokalizacja: Szeroko pojęta Galicja
Podziękował: 10893 razy
Otrzymał podzięk.: 28761 razy
Płeć: Mężczyzna

Koronadepresja...

Postautor: Tommy Black » pt kwie 24, 2020 5:45 am

Jechaliśmy szybko nowym samochodem, narzekając na cholerną cenę benzyny.Jechaliśmy do naszego pubu na kawę, bo tam czekali nasi znajomi aby pogadać o tym samochodzie i oczywiście ponarzekać na cenę tej benzyny i żeby powiesić kilka psów na rządzie. I nagle musieliśmy zahamować.Pub zamknęli, a my musieliśmy wrócić do domu. Nie wolno nam nawet bez wyraźnej potrzeby wychodzić. Benzyna bardzo potaniała, a my nie możemy nigdzie pojechać. O tym czy nasze wyjście jest konieczne decydować będzie pierwszy lepszy policjant na ulicy.
Dookoła chaos, często panika, często, coraz częściej, umierający ludzie. Widzimy to na całym świecie, wszędzie tak samo bo jeszcze mamy internet.Widzimy pojedyncze tragedie, upadające firmy, zwalnianych ludzi, widzimy kryzys, doświadczamy tego kryzysu i zaczynamy być przez ten kryzys atakowani.I przychodzi moment kiedy musimy przewartościować to co do tej pory było dla nas ważne i oczywiste.W momencie kryzysu jesteśmy bowiem na tyle racjonalni, przynajmniej większość z nas, że wiemy, co jest ważne a co ważniejsze.Tyle że to trudne.
Skutki ekonomiczne, zabiją znacznie więcej ludzi niż ten wirus. Ale epidemia wreszcie się skończy. I co się stanie? Nic.Wszystko będzie jak przedtem. Wszytko da się odbudować. Będzie jak po wojnie tylko nie takiej jaką znamy z historii, internetu, filmów i książek. Ale najtrudniej jest odbudować człowieka.Bo człowiek musi to zrobić sam, nie pomogą mu dźwigi i betoniarki.
Musimy więc pamiętać o tym, że pokój nie jest dany raz na zawsze, wolności nie zdobywa się na zawsze i że o wszystko to będziemy musieli jeszcze raz zawalczyć.A do tego musimy pozostać sobą i być razem, nie dać się podzielić i rozstawiać po kątach polityczno- społecznych ringów.
To nasze czasy, nasz świat tylko musimy sobie go znów zbudować.
Awatar użytkownika
iron64
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 3677
Rejestracja: pn lis 26, 2018 12:58 pm
Lokalizacja:
Podziękował: 3216 razy
Otrzymał podzięk.: 2633 razy
Płeć: Mężczyzna

Koronadepresja...

Postautor: iron64 » pt kwie 24, 2020 3:21 am

Cały ten ambaras z zachowaniem ludzi w dużej części wywołują dziwne teksty jak "Będzie kryzys", "Spadek zarobków" itd. Ja rozumiem, że dziennikarzy jest multum, to dość atrakcyjny zawód, zwłaszcza jak komuś słowo nie jest obce i stąd trzeba wymyślać różne bzdury, ale chodzi mi o to, że od jakiegoś czasu zewsząd jesteśmy atakowani artykułami jak jest źle, a będzie tylko gorzej. To musi przynieść negatywne skutki, no po prostu musi. Oczywiście nie można chować głowy w piasek i udawać, że jest ok, ale to co wymyślają w zasadzie wszędzie to już przegięcie. To ciągłe napięcie i budowanie stresu wywiadami z ekspertami od gumowych dzwonków nakręciło spiralę.
Nie twierdzę, że temat nie powinien być poruszany, ale twierdzę, że równowaga powinna być zachowana. Powinny być te wypowiedzi stonowane, nie aż tak czarne jak widuję. Jako przeciwwaga powinno być coś w stylu, no ok jest źle, ale nie pierwszy raz przecież mamy kryzys, damy radę bo jesteśmy mądrymi ludźmi - coś w ten deseń.
Przyznam szczerze, ja już pomijam większość pitolenia o kryzysie, pandemii, zwolnieniach. Po co mam w kółko czytać samonapędzające się artykuliki i się wk... tylko. Wk... bezmyślnością ich autorów w dużej mierze.
EDIT: A choćby ten artykuł jest przykładem choć minimalnie pozytywnym https://bezprawnik.pl/wakacje-w-czasie-pandemii/ można załamywać ręce i płakać "Oj, co to będzie, co to będzie", a można też myśleć jak wyjść z tego i kombinować. Ja rozumiem nawet chwilowe załamanie u każdego, sam miałem doła kilka dni (zresztą pisałem wtedy o siostrze, jeśli czytaliście to wiecie kiedy), ale po każdej zimie przychodzi wiosna przecież, hm?
Obrazek
Awatar użytkownika
Tomba
Patronauta
Patronauta
Posty: 5830
Rejestracja: wt maja 21, 2019 1:29 pm
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 5236 razy
Otrzymał podzięk.: 7081 razy
Płeć: Mężczyzna

Re: Koronadepresja...

Postautor: Tomba » czw kwie 23, 2020 11:23 pm

Madzia, głowa do góry, taki koronawirus to pikuś w stosunku do wojny. Jakie wtedy ludzie mieli perspektywy? Potracili najbliższych, zdrowie, domy, majątki i musieli jeszcze wszystko odbudowywać. Damy sobie radę. Człowiek potrafi się do wielu rzeczy zaadoptować. Ja tam jestem optymistą i zawsze staram się widzieć poztywy. Mam masę czasu na pozałatwianie spraw na które nigdy nie miałem czasu, mam masę czasu dla rodziny, nadrabiam oglądanie, czytanie, spanie. Dzisiaj tankowałem za 3,70. Przyroda się odradza. Jest piękna pogoda. Nie ma ruchu na ulicach. Mniej ludzi ginie w wypadkach. Mniej jest przestępstw. Mógłbym tak wymieniać jeszcze długo. Wspomnę jeszcze o wydatkach, okazało się, że można je maksymalnie obniżyć i wcale człowiek nie potrzebuje wiele do życia. Co się straciło, to się kiedyś odrobi. Dobrej nocy.
_____________________________________________
:czajniczek: Obrazek
................. Od 21.05.2009 zero analogów......................................
Awatar użytkownika
Selene
Moderator
Moderator
Posty: 4179
Rejestracja: ndz cze 21, 2015 5:49 pm
Lokalizacja: Thalloris
Podziękował: 20800 razy
Otrzymał podzięk.: 5362 razy
Płeć: Kobieta

Koronadepresja...

Postautor: Selene » czw kwie 23, 2020 10:44 pm

Czasami trzeba poważnie. Bez zgrzytów, bez memów i czasem niezrozumiałych słów...
Bądźmy teraz razem i wspierajmy się...


Tak złych odczytów nastrojów Polaków nie było od bardzo dawna. Oczekujemy pogorszenia sytuacji finansowej i wzrostu bezrobocia. Z zakupami się wstrzymujemy. Sytuacja załamała się w kwietniu na fali rozwoju pandemii.

Taki artykuł wpadł mi dzisiaj w łapki i uświadomiłam sobie, że jest problem...

Resztę doczytacie sobie tutaj... https://businessinsider.com.pl/finanse/ ... edium=push

Miałam od przyszłego miesiąca zmienić pracę i miejsce zamieszkania. Miałam, bo niestety nie wypaliło. Odwołano loty i wszystko co z tym związane. :smutna:
Jestem załamana, ale jednocześnie będąc tutaj podnosicie mnie na duchu i mam ochotę się uśmiechać. :wesola:

Jak myślicie... Czy ten stan faktycznie mocno odbije się na naszej psychice? Czy jesteśmy w stanie to pokonać? Pomijając fakty, że kryzys na pewno będzie, czy możemy się wzajemnie wspierać i pomagać sobie?
Obrazek
Pozostajesz na zawsze odpowiedzialny za to, co oswoiłeś...

Wróć do „Dyskusja ogólna”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Claude [Bot] i 3 gości