Koronadepresja...
-
- Użytkownik
- Posty: 3677
- Rejestracja: pn lis 26, 2018 12:58 pm
- Lokalizacja:
- Podziękował: 3216 razy
- Otrzymał podzięk.: 2633 razy
- Płeć:
Re: Koronadepresja...
Żona mojego dobrego kumpla, jeszcze z czasów szkoły, dostała wypowiedzenie na chwilę przed koronką, do końca lutego pracowała. On też złożył wypowiedzenie i mieli razem plany na biznes. Tyle, że koronka je skreśliła. Teraz mają spory problem. Takie decyzje są odważne i czasami się wychodzi źle. Ale nie załamali się, chwilowo handlują na rynku czekając na koniec pandemii.
-
- Moderator
- Posty: 4179
- Rejestracja: ndz cze 21, 2015 5:49 pm
- Lokalizacja: Thalloris
- Podziękował: 20800 razy
- Otrzymał podzięk.: 5362 razy
- Płeć:
Koronadepresja...
timi pisze:Nie znam Twoich realiów.
Ja wynajmuję nieruchomości w mieście, a otrzymane pieniądze wielokrotnie pokrywają koszty utrzymania rancza i mojej rodziny na nim.
Podatek to 90 zł rocznie. Wodę mamy swoją. Opał podobnie. Gaz w butlach (2 szt. na 2 miesiące = 70zł). Pozostaje prąd, a to nie są duże kwoty.
Warzywka uprawia moja żona. Wędlinki robię ja z kupionego za grosze od chłopa mięsa. Sery, to nasze wspólne dzieło, a sąsiad sprzedaje mleko od krowy po 2 zł/litr. Owoców z sadu nie jesteśmy w stanie przejeść, więc sporo jest przerabiane nie powiem na co. Obok las bogaty we wszystkie dary natury. Myślę jeszcze o pszczołach i winnicy. Młodego opanowała nowa pasja uprawy warzyw ekologiczną technologią permakulturową. Ściągnął kolegę, który przez epidemię stracił w mieście etat i działają razem aż furczy.
Oczywiście cały czas zdalnie prowadzę swoje interesy i pomagam młodemu w działce samochodowej.
Psy szczęśliwe, bo do woli latają po obejściu i praktycznie codziennie zabieram je do lasu na spacer.
Jak widzisz da się i jest świetnie.
Da się, ja nie mówię, że nie... I przeogromnie zazdroszczę Ci tego wszystkiego, jesteś ustawiony, pewnie wiek i lata doświadczeń zrobiły swoje. Gratuluję.
A ja... (jak już wspomniałam pewnemu przemiłemu Panu na priv ) umiem tylko liczyć... I lubię. Nie czułabym się dobrze w hodowli jakiś zwierzątek czy coś... Kocham zwierzęta, ale to nie moja bajka. Mam w głowie tylko "tabelki".
timi pisze:Madzia pisze: Ja miałam gotowe, twarde plany. Takie, których nie da się przełożyć w czasie...
Miały coś zmienić, coś dobrego zrobić.
Wtakim razie nie zmieniaj ich. Koryguj, dostosowuj do nowych okoliczności i dąż do celu, a na pewno je zrealizujesz.
Jak nie konkretnie te, to może lepsze?
I to jest dobra myśl, mam nadzieję, że się uda. (Planowane to było kilka lat. Dokładnie 5.) Trochę to złudne marzenia, ale nic innego nie pozostało.
Dziękuję, to bardzo miłe i również motywujące.iron64 pisze:@Madzia z czego żyć to ja nie odpowiem, bo znam cię tylko z Salonu i tutaj wprowadzasz świetną atmosferę nawet jeśli chmura robi się zbyt duża to wiesz gdzie jest okno i potrafisz je otworzyć. No ale to za mało na jakąś konkretną odpowiedź.
Tak, pracy oczywiście też. Da się zająć tym samym tutaj, robię to aktualnie, lecz jestem na wypowiedzeniu, bo sama się zwolniłam. Właśnie... chciałam rzucić wszystko... I teraz jestem w czarnej d. Smutne, ale prawdziwe...iron64 pisze:Skoro planowałaś diametralną zmianę miejsca to pewnie i pracy. Może tym samym da się zająć w miejscu w którym jesteś teraz? A może czas rzucić wszystko i zupełnie czymś innym się zająć? Ja wiem, że to frazes, ale czasem takie frazesy pomagają. Jak życie rzuca kłody pod nogi, to zbuduj z nich schody (to był ten frazes).
Postaram się zbudować te "schody" , dziękuję.
Pozostajesz na zawsze odpowiedzialny za to, co oswoiłeś...
-
- Patronauta
- Posty: 5830
- Rejestracja: wt maja 21, 2019 1:29 pm
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 5236 razy
- Otrzymał podzięk.: 7081 razy
- Płeć:
Koronadepresja...
timi pisze:Tylko kto to zabije, bo ja nie.
Ja potrafię. Ogólnie, to dużo rzeczy potrafię. Zawsze myślę jak sobie poradzić, a nie jak to jest źle.
Fajnie napisałeś - nie dotknęły nas żadne wielkie klęski, a kryzys gospodarczy? Był, jest i będzie - rzecz cykliczna.
Jak nie będę miał za co żyć, to pójdę do biedrony na ochroniarza, albo na pocztę na listowego .
Zweryfikuję swoje potrzeby i najwyżej obniżę standard życiowy.
_____________________________________________
................. Od 21.05.2009 zero analogów......................................
................. Od 21.05.2009 zero analogów......................................
-
- Użytkownik
- Posty: 98
- Rejestracja: czw lis 14, 2019 7:15 am
- Lokalizacja: Manchester
- Podziękował: 154 razy
- Otrzymał podzięk.: 287 razy
- Płeć:
Koronadepresja...
Ja również od początku obecnej sytuacji jestem w mocno depresyjnym nastroju, przeplatanym nieuzasadnionym gniewem.
Na dobrą sprawę w moim życiu zaczęło się dobrze układać dopiero kilka lat temu, pochodzę z mocno dysfunkcyjnej rodziny, mimo predyspozycji nie miałem szans na zdobycie wykształcenia, zaraz po skończeniu szkoły średniej musiałem wynieść się z domu będąc zdanym tylko na siebie.
Do tego w dorosłość przyszło mi wchodzić w okresie gdzie przeciętne wynagrodzenie wynosiło mniej więcej tyle co koszt wynajęcia mieszkania.
Później lata harówki poza granicami naszego wspaniałego kraju, w zasadzie tylko po to by pokryć zobowiązania rodziny w Polsce.
Dopiero jakieś 6 lat temu coś się zmieniło, przestałem sam iść przez życie i to dodało mi skrzydeł, ukierunkowało, dało nowy cel.
Po kolejnych latach wspólnej ciężkiej pracy w końcu mamy to do czego dążyliśmy - dom, satysfakcjonująca pracę (chociaż tu nie można być już niczego pewnym) planujemy dziecko.
Przez zaistniałą na świecie sytuację wizja przyszłości została mocno zaburzona, pojawił się lęk, niepewność...
Uważam że każdy myślący człowiek boryka się teraz z podobnymi problemami, pewnym jest że czeka nas największy kryzys gospodarczy w dziejach.
Jednak dopiero gdy kurz po pandemii opadnie, zobaczymy skalę zniszczeń, i nie będzie to te kilkaset tysięcy zmarłych z powodu wirusa ale miliony zmarłych z głodu w krajach trzeciego świata oraz dziesiątki milionów ludzi skazanych na ubóstwo.
Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych i nie wnikam komu i po co zależało żeby do tego wszystkiego doprowadzić ale nie wiem jak można wierzyć że to czego jesteśmy wlasnie świadkami służy tylko i wyłącznie naszemu dobru i bezpieczeństwu.
Zaznaczę raz jeszcze, nie mówię tu o żadnych 5G, szczepionkach z chipami, zniewalaniu ludzi poprzez strach i tego typu bzdetach, skłaniałbym się ku temu że to jakieś finansowe roszady na najwyższych szczeblach i reset światowej gospodarki.
Na dobrą sprawę w moim życiu zaczęło się dobrze układać dopiero kilka lat temu, pochodzę z mocno dysfunkcyjnej rodziny, mimo predyspozycji nie miałem szans na zdobycie wykształcenia, zaraz po skończeniu szkoły średniej musiałem wynieść się z domu będąc zdanym tylko na siebie.
Do tego w dorosłość przyszło mi wchodzić w okresie gdzie przeciętne wynagrodzenie wynosiło mniej więcej tyle co koszt wynajęcia mieszkania.
Później lata harówki poza granicami naszego wspaniałego kraju, w zasadzie tylko po to by pokryć zobowiązania rodziny w Polsce.
Dopiero jakieś 6 lat temu coś się zmieniło, przestałem sam iść przez życie i to dodało mi skrzydeł, ukierunkowało, dało nowy cel.
Po kolejnych latach wspólnej ciężkiej pracy w końcu mamy to do czego dążyliśmy - dom, satysfakcjonująca pracę (chociaż tu nie można być już niczego pewnym) planujemy dziecko.
Przez zaistniałą na świecie sytuację wizja przyszłości została mocno zaburzona, pojawił się lęk, niepewność...
Uważam że każdy myślący człowiek boryka się teraz z podobnymi problemami, pewnym jest że czeka nas największy kryzys gospodarczy w dziejach.
Jednak dopiero gdy kurz po pandemii opadnie, zobaczymy skalę zniszczeń, i nie będzie to te kilkaset tysięcy zmarłych z powodu wirusa ale miliony zmarłych z głodu w krajach trzeciego świata oraz dziesiątki milionów ludzi skazanych na ubóstwo.
Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych i nie wnikam komu i po co zależało żeby do tego wszystkiego doprowadzić ale nie wiem jak można wierzyć że to czego jesteśmy wlasnie świadkami służy tylko i wyłącznie naszemu dobru i bezpieczeństwu.
Zaznaczę raz jeszcze, nie mówię tu o żadnych 5G, szczepionkach z chipami, zniewalaniu ludzi poprzez strach i tego typu bzdetach, skłaniałbym się ku temu że to jakieś finansowe roszady na najwyższych szczeblach i reset światowej gospodarki.
-
- Płeć:
Koronadepresja...
@ Tomba
Kury?
Dobry pomysł, a może jeszcze kaczki, gąski...
Tylko kto to zabije, bo ja nie.
Kury?
Dobry pomysł, a może jeszcze kaczki, gąski...
Tylko kto to zabije, bo ja nie.
-
- Użytkownik
- Posty: 3677
- Rejestracja: pn lis 26, 2018 12:58 pm
- Lokalizacja:
- Podziękował: 3216 razy
- Otrzymał podzięk.: 2633 razy
- Płeć:
Koronadepresja...
@Madzia z czego żyć to ja nie odpowiem, bo znam cię tylko z Salonu i tutaj wprowadzasz świetną atmosferę nawet jeśli chmura robi się zbyt duża to wiesz gdzie jest okno i potrafisz je otworzyć. No ale to za mało na jakąś konkretną odpowiedź.
Skoro planowałaś diametralną zmianę miejsca to pewnie i pracy. Może tym samym da się zająć w miejscu w którym jesteś teraz? A może czas rzucić wszystko i zupełnie czymś innym się zająć? Ja wiem, że to frazes, ale czasem takie frazesy pomagają. Jak życie rzuca kłody pod nogi, to zbuduj z nich schody (to był ten frazes).
Skoro planowałaś diametralną zmianę miejsca to pewnie i pracy. Może tym samym da się zająć w miejscu w którym jesteś teraz? A może czas rzucić wszystko i zupełnie czymś innym się zająć? Ja wiem, że to frazes, ale czasem takie frazesy pomagają. Jak życie rzuca kłody pod nogi, to zbuduj z nich schody (to był ten frazes).
-
- Płeć:
Koronadepresja...
Coś się chyba dzieje z serwerem, bo mam "pojawia się i znika".
Wtakim razie nie zmieniaj ich. Koryguj, dostosowuj do nowych okoliczności i dąż do celu, a na pewno je zrealizujesz.
Jak nie konkretnie te, to może lepsze?
Nie znam Twoich realiów.
Ja wynajmuję nieruchomości w mieście, a otrzymane pieniądze wielokrotnie pokrywają koszty utrzymania rancza i mojej rodziny na nim.
Podatek to 90 zł rocznie. Wodę mamy swoją. Opał podobnie. Gaz w butlach (2 szt. na 2 miesiące = 70zł). Pozostaje prąd, a to nie są duże kwoty.
Warzywka uprawia moja żona. Wędlinki robię ja z kupionego za grosze od chłopa mięsa. Sery, to nasze wspólne dzieło, a sąsiad sprzedaje mleko od krowy po 2 zł/litr. Owoców z sadu nie jesteśmy w stanie przejeść, więc sporo jest przerabiane nie powiem na co. Obok las bogaty we wszystkie dary natury. Myślę jeszcze o pszczołach i winnicy. Młodego opanowała nowa pasja uprawy warzyw ekologiczną technologią permakulturową. Ściągnął kolegę, który przez epidemię stracił w mieście etat i działają razem aż furczy.
Oczywiście cały czas zdalnie prowadzę swoje interesy i pomagam młodemu w działce samochodowej.
Psy szczęśliwe, bo do woli latają po obejściu i praktycznie codziennie zabieram je do lasu na spacer.
Jak widzisz da się i jest świetnie.
Żadne wieści ze świata nie robią na mnie wrażenia. Przyglądam się z daleka jakbym był kosmonautą na stacji orbitalnej.
Depresja??? A co to jest???
Madzia pisze: Ja miałam gotowe, twarde plany. Takie, których nie da się przełożyć w czasie...
Miały coś zmienić, coś dobrego zrobić.
Wtakim razie nie zmieniaj ich. Koryguj, dostosowuj do nowych okoliczności i dąż do celu, a na pewno je zrealizujesz.
Jak nie konkretnie te, to może lepsze?
Super, podoba mi się ta wizja. Nawet często jeżdżę do rodziców na wieś... Ale niedługo pojawi się inny problem, z czego żyć w takiej sytuacji będąc na wsi?
Nie znam Twoich realiów.
Ja wynajmuję nieruchomości w mieście, a otrzymane pieniądze wielokrotnie pokrywają koszty utrzymania rancza i mojej rodziny na nim.
Podatek to 90 zł rocznie. Wodę mamy swoją. Opał podobnie. Gaz w butlach (2 szt. na 2 miesiące = 70zł). Pozostaje prąd, a to nie są duże kwoty.
Warzywka uprawia moja żona. Wędlinki robię ja z kupionego za grosze od chłopa mięsa. Sery, to nasze wspólne dzieło, a sąsiad sprzedaje mleko od krowy po 2 zł/litr. Owoców z sadu nie jesteśmy w stanie przejeść, więc sporo jest przerabiane nie powiem na co. Obok las bogaty we wszystkie dary natury. Myślę jeszcze o pszczołach i winnicy. Młodego opanowała nowa pasja uprawy warzyw ekologiczną technologią permakulturową. Ściągnął kolegę, który przez epidemię stracił w mieście etat i działają razem aż furczy.
Oczywiście cały czas zdalnie prowadzę swoje interesy i pomagam młodemu w działce samochodowej.
Psy szczęśliwe, bo do woli latają po obejściu i praktycznie codziennie zabieram je do lasu na spacer.
Jak widzisz da się i jest świetnie.
Żadne wieści ze świata nie robią na mnie wrażenia. Przyglądam się z daleka jakbym był kosmonautą na stacji orbitalnej.
Depresja??? A co to jest???
-
- Patronauta
- Posty: 5830
- Rejestracja: wt maja 21, 2019 1:29 pm
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 5236 razy
- Otrzymał podzięk.: 7081 razy
- Płeć:
Re: Koronadepresja...
@Madzia, ale ja jak najbardziej poważnie odpowiadam. Jakbym miał dylemat jak przeżyć, to bym na swojej działce przed domem się zorganizował. Jak wprowadzałem się tu gdzie mieszkam przed 30-toma laty, to mój teść miał nawet świnię na ogrodzie.
_____________________________________________
................. Od 21.05.2009 zero analogów......................................
................. Od 21.05.2009 zero analogów......................................
-
- Moderator
- Posty: 4179
- Rejestracja: ndz cze 21, 2015 5:49 pm
- Lokalizacja: Thalloris
- Podziękował: 20800 razy
- Otrzymał podzięk.: 5362 razy
- Płeć:
Koronadepresja...
@ Tomba proszę Cię... Ja poważnie pytam.
Nie mam żadnych kur, ani nawet domu na wsi.
Nie mam żadnych kur, ani nawet domu na wsi.
Pozostajesz na zawsze odpowiedzialny za to, co oswoiłeś...
-
- Patronauta
- Posty: 5830
- Rejestracja: wt maja 21, 2019 1:29 pm
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 5236 razy
- Otrzymał podzięk.: 7081 razy
- Płeć:
Koronadepresja...
Madzia pisze:Ale niedługo pojawi się inny problem, z czego żyć w takiej sytuacji będąc na wsi?
Z czego żyć na wsi? Pozbierać jajca, ubić kurę, zrobić rosół. Założyć hodowlę nutrii, będzie jedzenie i futro na zimę. Zasadzić pyry.
_____________________________________________
................. Od 21.05.2009 zero analogów......................................
................. Od 21.05.2009 zero analogów......................................
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości