@
Adi RondelOczywiście że staty nie grają, ale w tym konkretnym przypadku tylko potwierdziły że Włosi nieprzypadkowo wygrali w tym finale. W 1/2 na przykład, Italia miała ogromne problemy z Hiszpanami... i dużo szczęścia, ale tym razem wszystko zagrało, byli lepsi... i wygrali. Ten mecz był mniej wyrównany... niż półfinał - Włochy - Hiszpania.
Oczywiście każdy inaczej postrzega to co dzieje się na boisku, jedni chwalą skuteczną defensywę, ofiarność, inni z kolei - posiadanie piłki, kontrolę i ilość stworzonych okazji... czyli w skrócie - ofensywę. Futbol reaktywny i proaktywny. Jeszcze inni łączą jedno z drugim, ale tych jest najmniej. Przykład meczu Dania - Finlandia dobrze pokazuje kto w tamtym spotkaniu miał mega farta... i uważam że podobnie byłoby tutaj (choć oczywiście nie tak skrajnie!) gdyby wygrali Synowie Albionu.
Piszę to wszystko jako ktoś kto nie lubi ani włoskiej, ani angielskiej piłki w wydaniu reprezentacyjnym (choć w historii tej dyscypliny odnajduję chwalebne wyjątki), jako ktoś kto w tym turnieju kibicował przede wszystkim Polsce, potem Niemcom i na trzecim miejscu Hiszpanom. Dlatego ten finał staram się oceniać obiektywnie, jako ktoś kto stał z boku i przyglądał się tej całej zabawie.
Dla mnie po tym weekendzie najważniejsze jest to że Argentyna, po tylu latach w końcu wygrała CA. To, dla mnie jako fana Albicelestes jest naistotniejsze, reszta to tylko dodatki... choć europejski finał również obejrzałem i na pewno stał na dużo wyższym poziomie niż bitka na Marakanie.