Vukotich pisze:Powiedz mi tylko jedną rzecz - miałeś już okazję zasmakować bobersona na tych torebkach? Ew. sprawdzałeś w jakiej temp. zaczyna się upalać?
Tego tzw. pieszczotliwie przez Ciebie zwanego bobersona nie miałem okazji smakować od lat. Unikam wątpliwych przyjemności od dziecka ale to długa historia...
Podobnie jak i nie zawracam sobie głowy tym czy bawełna jest bielona czy nie. Chyba że kupuję białe prześcieradła ale ja nie kupuję białych prześcieradeł.
Sprawdzilem tylko tak jak opisałem na pierwszej stronie:
bo łączna rezystancja to 0,40 oma i moc nie mogła być zbyt wielka. Zacząłem od 30 W dobiłem do 55 W i nic, jak widać wyżej, się temu zwitkowi nie stało.
Natomiast wczoraj, zgodnie z zapowiedzią, ale już oszczędziłem Wam czytania, zaherbaciłem Kylina II. Pierwszy baniak był próbą mojego niezłomnego charakteru i poświęcenia dla nauki.
Teraz mam już drugi i mogę się poświęcić pielęgnowaniu ulubionej pozycji sybaryty w rattanowym, afrykańskim fotelu z Kylinem z Liptonem w pysku.
PS
Tu było trochę zabawy, bo dopiero trzecia próba przyniosła pożądany efekt. Pierwsza - za mało herbaty, druga za dużo i za bardzo skręcona.Pierwsza to zapowiedź super smaku ale wycieki, druga dość ciężki transport i praca płuc. Przy trzeciej udało mi się wyeliminować wszelkie błędy. Acha, w żadnej próbie nie używałem bawełny, tylko sama zrolowana torebka.
PS
Zrobiłem przy okazji inny eksperyment. Zrolowałem też do innego Combo listki torebki herbaty miętowej i zalałem to premixem Tribeca od Halo.A zrobiłem tak, bo jakoś ta Tribeca mi nie smakowała ostatnio. A teraz? Teraz to jest miętowo -tytoniowa poezja... Ciekawe jak długo?
Edit:
Niezbyt długo utrzymywał się ten miętowy posmaczek, po połowie dużego zbiornika Kylina już był niewyczuwalny.Została sama Tribeca. Szkoda...