Mati, ja namówiłem moją ośmioletnią córkę na zajęcia plastyczne 2 razy w tygodniu i zajęcia taneczne 2 razy w tygodniu... Leniwą córkę...córkę której wymarzony dzień polegał na tym, żeby intensywnie rozbudowywać garba na plecach przed monitorem albo "mięsień krągły brzucha" przed telewizorem.
Ciekawe że wystarczyła jedna rozmowa. Zapytałem się jej, czy uważa że lepiej jest być jedną z wielu, niewyróżniających się nudnych ludzi, czy jedną z niewielu, która budzi podziw innych...Jak myślisz, co odpowiedziała?
A ja jej tylko podsunąłem, jak może zacząć się wyróżniać. Identyczną metodę zastosowałem przy nauce. I teraz bestia potrafi cały dzień wręcz zamęczać mnie żebym ją odpytywał przykładowo tekstu piosenki z angielskiego, bo jak się nauczy z dnia na dzień to dostanie 6, a jak na za tydzień to tylko 5
A najczęściej jest to jedyna 6 w klasie.
Satysfakcja w jej oczach po powrocie ze szkoły - bezcenną.
Trzeba tylko pokazać dziecku, jaki to ma sens.
Sądzę, że można tak ze wszystkim. Tak samo zrobiłem z książkami, "czytać (cokolwiek) to potrafi każdy głupi, ale czytać książki, dużo książek, tak robią mądrzy ludzie. I stają się jeszcze mądrzejsi. A ci co tylko leżą przed Tv głupieją. Wolisz być mądra czy głupia?". Brutalne, ale efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania...
hehe, 5-tysięczny post
To co mówię to moje zdanie. Mam do niego prawo. Możesz się z nim zgadzać lub nie. Wyraź to kulturalnie. Zawsze mogę je zmienić, jeśli Twoje argumenty mnie przekonają. Ale pamiętaj: użycie argumentu siły świadczy o braku siły argumentów.