Chciałem napisać, że miałoby to sens w przypadku dzieciaków, żeby im powiedzieć kto ma pierwszeństwo na skrzyżowaniu, i takie tam rzeczy ale skoro:
robertanisz pisze:Dzieci mają prawo ruchu w szkołach...
to niekoniecznie. Chociaż taki kurs, zakończony wydaniem papierka i prowadzony przez kogoś z zewnątrz, a nie przysłowiowego "pana od WueFu", być może też z jakąś obecnością policjanta miałby pewnie większy ciężar gatunkowy dla dzieci - może bardziej by się przykładały...
robertanisz pisze:Fakt że część rowerzystów jeździ byle jak,często narażając siebie i innych użytkowników dróg.Jednak większość z nich to ludzie starsi ,starzy.Ludzie którzy nigdy nie mieli prawa jazdy,a większość życia spędzili w czasie gdy nie było tyle aut.
Jest jeszcze gorsza grupa: młodzi "nieśmiertelni". Przypadek dokładnie z dnia dzisiejszego: centrum miasta, dwupasmówka, samochody snują się 5 km/h w korku. W lusterku widzę, że środkiem ZAPIERDZIELA rowerzysta, koło mojego auta po prostu śmignął. Ale jakieś 5 aut dalej ktoś zjechał do linii na tyle, że rowerzyście zrobiło się wąsko i musiał przyhamować żeby się przecisnąć. I co zrobił? Stuknął ręką w dach tego samochodu i pokazał mu "faka". Normalnie tylko wysiąść i ...