gourmet pisze:Mistrzu lisku rudy, zdradź nam zatem sposób na wygranie każdego meczu. Twoje diagnozy dołków Hurkacza są precyzyjne do bólu. Podpowiedz jemu i nam jak wygrywać.
Czyżbyś myślał, że ja jestem trenerem tenisa ziemnego? Nic z tych rzeczy, więc błędny adres Twoich próśb.
.png ";)")
Jednak nie oznacza to, że nie potrafię zauważyć gdy tenisista prezentuje tak marny poziom gry, że pytanie 'co on robi w półfinale Wimbledonu?" staje się poważną łamigłówką.
Niestety nie widziałem meczu Hurkacza z Federerem, ale sądząc po dzisiejszym poziomie gry Hurkacza Roger musiał widzieć potrójnie, być ciężko chory lub bardzo pragnąć przegrać.
W życiu nie widziałem półfinału Wimbledonu na tak żenującym poziomie z obu stron, a Polak to dziś była wielka pomyłka.
Oczywiście bardzo się cieszę, że rosną nam młodzi tenisiści. Lubię styl gry Igi. Mam nadzieję, że oboje już nie długo zagoszczą na stałe w czołówce światowych rankingów. Jednak nie pojmuję co się stało, że w półfinale jednego z najważniejszych turniejów świata znalazło się miejsce na tak żałosną kompromitację?
Oczywiście to spektakularny, życiowy sukces. Przejście do historii. Wielkie nadzieje na przyszłość itd.
Może ktoś, kto widział pojedynek Hurkacza z Federerem napisze jak to się stało?
Czy Hurkacz miał chwile nawiedzenia Duchem Świętym? Czy Federer dostał zawału i mimo to grał?
A może wydarzyło się coś jeszcze innego?
