Dziś, 21 września Mistrz grozy obchodzi 74 urodziny! ❤️
1632240325-picsay.jpg
A wiecie, że Stephen King boi się liczby 13 i latania samolotem?
Choć w swoich książkach obnaża (prawie) wszystkie ludzkie strachy, King sam boi się liczby 13. Wypowiedź autora na ten temat zanotowała Lisa Rogak, autorka jego biografii „Haunted Heart: The Life and Times of Stephen King”. Autor „Miasteczka Salem” przyznał, że cierpi właśnie na triskaidekafobię, która objawia się m.in. tym, że autor nigdy nie kończy pisać czy czytać książki na stronie 13 lub nawet jej wielokrotności. Nie zatrzyma się też na stronie 94 ani 193 lub 382, ponieważ te poszczególne liczby, dodane do siebie, również dają trzynaście. Stephen King robi więc wszystko, by „ominąć 13 i dotrzeć do bezpiecznego numeru”.
Dodał:
Kiedy wchodzę po schodach we własnym domu, zamiast dwóch ostatnich kroków robię jeden większy. Tym sposobem zamiast 13 wychodzi ich 12. Poza tym pamiętajmy, że aż do około 1900 roku wszystkie szubienice w Wielkiej Brytanii miały właśnie po 13 stopni.
King nie lubi również latania, jak mówi, lata tylko wtedy, gdy musi, a gdy tylko jest to możliwe, wybiera samochód. W rozmowie z „New York Times” wyjaśnił, że różnica – jego zdaniem – między autem a samolotem polega na tym, że gdy samochód się zepsuje, możesz zjechać na pas awaryjny. Za to gdy samolot psuje się w powietrzu na ogromnej wysokości, umierasz.
Gdy prowadzę samochód, mam większą kontrolę nad tym, co się dzieje, niż gdy lecę. Za każdym razem, kiedy jestem w powietrzu mam też nadzieję, że pilot nie dozna nagle udaru mózgu i nie umrze za sterami.
22 lata temu Stephen King zamierzał zrezygnować z pisania...
W roku 1999 King spacerował chodnikiem w North Lovell w stanie Maine, gdy został potrącony przez samochód dostawczy i wypchnięty siłą uderzenia 4 metry dalej. Kierowca samochodu tłumaczył później, że został rozproszony przez swojego rottweilera, ponieważ odwrócił się, by go uspokoić i nie zauważył, że zaczął zjeżdżać z drogi na chodnik. Świadkowie wydarzenia zeznawali, że wcześniej kierowca nie jechał zbyt szybko, brawurowo. Pisarz miał wielokrotnie złamane biodra, połamane żebra, uszkodzone płuco – w szpitalu spędził 3 tygodnie, a w ciągu 10 dni przeszedł 5 operacji. W 2002 roku, gdy wciąż dochodził do zdrowia, King zapowiedział przejście na emeryturę, jednak – ku uciesze miłośników jego twórczości – z tego postanowienia jednak zrezygnował.
Wykupił za 1500 dolarów samochód, który w niego uderzył, „miał ochotę potraktować go młotem pneumatycznym”, ale koniec końców auto skończyło na złomowisku. Pisarz, kupując je, chciał uniknąć wystawienia samochodu na różnych aukcjach. Kierujący autem Bryan Smith, pracownik budowlany, zmarł po przedawkowaniu leków przeciwbólowych 21 września (w dzień urodzin Kinga) 2000 roku w wieku 43 lat.
**********************************************************
unnamed.jpg
Wszystkiego najlepszego Mistrzu! ❤️
Cudownie, że jesteś.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.