Ależ pan Kulesza należy do takiej kategorii cyrkowców, którzy spacer po linie uprawiają za karę, ponieważ klaunów jest zbyt duzo i na te posadę się nie załapał. Kolejna volta pana Kuleszy na tej linie, to trener Michniewicz. Znaczy pan Michniewicz raczej, groźnie wygląda, na Rosjan to świetny psychologiczny kandydat. Psychologią ich załatwimy i dronami, bo piłkarsko i trenersko, to my daleko fruwamy raczej, aczkolwiek cyrk mamy dość pojemny i teraz samo ogłoszenie trenera kadry dokona się na Stadionie Narodowym. Budynek Sejmu na Wiejskiej za mały.
Czesław Michniewicz /Łukasz Grochala /NewspixWybór nowego selekcjonera w pewnym momencie zaczął przypominać jeden z brazylijskich tasiemców. Były więc zaskakujące zwroty akcji, niespełnione obietnice, kilka rozwianych złudzeń i pojawiający się co kilka dni nowi bohaterowie: raz był to Fabio Cannavarro, innym razem Jan Urban, później Marcel Koller. Jeszcze kilka dni temu szkoleniowcem, którego Kulesza wymarzył sobie w PZPN, był Andrij Szewczenko. Ale w sobotę stolik po raz kolejny został wywrócony, a lina po której łazi Kulesza się obluzowała cokolwiek jakby...
Jak ustaliła Interia, temat Michniewicza miał na dobre pojawić się w środku mijającego tygodnia, mniej więcej wtedy, gdy jasne stało się, że Genoa nie rozwiąże kontraktu z Szewczenką. Gdy okazało się, że Włosi nie zapłacą Ukraińcowi odszkodowania, a ten nie zrezygnuje z pensji, Kulesza jeszcze raz zaczął analizować dostępne na rynku opcje. Skandal, dla Kuleszy facet nie zrezygnował z pensji. Te były jednak dość ograniczone, bo umowy wiązały kilku trenerów: Macieja Skorżę (z Lechem), Jana Urbana (z Górnikiem), Marka Papszuna (z Rakowem).
Aż w końcu do akcji wkroczył pan Dariusz Mioduski i namówił pana Kuleszę, aby zatrudnił pana Michniewicza. To był ruch na miarę nowego otwarcia w szachach. Pardon, bierkach, w ich wypadku. Dzięki temu Legia nie będzie musiała płacić co miesiąc panu Michniewiczowi po 100 000 złotych.
W poniedziałek na godzinę 13.30 zaplanowana jest konferencja prasowa z udziałem nowego selekcjonera i prezesa PZPN. Być może na niej Kulesza wyjaśni skąd nagły zwrot akcji i rezygnacja z Nawałki. No chyba, że po raz kolejny zmieni zdanie... ale nie wiadomo w jakiej sprawie. Może sam zrezygnuje z "kierowania" PZPN? Cholera, zapomniałem że w cyrku dzieją się akrobacje nie cuda.
Polska piłka nożna ma tak wielu wrogów na świecie, że po prostu musi być wielka, tylko my tego nie widzimy. Jakich międzynarodowych spisków trzeba było znów dokonywać, aby w fotelu szefa PZPN posadzić pana Kuleszę? To, że postawi na pana Michniewicza, to było tylko kwestią czasu. A taki interesujący i atrakcyjny sport jak siatkówka plażowa, aż się o obu panów prosi...
Panie Kulesza!
